- Dowiedziałem się o tym fakcie podczas kontroli dokumentacji projektu "Razem możemy więcej", który w ubiegłym roku realizował GOPS wespół z Mazowiecką Jednostką Wdrażania Programów Unijnych - mówi wójt. - Tę kontrolę dokumentów przeprowadziłem w lutym. Znalazłem w nich umowę o pracę, teczkę osobową, listę płac i nagród osoby zatrudnionej w GOPS przez dwa ostatnie miesiące ubiegłego roku. A ja tej osoby - pochodzącej z Podlasia, mieszkającej w Warszawie - ani razu przez ten czas na oczy nie widziałem.
Wójt doszedł do wniosku, że kierowniczka zatrudniła "martwą duszę". Powiadomił więc prokuraturę. Przesłuchiwani byli pracownicy GOPS i urzędnicy z gminy. Także wójt.
- W maju przyszło powiadomienie z Prokuratury Rejonowej w Przasnyszu, że postępowanie w tej sprawie zostało umorzone - informuje Henryk Kozłowski. - Byłem zdumiony. Według mnie kierowniczka ewidentnie złamała prawo. Jak można płacić pracownikowi, który nie bywa w miejscu pracy. Ta niby zatrudniona pani w umowie miała wyraźnie napisane: miejsce pracy - Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Czerwonce. Prokuratura najwyraźniej dopuszcza samowolkę w zatrudnianiu. Ale ja takich sytuacji w podległych sobie jednostkach tolerować nie mogę.
Teresa Rogalska, od 14 lat kierownik GOPS w Czerwonce twierdzi, że nie wiedziała o doniesieniu wójta. A teraz nic oficjalnie nie wie o postanowieniu prokuratury. Choć postępowanie jej personalnie dotykało.
Czy prokuratura rzeczywiście dopuszcza do samowolki w zatrudnianiu? Co na to wszystko kierowniczka GOPS w Czerwonce? Odpowiedzi na te pytania w najbliższym, papierowym wydaniy Tygodnika Ostrołęckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?