Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Morawiecki: Po 1989 roku gospodarkę oddaliśmy postkomunistom

Rafał Cieśla
Mateusz Morawiecki: Po 1989 roku gospodarkę oddaliśmy postkomunistom
Mateusz Morawiecki: Po 1989 roku gospodarkę oddaliśmy postkomunistom Bartek Syta
Z Mateuszem Morawieckim, wicepremierem i ministrem rozwoju w rządzie PiS, m. in. o „Misiewiczach” i Cegielskim, rozmawia Rafał Cieśla.

W Poznaniu spotkał się pan z wielkopolskimi przedsiębiorcami. Powiedział im, że mają inwestować. Ale skąd mają wziąć pracowników, których dramatycznie w naszym województwie brakuje?
Mateusz Morawiecki: Inwestycje są niezbędne zwłaszcza dlatego, że zmieniamy cały model gospodarczy w Polsce. Odchodzimy od modelu niskokosztowego, który zakładał niskie marże dla przedsiębiorców i małe wynagrodzenia dla pracowników. My stawiamy na zaawansowane procesy, inwestycje w parki maszynowe oraz obszar badań i rozwoju, a w konsekwencji - wysokomarżowe produkty końcowe. Proponujemy polskim przedsiębiorcom pewnego rodzaju umowę: lepsze warunki do prowadzenia biznesu, lepsze regulacje, szersza paleta instrumentów wsparcia finansowego, lepszej jakości instytucje rozwojowe państwa, takie jak Polski Fundusz Rozwoju, w zamian za tworzenie lepszej jakości miejsc pracy.

Ale bez pracowników nie da się zrobić tej rewolucji.
Mateusz Morawiecki: Proszę zauważyć, że u nas talentów nie brakuje. Mamy świetnie wykształconych informatyków, programistów, inżynierów, a także innych specjalistów, których trzeba przekonać, aby pozostali w kraju. A to się uda poprzez wspinanie się gospodarki coraz wyżej po drabince wartości dodanej naszych polskich produktów i usług, a także dzięki podnoszeniu pensji, które muszą wzrosnąć. I jestem przekonany, że tak się stanie. Nie od razu, nie w ciągu miesiąca, ale ten kierunek musimy po prostu obrać. Już coś drgnęło, bo po pierwszym półroczu tego roku mamy najwyższe w historii zyski w gospodarce narodowej.

To kiedy pensja Polaka będzie zbliżona do średniej płacy unijnej?
Mateusz Morawiecki: Nie będę strzelał i wskazywał konkretnych dat. Wiem jedno, że we wprowadzanym przez nas modelu, zarobki mają rosnąć szybciej niż w innych krajach Unii Europejskiej. Poziom PKB na mieszkańca powinien za 15 lat być taki sam, jak średni UE.

Naprawdę sądzi pan, że wskaźniki polskiej gospodarki będą tak szybko zbliżały do unijnych?
Mateusz Morawiecki: Tak.

A nie obawia się pan stagnacji. Gospodarka to system naczyń połączonych. Bardzo ważne jest zarządzanie, nadzór. A jak pokazuje przykład Bartłomieja Misiewicza, ważne stanowiska w kluczowych spółkach Skarbu Państwa zajmują osoby bez doświadczenia i, co najważniejsze, kompetencji. Obsadzanie stanowisk w biznesie przez działaczy PiS-u skrytykował nawet prezes Jarosław Kaczyński.
Mateusz Morawiecki: Zapewniam Pana, że spółki z udziałem Skarbu Państwa są zarządzane lepiej niż za poprzedniej koalicji rządowej. Zresztą, wobec tego zjawiska mam zupełnie inne zdanie niż wskazuje na to polityczna poprawność. Uważam, że po 1989 roku dokonaliśmy fatalnych decyzji kadrowych właściwie oddając w ręce postkomunistów całą gospodarkę. Niezwykle ciężko było osobom nieskażonym komunizmem zdobyć w III RP odpowiednie doświadczenie. Pewnie, że gdzie drwa rąbią to wióry lecą. Niektóre nominacje może nie są właściwe, ale nikt nie jest w stanie podjąć odpowiednich 700, a nawet 1000 decyzji rekrutacyjnych.

