Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto ma budżet

Jarosław Sender
Ostrowscy radni uchwalili go za drugim podejściem, nie brakowało przy tym emocji

To będzie pierwszy budżet, za który nowy burmistrz weźmie pełną odpowiedzialność.
Zabrakło dwóch głosów do tego, aby 29 grudnia radni uchwalili budżet miasta na 2012 rok.

Mniej wydadzą i pożyczą

Drugą sesję rady miasta w tej sprawie zwołano na 27 stycznia. Wydawało się, że będzie krótka, zwłaszcza że burmistrz wprowadził do pierwotnego projektu budżetu zmiany, które wychodziły naprzeciw postulatom komisji finansowej. Przypomnijmy, że zgłosiła ona na grudniowej sesji dziewięć poprawek obcinających wydatki o ponad 2 mln zł, co zmniejszyłoby do 4,3 mln zł kredyt konieczny do zbilansowania budżetu.

Przedstawiając nowy projekt budżetu, burmistrz Władysław Krzyżanowski powiedział:

- W poprzednim projekcie dokonaliśmy kilku autopoprawek i proponowany budżet jest zrównoważony i skromny, ale prorozwojowy.

To, co przedstawił na ostatniej sesji burmistrz, zmniejszało dochody budżetu - w stosunku do propozycji grudniowej - o ok. 580 tys. zł (w sumie wynieść one mają prawie 62,2 mln zł), a wydatki o ponad 1 mln zł (w sumie wyniosą prawie 63,5 mln zł). To oznacza, że deficyt budżetu obniży się o prawie pół mln zł - do niemal 1,3 mln zł. W związku z tym miasto będzie musiało zaciągnąć kredyt niższy o około pół mln zł (prawie 5,9 mln zł).

Na inwestycje miasto zamierza wydać 8,2 mln zł. W planie jest budowa trzech boisk szkolnych, rozpoczęcie budowy bloku socjalnego z 30 mieszkaniami oraz budowa nowych ulic i chodników, jednak w budżecie nie ma załącznika z ich wykazem.

Zamęt przy nadwyżce

Komisje pozytywnie zaopiniowały przedstawiony projekt. Poparł go w swoim stanowisku klub radnych PiS.

Radny Jacek Wilczyński, przewodniczący komisji finansowej, miał za złe burmistrzowi, że nie był na ostatnim posiedzeniu tej komisji i nie można było mu zadawać pytań. Burmistrz tłumaczył, że miał wtedy pilny wyjazd, o czym radny wiedział.

Radny Wilczyński zadał na sesji pytanie, ile wynosi nadwyżka budżetowa za ubiegły rok? Informacja ta jest potrzebna, bo komisja finansowa sformułowała wniosek, aby przy podejmowaniu uchwały o zaciągnięciu kredytu zmniejszyć go właśnie o tę kwotę.

- Nie wiemy, ile wynosi ta nadwyżka, a są sygnały, że może to być nawet ponad 2 mln zł - mówił Eugeniusz Gałązka, wiceprzewodniczący rady.

Burmistrz odpowiedział, że dokładna kwota będzie znana dopiero po sporządzeniu bilansu.

- Dziesiątki razy to radnym wyjaśnialiśmy, ale robi się zamęt, kiedy nie ma argumentów - mówił Władysław Krzyżanowski. - Przecież wiecie, panowie, że tych wolnych środków nie schowam do kieszeni.

Kto merda ogonem

- Dla mnie bardziej wymownym dokumentem od budżetu jest prognoza finansowa miasta na lata 2012-2041, która mówi o rosnącym zadłużeniu miasta - to opinia radnego Krzysztofa Laski, który zadeklarował, że będzie głosował przeciw budżetowi.

Radny Krzysztof Listwon też zapowiedział, że nie będzie głosował przeciw budżetowi. Zwrócił uwagę m.in. na inwestycje drogowe i brak załącznika określającego, które ulice będą budowane.
- Pan burmistrz ma swój program wyborczy, ale mają je także radni, którzy jednak nie mają możliwości rzeczowej rozmowy na temat inwestycji - mówił radny. - Ja nie będę merdał ogonem pod pańskim gabinetem.

To stwierdzenie, ale także zarzuty kilku radnych, że nie ma współpracy rady z burmistrzem, wywołało potem reakcję Władysława Krzyżanowskiego.

- Jesteśmy świadkami tworzenia wizerunku naszego miasta, ale w sposób najbardziej podły - mówił poirytowany burmistrz. - Merdać ogonem? Jak panu może przejść przez gardło takie stwierdzenie?! Tak nie wolno mówić, ja po prostu nie wierzę, że pochodzicie z Ostrowi!

Co do listy dróg, to burmistrz wyjaśnił, że po uchwaleniu budżetu "wspólnie usiądziemy i zaplanujemy, które ulice będą budowane", nie tylko w tym roku, ale i w następnych.

Tym razem budżet został uchwalony bez kłopotów: 12 radnych głosowało za, 7 było przeciwnych, 1 się wstrzymał.

To sprawa dyrektora

Dużo emocji pod koniec sesji wzbudziła sprawa młodego ostrowianina, który niespełna rok temu - jako jedyny - zgłosił się do przetargu i wynajął od Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji puste pomieszczenia w budynku przy Warchalskiego, gdzie prowadzi kawiarnię i hotel. Najpierw pojawiły się pogłoski, że umowa zostanie mu wypowiedziana. Nie została, ale podniesiono mu czynsz - prawie trzykrotnie. W rozdanym radnym piśmie przedsiębiorca prosił o zmniejszenie opłat, bo będzie zmuszony w ogóle zamknąć interes.

Burmistrz twierdził, że to nie jego sprawa, tylko dyrektora MOSiR, który porządkuje pewne zaszłości w kierowanej od niedawna miejskiej firmie. Właściciel kawiarni powiedział, że rozmowy w sprawie wysokości czynszu z dyrektorem były na dobrej drodze do osiągnięcia kompromisu, ale odniósł wrażenie, że "ktoś lub coś nie pozwala dyrektorowi" na uzgodnioną stawkę.

Być może, po sesji dyrekcja MOSiR - na apel wiceprzewodniczącego Gałązki - złagodzi swoje oczekiwania wobec młodego przedsiębiorcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki