Przenosiny do Ostrołęki to była dobra decyzja?
Jak najbardziej. Pomogło mi to pokochać siatkówkę na nowo. Poprzednie sezony miałem trudne, różne myśli mi po głowie chodziły, ale dzięki pracy w Ostrołęce ta siatkówka znów wróciła jako moja pasja. Robimy razem z zarządem i zawodnikami kolejne małe kroki do przodu, przede wszystkim siatkarsko. Chcemy być lepsi też organizacyjnie. Znaleźliśmy wspólny język, kibiców jest coraz więcej, a liczę też, że pojawi się coraz więcej osób, które dołożą cegiełkę, by ten klub się rozwijał. Ostrołęka w Polsce znana jest jako miasto siatkówki, w gronie sportowym kojarzy się z braćmi Łomaczami czy śp. Arkiem Gołasiem.
Poprzedni sezon był jednak trudny.
Zgadza się, przychodziłem do środowiska, którego prawie w ogóle nie znałem. Jedynie znałem prezesa, wiedziałem, że jest piękna hala, pomoc miasta i zainteresowanie kibiców. Wiedziałem, że jest dobry klimat do siatkówki, ale po spadku drużyna się rozpadła, zainteresowanie kibiców gdzieś się ulotniło. Było trudno, szczególnie na początku, było trochę nerwowych sytuacji, trudnych rozmów, ale jak widać tak musiało być.
Jak wyglądały początki pracy trenerskiej Mateusza Mielnika? Na co zwraca on szczególną uwagę? Ile czasu zajmuje mu praca i jaki cel postawił przed drużyną na nowy sezon?
Cały, obszerny artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu TO i w serwisie Plus:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?