Nominacja na stanowiska w spółkach Skarbu Państwa dla Misiewicza to była właściwa decyzja? Przecież ten polityk nie skończył nawet studiów. Jedyną kompetencją było to, że jest lojalny wobec ministra Antoniego Macierewicza.
Mateusz Morawiecki: Mógłbym podać dziesiątki, jeśli nie setki przykładów fatalnych nominacji z poprzednich lat. Na przykład na placówki obsadzane w ramach dyplomacji ekonomicznej wysyłano osoby, które nie znały żadnego obcego języka. Sprawa Bartłomieja Misiewicza została rozstrzygnięta, ja mam tutaj podobne zdanie co minister Antoni Macierewicz. Powtórzę, ogromna część polskiej gospodarki została swego czasu oddana komunistom, którzy wspierali swoich. I co mamy? Szklane sufity, przywileje, brzydko rozumianą solidarność zawodową, którą mogliśmy zobaczyć ostatnio przy okazji afery reprywatyzacyjnej w Warszawie.

Panie premierze, ale akurat panu się udało. Przypomnę, że pana ojciec był i jest zagorzałym antykomunistą, zakładał „Solidarność Walczącą”, a pan - mimo to - w tej III RP zrobił wielką karierę w bankowości. Był pan między innymi prezesem BZ WBK.
Mateusz Morawiecki: Po 1989 roku do sektora bankowego i mediów przeszło najwięcej partyjnych sekretarzy. Moja kariera w bankowości to wyjątek, nie reguła.

Obecnie trwają konsultacje dotyczące pańskiego Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Mówi on o wielkiej decentralizacji i skupieniu się na określonych produktach. W Zachodniopomorskiem, Pomorskiem i Wielkopolsce mają być budowane na przykład promy pasażerskie. Skąd pomysł, aby właśnie nasze województwo uczestniczyło w projekcie związanym z promami?
Mateusz Morawiecki: W Poznaniu są przecież zakłady Cegielskiego, które słynęły z produkcji silników okrętowych.

A wie pan jaka jest sytuacja Cegielskiego?
Mateusz Morawiecki: Bardzo zła.

To skąd pomysł, aby balansujący na krawędzi zakład brać pod uwagę przy okazji realizacji strategicznego planu dla polskiej gospodarki. Wierzy pan, że zakłady Cegielskiego powrócą do czasów świetności?
Mateusz Morawiecki: Zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Zobaczymy, czy na zasadach rynkowych uda się tę spółkę odbudować. Nasi poprzednicy, mówiąc bardzo delikatnie, doprowadzili ten zakład na skraj rentowności. Oczywiście, nie jesteśmy Świętym Mikołajem, który ot tak będzie rozdawał pieniądze upadającym przedsiębiorstwom. Ale wierzę, że przy dobrze opracowanych i realizowanych projektach inwestycyjnych można przywrócić nadzieję w lepsze jutro dla takich przedsiębiorstw jak Cegielski.

Nie będziecie ratowali upadającej legendy za wszelką cenę?
Mateusz Morawiecki: Jesteśmy krajem na dorobku i musimy działać zgodnie z prawami rynku, bez żadnych wyjątków. Powtórzę, będziemy jednak szukali sposobów na mądre i efektywne zagospodarowanie potencjału Cegielskiego.

A jak zamierzacie wspierać inwestorów? Czy przykładowy Amazon, który otworzył magazyn pod Poznaniem i zatrudnił ludzi będzie nadal tak samo wspierany przez państwo jak Volkswagen, który pod Wrześnią będzie produkował samochody.
Mateusz Morawiecki: Cieszę się z każdej inwestycji w Polsce. Także z tych, które głównie redukują bezrobocie. Przecież mamy w kraju ludzi o różnych kwalifikacjach. Sam zaczynałem od kopania rowów i wiem, że nie każdy wybierze ścieżkę zaawansowanej edukacji, czyli pójdzie i skończy studia. Ale to nie oznacza, że będziemy tak samo wspierać inwestorów. Już teraz ich różnicujemy. Na znacznie większe wsparcie może liczyć pracodawca, który do Polski przenosi produkcję aut, centra badań, czy rozwoju, zaś na mniejsze ten, który otworzy centrum telefoniczne, albo centrum prostych usług księgowych.

To już nie jest początek lat 90-tych ubiegłego wieku, kiedy nie różnicowaliśmy jakości kapitału zagranicznego napływającego do Polski.
Mateusz Morawiecki:
Volkswagen jednak to bardzo dobry pracodawca, dlatego mu pomagamy i - co chcę podkreślić - mocno wspieramy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mateusz Morawiecki: Po 1989 roku gospodarkę oddaliśmy postkomunistom - Głos Wielkopolski

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki