Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marznijcie na przyszłość

Anna Suchcicka
Poseł Deptuła i komendant Zalewska
Poseł Deptuła i komendant Zalewska A. Suchcicka
Remont Ośrodka Szkolenia i Wychowania w Jaciążku, dla dziewięciu rodzin, oznacza odcięcie ogrzewania, a być może wody. Oznacza też redukcję ośmiu etatów wśród pracowników obsługi. Wszystko po to, by, jak zapewnia właściciel placówki, za kilka lat było znacznie lepiej. Ośrodek Szkolenia i Wychowania w Jaciążku (gmina Płoniawy-Bramura) jest jedyną stacjonarną placówką tego typu w województwie mazowieckim. W najlepszych czasach przebywało tam ok. 120 wychowanków (młodzież od 15 do 18 lat mająca kłopoty z funkcjonowaniem w normalnej szkole). W wychowaniu tak licznej, i często kłopotliwej grupy, kiedyś uczestniczyło trzydziestu pracowników: wychowawców, nauczycieli i pracowników obsługi. Dziewięciu nauczycieli z rodzinami zamieszkało na terenie ośrodka na stale. Sześć rodzin w bloku, trzy w pomieszczeniach wydzielonych w budynku ośrodka.

Coroczne krajanie

Trzy lata temu budynek, w którym mieści się ośrodek, wykupiła od zakonu salezjanów Mazowiecka Komenda Ochotniczych Hufców Pracy. Pierwsze cięcia nastąpiły dwa lata temu. Zamknięto jedno skrzydło (by zacząć przygotowywać je do remontu), ograniczono rekrutację młodzieży do 80 osób i zwolniono ośmiu pracowników. A mieszkających, często od kilkudziesięciu lat, nauczycieli, poinformowano, że gdy skończą się im umowy najmu w czerwcu ubiegłego roku, to będą musieli się wyprowadzić (dotychczas umowy były przedłużane z roku na rok). Lokatorzy zaprotestowali. - Zdobyliśmy poparcie kierownika ośrodka i starosty - wspomina Barbara Tomczak. - I w rezultacie przedłużono nam umowę na rok kolejny. Wygasa ona za niespełna dwa miesiące - 31 lipca. - Mamy tylko dwie możliwości: albo zacząć generalny remont, albo zamknąć ośrodek i przekazać majątek do skarbu państwa - wyjaśnia Grażyna Zalewska, wojewódzki komendant OHP. Po rozmowach z powiatowymi samorządowcami i posłem Zbigniewem Deptułą OHP postanowiły nie zawieszać działalności ośrodka, ale na czas remontu przenieść go do internatu Zespołu Szkół Zawodowych w Makowie. - Kadra wychowawcza na pewno zostanie, zostaną też pracownicy, którzy zajmą się zabezpieczeniem terenu - zapewniła Grażyna Zalewska. - Ale muszą być redukcje, jeśli chodzi o pracowników obsługi, bo nie możemy dublować pracowników makowskiego internatu. Natomiast stan wychowanków będzie oscylował w granicach 50 osób.

Lód w kalory

Już wiadomo, że dla ośmiu z dwudziestu pracowników ośrodka realizacja planu oznacza skreślenie z listy zatrudnionych. Dla mieszkających na terenie ośrodka remont oznacza odciecie ogrzewania, gdyż jednym z elementów remontu będzie budowa nowej kotłowni. - 22 maja zostaliśmy poinformowani, że z dniem 1 czerwca nie będziemy płacić za centralne ogrzewanie, ponieważ będzie ono odłączone - mówi Barbara Tomczak, przedstawicielka mieszkańców. I dodaje: - Zawsze płacimy, na wszystko się zgadzamy, żadnych kłopotów nie robimy, wszystko podpisujemy, byle tylko mieszkać. Ale jak ogrzejemy mieszkania wysokie na ponad trzy metry w grubych murach? Własnej kotłowni nie zrobimy, bo nie mamy piwnic. Kolejne obawy mieszkańców wiążą się możliwością utraty wody, która prawdopodobnie, po zaprzestaniu ogrzewanie, zamarznie w rurach i przestanie docierać do mieszkań.

Inaczej się nie da?

Odpowiedzi na te pytania miały się pojawić 27 maja, podczas spotkania lokatorów z posłem Deptułą i komendant Zalewską. Nie pojawiły się. Pani komendant poradziła lokatorom przestawić się na ogrzewanie elektryczne. Pomysł nie spotkał się z entuzjazmem. - Cztery lata temu był generalny remont klatki schodowej, i już wtedy ekipa elektryków mówiła nam, że mamy bardzo słabą linię - stwierdziła jedna z mieszkanek. - Jeśli my teraz powłączamy jakieś urządzenia grzewcze, to prawdopodobnie sieć nie wytrzyma tego obciążenia. Zalewska nie rozwiała także wątpliwości dotyczących wody. Zapewniła jedynie, że sprawę zbadają specjaliści. - Należy zacisnąć pasa, by w perspektywie w Jaciążku powstał ośrodek z prawdziwego zdarzenia, który stworzy wiele miejsc pracy - tłumaczyła komendant. - Dziś sam koks kosztuje ponad 120 tys. zł rocznie. Nie jesteśmy w stanie ponosić takich wydatków. - Robiłem wszelkie starania by rozwiązać ten problem w sposób najmniej drastyczny dla tych ludzi - dodał poseł Deptuła. - Ale myśląc perspektywicznie inaczej się nie da.

Lepszego mogą nie doczek

Na remont potrzeba około 4 mln zł. Na razie są pieniądze, by wykonać dokumentację. - Chcielibyśmy rozpocząć remont wiosną przyszłego roku - wyjaśniała Zalewska. - W pierwszym etapie chcemy zrobić bazę ośrodka z internatem, przeprowadzić tu młodzież i prowadzić normalnie zajęcia. W drugim etapie wyremontujemy część dydaktyczno-szkoleniowo-hotelową. Chcielibyśmy, by prace trwały maksymalnie trzy lata. Mieszkańcy mają nadzieję, że znajdzie się jakieś inne rozwiązanie. - Zostajemy w bardzo ciężkich warunkach. Nie widzimy możliwości by ogrzać swoje mieszkania elektrycznie. Dla niektórych rodzin będzie to sytuacja tragiczna, biorąc pod uwagę, że cześć lokatorów to starzy, schorowani emeryci. Może jednak pojawi się jakaś propozycja ze strony komendy, bo czy można tak zostawić ludzi? - pytają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki