Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ME 2017. Sześć wygranych da złoto. Polacy zagrają dwa mecze w Ergo Arenie

Paweł Hochstim
Fot. Bartek Syta
W czwartek w Polsce zaczyna się CEV Lotto EuroVolley. Polacy dwa mecze zagrają w Ergo Arenie.

- W 2009 roku też nikt na nas nie stawiał, a jednak wróciliśmy z Izmiru ze złotymi medalami. Poza tym trzeba pamiętać, że polski zespół będzie miał olbrzymie wsparcie trybun - mówi mistrz Europy z 2009 roku Michał Bąkiewicz. W czwartek rozpocznie się turniej CEV Lotto EuroVolley, w którym zagra szesnaście najmocniejszych drużyn Starego Kontynentu.

To, że za Polakami słaba Liga Światowa nic nie znaczy - osiem lat temu biało-czerwoni w tych rozgrywkach wygrali zaledwie pięć z dwunastu meczów, a dwa miesiące później cieszyli się z triumfu w mistrzostwach Europy. W 2014 roku, gdy zespół Strephane’a Antigi sięgał po tytuł mistrza świata, wcześniej w Lidze Światowej wygrał raptem jeden mecz więcej. Za to, gdy w 2012 roku ekipa Andrei Anastasiego w światówce nie miała sobie równych, to chwilę później przegrała igrzyska w Londynie.

Dziś w składzie drużyny Ferdinando De Giorgiego jest tylko jeden zawodnik, który może poszczycić się mianem mistrza Europy - Bartosz Kurek, który wchodził dopiero wtedy do reprezentacji, ale w Izmirze był pewnym punktem drużyny. Dziś też bardzo wiele - właściwie najwięcej - zależy od Kurka, który nadal ma potencjał gracza światowej klasy, ale zbyt rzadko to pokazuje. De Giorgi, który doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, jak bardzo jego drużynie potrzebny jest Kurek w formie, szuka rozwiązania tego problemu. Dokonał nawet roszady taktycznej, przesuwając Kurka bliżej rozgrywającego, ale Memoriał Huberta Wagnera, który był ostatnim sprawdzianem biało-czerwonych przed mistrzostwami Europy - choć wygrany - nikogo nie uspokoił, ale na pewno dodał optymizmu.

- Drużyna dostała okazję, by się sprawdzić w trudnej sytuacji i wyszła z tego zwycięsko. Dla nas bardzo ważny jest fakt, że zawodnicy nie pękli po przegranych dwóch setach z Rosjanami i zwyciężyli - mówił Piotr Gruszka, drugi trener polskiej drużyny.

De Giorgi, który w maju przejął reprezentację z rąk Stephane’a Antigi, na niektórych pozycjach zachował status quo - choćby na rozegraniu, czy libero - ale za to całkowicie zamieszał wśród środkowych. Poza kadrą znaleźli się Marcin Możdżonek i Piotr Nowakowski, a Karol Kłos, który w Lidze Światowej właściwie nie dostał szansy, sam zrezygnował.

Do kadry wrócił odkurzony Łukasz Wiśniewski, a resztę miejsc zajmują młodzi gracze - jeden ma 20, drugi 21, a najbardziej doświadczony 23 lata. To z pewnością ryzykowny ruch, ale dobry zapewne na przyszłość.

By sięgnąć po mistrzostwo Europy nie trzeba wygrać wszystkich meczów - można pozwolić sobie na jedną, a przy sprzyjającym układzie innych wyników nawet na dwie porażki w fazie grupowej.

Wydaje się, że nawet grając przeciętnie biało-czerwoni dwóch meczów przegrać nie mogą, bo oprócz silnych Serbów, z którymi zagramy w czwartek na Stadionie Narodowym w Warszawie w grupie mają przeciętne drużyny Finlandii i Estonii, z ktorymi zagrają w Ergo-Arenie.

Magazyn Sportowy24 - Witold Roman o siatkarskim Euro w Polsce i meczu na Stadionie Narodowym z Serbią

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: ME 2017. Sześć wygranych da złoto. Polacy zagrają dwa mecze w Ergo Arenie - Dziennik Bałtycki

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki