Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michnik w Ostrołęce: zwycięstwo Dudy to też i moja wina

Piotr Ossowski
Piotr Ossowski
Gościem kolejnego spotkania z cyklu „Co z tą Polską?” zorganizowanego przez Klub Obywatelski (klub dyskusyjny pod auspicjami Platformy Obywatelskiej) był redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik.

Na spotkanie, które odbyło się w siedzibie delegatury Urzędu Marszałkowskiego przybyło około 120 osób. Frekwencja – jak na te spotkania – bardzo wysoka.

- Nie przygotowałem żadnego wykładu. Chcę rozmawiać o tym co jest dla państwa interesujące – Adam Michnik zaczął od krótkiego zagajenia. – Ostatnio dużo jeździłem po Polsce i mam poczucie, że obserwujemy właśnie przebudzenie społeczeństwa obywatelskiego. Ludzie chcą się spotykać, rozmawiać. Nasz kraj znalazł się obecnie w ważnym momencie historii. Nie tylko zresztą my, ale duża część świata zachodniego. Wyznacznikami tych zmian są, z jednej strony Brexit i wygrana Donalda Trumpa, z drugiej – wynik wyborów we Francji.

Obecny moment w historii Polski Adam Michnik porównał do 1989 roku.

- Wtedy podjęliśmy decyzję, że chcemy odchodzić od systemu totalitarnego, teraz stajemy przed koniecznością dyskusji dokąd iść dalej – mówił. – Czy chcemy być państwem europejskim, czy wiatr historii skieruje nas w inną stronę.

Po krótkim zagajeniu Michnik od razu zaproponował zadawanie pytań. Pierwsze nie dotyczyło bezpośrednio bieżącej polityki.

- Jesteśmy 65 km od Jedwabnego – zaczął jeden z uczestników spotkania, który nie krył oburzenia z faktu, jak to ujął „publicznego poparcia” dla publicystyki Jana Tomasza Grossa. Podważył zawartą w tejże tezę o zamordowaniu w Jedwabnem 1600 Żydów (późniejsze ustalenia IPN szacują liczbę ofiar na „nie mniej niż 340” – przyp. red.).

Michnik – odpowiadając na ten głos – pozwolił sobie na szerszą refleksję.

- Nie jestem specjalistą od sprawy Jedwabnego – zastrzegł. – Mogę mówić o tym tylko na podstawie tego co przeczytałem. A nie przeczytałem tylko książek Jana Tomasza Grossa, ale także dwa tomy opracowań Instytutu Pamięci Narodowej, które potwierdzają zasadnicze tezy Grossa. Nieważne, czy to było 1600 Żydów, czy 4000, sam fakt mordu jest bezsporny – mówił Michnik.

Głos w dyskusji z Michnikiem zabrał m.in. lokalny historyk i regionalista Jerzy Kijowski.

- Ja nie wywodzę się z „Solidarności”, a raczej, żeby to określić delikatnie, wręcz przeciwnie – zaczął, by po wyrażeniu uznania – z tej perspektywy – dla takich osób jak Kuroń, Michnik, Mazowiecki i Michnik właśnie, zadać pytanie: - Co pan przewiduje na najbliższe wybory?

Michnik – zanim odpowiedział – pozwolił sobie na samokrytykę. I jednocześnie pierwszą ostrą krytykę wobec obecnego obozu władzy.

- Wszystkie moje ostatnie przewidywania były chybione – mówił. – Pierwsza i największa pomyłka dotyczyła wyborów Komorowski-Duda. Zresztą uważam, że zwycięstwo pana Dudy, to także trochę moja wina. I takich, którzy – jak ja – nie wierzyli, że pan Duda, który nic sobą nie reprezentuje, może wygrać. Kolejne pomyłki to wynik głosowania w sprawie Brexitu i wyboru Donalda Trumpa – mówił Michnik.

Mimo tych zastrzeżeń, pozwolił sobie jednak na pewne prognozy:

- To co przewiduję na pewno, to to, że w najbliższych wyborach, kilku kolejnych, samorządowych, prezydenckich, parlamentarnych, zderzą się dwie wizje Polski – mówił redaktor naczelny „Wyborczej”. – Polski europejskiej, w której nie rządzi partyjna dyktatura, gdzie nie ma obywateli pierwszego i drugiego sortu z Polską, którą bym określił jako projekt narodowej Polski katolickiej, projekt zdefiniowany przed wojną przez Obóz Narodowo Radykalny. Nie wiem co będzie, ale wiem, że wszystko zależy od nas. Jeśli im znów damy mandat, będziemy mieli taką władzę na jaką sobie zasłużymy – mówił Michnik.

- Tak więc mamy dwie wizje Polski. Ich wizja to jest polski wariant putinizmu. Tylko, że Rosja jest wielka i ma Putina. Polska jest mniejsza i ma swojego liliputina. Tak, Kaczyński to taki liliputin – mówił Michnik wywołując tym brawa uczestników spotkania. – To widać nawet w ich języku. Jak w Moskwie tłumaczyłem na spotkaniu, że obecna władza w naszym kraju lubi powtarzać, że „Polska wstała z kolan”, to wywołało to na sali salwę śmiechu. Dla nich to było niezwykle czytelne, bo to właśnie Putin cały czas powtarza, że Rosja właśnie wstała z kolan i teraz dopiero pokaże całemu światu.

Warto dodać, że ostrołęckie spotkanie z Michnikiem przebiegło bez zakłóceń. Nie było też na spotkaniu – wbrew wcześniejszym internetowym „zwoływaniem się” – przeciwników, jakby nie było, budzącego spore emocje publicysty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki