We wtorek 21 stycznia obradował Sejmik Mazowsza. To była sesja, na której miało się zdecydować, czy rządząca największym województwem w kraju koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego i Koalicji Obywatelskiej ma ciągle większość w sejmiku.
W dużej mierze zależy to bowiem od radnego Mirosława Augustyniaka – czołowego działacza PSL w regionie blisko związanego z Ostrołęką i powiatem makowskim.
- Moi partyjni koledzy mają czas do następnej sesji – mówił w grudniu ubiegłego roku Mirosław Augustyniak.
Czyli do… wczoraj. A na co mieli ten czas? Na powołanie Augustyniaka na stanowisko wicemarszałka Mazowsza! Tak się jednak nie stało. Uchwała taka nie pojawiła się w programie sesji Sejmiku. Wszystko zostało po staremu. A czemu miało się zmienić? Przypomnijmy: radni z klubu PSL zaraz po wyborach, czyli jeszcze w 2018 roku podpisali zobowiązanie na mocy którego w ciągu roku Augustyniak zostanie powołany na wicemarszałka.
Zobacz inne materiały
- Tak, to prawda. Jest takie zobowiązanie, podpisane przez radnych z PSL, mówiące o tym, że w ciągu roku między innymi zostaną wicemarszałkiem. Podpisane 19 listopada ubiegłego roku, w dniu pierwszego posiedzenia sejmiku tej kadencji – mówił nam w grudniu, po sesji sejmiku Mirosław Augustyniak. – Od razu jednak zastrzegając: - Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nie chodzi tylko o stanowisko. To zobowiązanie dotyczy wielu ważnych spraw w funkcjonowaniu samorządu. Moja funkcja miałaby być gwarantem, że te zmiany zostaną przeprowadzone. Tak się nie stało. Moi partyjni koledzy mają czas do kolejnej sesji – dodawał.
Pisaliśmy o tym obszernie. Przeczytaj: Mazowsze. Mirosław Augustyniak w konflikcie z PSL. Czy PiS przejmie władzę na Mazowszu?
Co ciekawe o planowanym powołaniu na wicemarszałka mówił niedawno jeden z liderów PSL, europoseł Jarosław Kalinowski. Konkretnie: 10 stycznia 2020 na dorocznym spotkaniu organizowanym przez europosła w Ostrołęce – spotkaniu dla działaczy i sympatyków PSL z naszego regionu. Dodajmy, że na spotkaniu – mimo zaproszenia – nie pojawił się marszałek Mazowsza Adam Struzik.
A to on rozdaje karty na Mazowszu. I on mógł przygotować uchwałę o powołaniu Mirosława Augustyniaka na wicemarszałka. Nie przygotował. Wyznaczony przez Mirosława Augustyniaka czas minął. Co dalej?
- Proszę jeszcze o kilka dni cierpliwości – tylko tyle powiedział nam Mirosław Augustyniak.
A przypomnijmy, że gra idzie o dużą stawkę. Nawet o… zmianę władzy na Mazowszu. A ściślej – o przejęcie jej przez Prawo i Sprawiedliwość.
Wyjaśnijmy, jaka jest sytuacja w sejmiku Mazowsza. Koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego i Koalicji Obywatelskiej ma 26 mandatów. Opozycyjny PiS ma 24 radnych, jeden radny (Konrad Rytel) dostał się, jako jedyny, z listy Bezpartyjni Samorządowcy. Tak więc koalicja PSL-KO rządzi Mazowszem „tylko jednym głosem”. Gdyby ktoś z PSL lub KO przeszedł do PiS, oba ugrupowania miałyby dokładnie po 25 mandatów. Języczkiem u wagi byłby wtedy tylko jeden radny niezależny – Konrad Rytel.
Choć to już chyba przeszłość. Na ostatniej sesji (podobnie jak na grudniowej) Mirosław Augustyniak nie usiadł przy swoich kolegach (o ile można jeszcze tak mówić) z PSL – zajął miejsce, obok Konrada Rytla, dla radnych niezależnych.
Zobacz inne materiały
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?