Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał popełnił samobójstwo. Rodzice twierdzą, że zawiniły żarty na “Naszej klasie"

Aldona Rusinek
Fot. A. Rusinek
Śmierć Michała dla wszystkich była zaskoczeniem. Zaraz po niej rozgorzała dyskusja: kto zawinił? Koleżanki z klasy? Internetowe żarty? Czy powód był zupełnie inny, a Michał zabrał go ze sobą do grobu?

Mirosław Zalewski nie może zapomnieć tego piątkowego poranka trzeciego września, gdy na drzewie przy krzyżówkach leśnych dróg zobaczył Michała, syna sąsiadów.

- Jechałem traktorem do lasu, bo prawdziwki wysypały na Krzyżewskich Górach - opowiada. - Zobaczyłem jakiś kształt zwisający z sosny. Pomyślałem, że ktoś sobie zrobił zabawę i kukłę powiesił. Nawet się nie zatrzymałem. Dopiero na zakręcie dostrzegłem za drzewem rower. Poznałem rower Michała. Doskoczyłem do sosny. W pierwszej chwili chciałem odciąć sznur. Ale wystarczyło jedno spojrzenie, by wiedzieć, że już nie ma po co - mówi po kilku dniach wciąż wstrząśnięty Zalewski. To on powiadomił rodziców Michała.
Rozmawiam z nimi dzień po pogrzebie syna, w schludnym obejściu w Krzyżewie Markach (powiat makowski).

- W domu nie było żadnej przyczyny - zapewnia Irena Kobylińska, mama Michała, otępiała od środków uspokajających. - Michał, najmłodszy z piątki rodzeństwa, mój synuś kochany. Bardzo był zamknięty w sobie. Nie skarżył się nigdy co go bolało i jak. Nie mogę więc oskarżyć nikogo, choć wiem, że miał kłopoty w szkole. W tamtym roku jakieś dziewczyny napisały coś na niego w Internecie. Obśmiewały go na "Naszej klasie". Wychowawca nam to powiedział. Byłam w szkole, matki tych dziewczyn też. Wychowawca obiecał, że weźmie Michała pod szczególną opiekę. Nie wiemy, jak to dalej wyglądało. Michał tylko czasami z czegoś mi się zwierzył. Wstydził się, że to dziewczyny mu dokuczają, że z nimi nie może sobie poradzić. Prosił, żebym nie mówiła ojcu i siostrom. Bo wstyd…

- Wtedy był wielki nasz błąd. Że nie poszliśmy na policję - wyrzuca z siebie Jerzy Kobyliński, ojciec Michała. - Nie trzeba było żałować ani szkoły, ani nauczycieli. Może by się bardziej tym wszystkim przejęli, może Michała by to nie spotkało. Michała opłakaliśmy. Nic nam już go nie zwróci, ale chodzi o to, żeby kogoś innego taka tragedia nie spotkała. Szkoła też wtedy powinna była zgłosić sprawę gdzie trzeba. To oni wiedzieli wszystko na temat tego, co się stało. Powinni byli zdecydowanie reagować.

Więcej na ten temat przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki