Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marian Banaś, prezes NIK: Byłem gotów złożyć rezygnację, ale moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej [OŚWIADCZENIE]

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Adam Jankowski/Polska Press
Prezes NIK Marian Banaś przerwał milczenie. W środę na stronie internetowej NIK pojawiło się oświadczenie wideo Mariana Banasia: "Byłem gotów złożyć rezygnację. Jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych".

W środę, 4 grudnia 2019 r., w południe na stronie NIK pojawiło się oświadczenie Mariana Banasia. "Byłem gotów złożyć rezygnację" - przekonuje szef NIK, zaznaczając przy tym, że nie zrobił tego, ponieważ stał się elementem brutalnej gry politycznej. "Jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych" - przekonuje na nagraniu Marian Banaś.

- Jako prezes Izby nie mogę pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów. Nie! Na to zgody nie będzie! Pragnę podkreślić, że zostałem powołany na urząd prezesa NIK z zachowaniem wszystkich procedur. Tylko stabilne kierownictwo jest w stanie zapewnić prawidłową pracę Izby i wypełnianie jej konstytucyjnych obowiązków - powiedział.

Opozycja nie kryje oburzenia całą sytuacją. Lewica chce złożyć w porozumieniu z innymi klubami wniosek o postawienie Banasia przed Trybunałem Stanu.

Wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu prezesa NIK może być złożony Marszałkowi Sejmu przez:

  • Prezydenta
  • Posłów, w liczbie co najmniej 115
  • Wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności może być złożony Marszałkowi Sejmu również przez komisję śledczą powoła na podstawie art. 111 Konstytucji

Wcześniej w poniedziałek pojawiła się informacja, że Banaś wysłał pismo z rezygnacją do marszałek Sejmu.

"Marian Banaś podał się do dymisji. Jednak pismo odesłała mu marszałek Sejmu, aby wskazał w nim p.o. szefa NIK, a ten odmówił - wynika z ustaleń Dziennika Gazety Prawnej. Newsa podano w poniedziałek, 2 grudnia 2019 r., wczesnym popołudniem.

Centrum Informacyjne Sejmu zdementowało te informacje oświadczając krótko: "pismo nie wpłynęło do marszałek Sejmu".

We wtorek, 3 grudnia 2019 r., "Rzeczpospolita" podała, że kierowca z pismem o rezygnacji z Banasia z fotela szefa NIK był już Kancelarii Sejmu ale został tajemniczym telefonem odwołany z misji. Tak więc, według "Rz", rezygnacja Banasia nie dotarła do marszałek Sejmu.

Mamy więc sytuację w której ktoś kłamie lub manipuluje opinią publiczną. Po tych rewelacjach najpierw "DGP" a teraz "Rzeczpospolitej" sama pani marszałek milczy. "O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci" pisał już mistrz Julian Tuwim.

Sytuacja zatem zmienia się jak w kalejdoskopie.

Tymczasem Prokuratura Regionalna w Białymstoku poinformowała we wtorek w południe, że wszczęła śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych Mariana Banasia. Śledczy uważają, że Banaś podawał nieprawdę o swym stanie majątkowym, a także o dochodach osiąganych w związku z wynajmem nieruchomości.

Art. 271 Kodeksu Karnego § 1. Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Serial z odwołaniem Mariana Banasia zaczął się w piątek, 29 listopada 2019 r.

"W związku z pojawiającymi się informacjami, jakoby prezes NIK złożył dymisję z zajmowanego stanowiska informujemy, że decyzja taka nie zapadła". Taki krótki komunikat pojawił się w piątek ok. godz. 15.00 na stronie internetowej Najwyższej Izby Kontroli. To oświadczenie jest spowodowane pojawiającymi się informacjami, że prezes NIK Marian Banaś złożył w piątek rezygnację.

Kilkadziesiąt minut później CBA poinformowało, że biuro złożyło zawiadomienie do prokuratury po kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia.

O godz. 17.00 w piątek w Sejmie marszałek Elżbieta Witek poinformowała, że nie wpłynęła do niej dymisja prezesa Banasia. Zapowiedziała, że mogą nastąpić zmiany w prawie nie wymagające zmiany Konstytucji RP. W związku z tym PiS nie będzie musiał szukać sojuszników do ich przeprowadzenia i wystarczy takie zmiany wprowadzić nowelą ustawy.

Marszałek Sejmu dodała, że w poniedziałek rzeczniczka klubu PiS Anita Czerwińska poinformuje o planach PiS. Prawdopodobne jest, że dojdzie do zmiany w ustawie o NIK. Przyznała, że obecnie jest luka w prawie (brak możliwości odwołania szefa NIK).

Art. 17 ustawy o NIK

  • 1. Sejm odwołuje Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, jeżeli:
  • 1) zrzekł się on stanowiska;
  • 2) uzna, że stał się on trwale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby;
  • 3) został on skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa;
  • 3a) złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu;
  • 4) Trybunał Stanu orzekł w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.

Trybunał Stanu:

Wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu prezesa NIK może być złożony Marszałkowi
Sejmu przez:

  • Prezydenta
  • Posłów, w liczbie co najmniej 115
  • Wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności może być złożony Marszałkowi Sejmu również przez komisję śledczą powoła na podstawie art. 111 Konstytucji

Co ciekawe, ewentualne zmiany w prawie, pozwalające odwołać prezesa NIK na podstawie nowych przepisów wprowadzonych nowelą ustawy, mogą kolidować z zasadą, że prawo nie działa wstecz (lex retro non agit). Chyba, że wystąpią przesłanki z art. 17 ustawy o NIK lub wynikające z przepisów obowiązujących w Konstytucji RP.

Sam Banaś wydał w piątek po południu oświadczenie odnoszące się do informacji o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury po kontroli jego oświadczeń majątkowych. "To dobrze, że prokuratura i ewentualnie niezawisły sąd zajmą się sprawą moich oświadczeń majątkowych i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości" - napisał Banaś.

Po czwartkowym spotkaniu z kierownictwem PiS sprawa stała się jasna. Szef PiS Jarosław Kaczyński chce, by prezes NIK Marian Banaś zrezygnował z funkcji. Lakoniczną informację o spotkaniu podała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. Premier Mateusz Morawiecki w piątek: jeśli pan Banaś nie poda się do dymisji, to mamy plan B.

W piątek wicepremier Jacek Sasin był gościem porannej audycji w Polskim Radiu. Skomentował apel PiS do Mariana Banasia o dymisję.

Nie wyobrażamy sobie, żeby prezes NIK mógł pełnić funkcję mimo wątpliwości. Stąd apele o dymisję wyrażane w bezpośredniej rozmowie przez polityków, którzy Banasia rekomendowali do tej funkcji. Mają prawo przekazać mu swoje zdanie w tej sprawie - Jacek Sasin.

Polityk PiS zdaje sobie sprawę, że pozycja szefa NIK jest silna i na teraz trudno go odwołać, stąd liderzy partii rządzącej mogą jedynie apelować do Mariana Banasia.

Premier Mateusz Morawiecki, który współpracował z Marianem Banasiem przez wiele lat, po dość długim milczeniu, w piątek o godz. 11.40 powiedział, że jeśli pan Banaś nie poda się do dymisji, to "mamy plan B".

Szef rządu nie chciał powiedzieć, na czym polega ten plan, ale wyraził nadzieję, że Marian Banaś odejdzie na własną prośbę.

Także były marszałek Senatu Stanisław Karczewski, obecnie senator PiS, pytany w piątek w RMF, o dymisję Banasia, powiedział jasno: Na razie czekamy na honorową decyzję Mariana Banasia. Znalazłem więcej niż rysę na jego wizerunku.

Pojawiły się informacje, że PiS chce się dogadać z opozycją i zmienić Konstytucję RP tak, by można było odwołać obecnego prezesa NIK. Gdyby tak się stało, byłby to precedens, bo zmiana dotyczyłaby konkretnego przypadku.

Podczas czwartkowego spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i wiceprezesa partii Mariusza Kamińskiego z prezesem NIK Marianem Banasiem zostało wyrażone oczekiwanie, aby szef NIK podał się do dymisji - poinformowała na Twitterze rzeczniczka PiS.

Do spotkania doszło w siedzibie partii. Uczestniczyli w nim prezes PiS Jarosław Kaczyński, wiceprezes partii Mariusz Kamiński, no i prezes NIK Marian Banaś. Po spotkaniu jedyne oświadczenie napisała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

Nie wiadomo, jak na te żądanie odpowie sam Marian Banaś. Teoretycznie jeśli nie zrezygnuje, trudno go będzie odwołać. Kadencja prezesa NIK trwa 6 lat. Może być wybrany na kolejną kadencję tylko raz.

Marian Banaś formalnie urzęduje dopiero od 30 sierpnia 2019 r.

Wcześniej rzecznik rządu Piotr Müller poinformował w mediach społecznościowych, że premier Mateusz Morawiecki zapoznał się z raportem CBA. - Zgodnie z przepisami prawa, wnioski wynikające z raportu będą przedmiotem dalszych analiz - oświadczył rzecznik.

O ujawnienie raportu zaapelowali do premiera posłowie opozycji.

W środę prezes Najwyższej Izby Kontroli z kamienną miną wysłuchał pytań posłów opozycji, zadanych na posiedzeniu sejmowej komisji ds. kontroli państwowej. Nie odpowiedział na żadne z nich. Zamiast tego odczytał oświadczenie, w którym powtórzył swoje zapewnienia, że legalnie przejął od byłego żołnierza AK krakowską kamienicę, w której najemca miał prowadzić hotel z „pokojami na godziny”.

"Zakończenie procedury sprawdzającej przez CBA sprawiło, że apel o dymisję stał się zasadny". Rzecznik PiS o spotkaniu J. Kaczyńskiego z M. Banasiem.

Zaraz po odczytaniu oświadczenia opuścił salę. Przewodniczący komisji Wojciech Szarama z PiS zamknął jej posiedzenie mimo protestów posłów opozycji, którzy domagali się odpowiedzi na swoje pytania skierowane do prezesa NIK.

Nowi wiceprezesi NIK

W międzyczasie marszałek Sejmu Elżbieta Witek wręczyła Tadeuszowi Dziubie oraz Markowi Opiole akty powołania na stanowiska wiceprezesów Najwyższej Izby Kontroli. Tak więc uzupełniono zestaw zastępców szefa NIK. Teoretycznie więc Izba może funkcjonować bez prezesa. Szkopuł w tym, że to prezes NIK wyznacza zadania swoim zastępcom.

Wniosek w tej sprawie do Marszałek Sejmu Elżbiety Witek, skierował Prezes NIK Marian Banaś.

Wiceprezes NIK Tadeusz Dziuba w latach ubiegłych był posłem na Sejm, w latach 2005-2007 wojewodą wielkopolskim. W latach 1993 - 2000 był wicedyrektorem delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Poznaniu, 2000 - 2001 wicedyrektorem Departamentu Edukacji, Nauki i Kultury NIK, 2001 - 2005 ponownie wicedyrektorem delegatury NIK w Poznaniu. Publikował na łamach czasopisma NIK „Kontrola Państwowa”.

Wiceprezes NIK Marek Opioła jest absolwentem Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Posiada długoletnie doświadczenie parlamentarne, będąc posłem V, VI, VII, VIII i IX kadencji. Sprawował m.in. funkcję przewodniczącego Komisji ds. Służb Specjalnych, wiceprzewodniczącego Komisji Obrony Narodowej oraz wiceprzewodniczącego Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.

Jeszcze w środę Marian Banaś zapowiadał, że wszyscy autorzy "oszczerczych" wpisów zostaną przez niego pozwani.

Dosadnie o trwaniu na urzędzie przez Banasia wypowiedziała się na Twitterze Beata Mazurek, eurodeputowana PiS, była wicemarszałek Sejmu RP i była rzeczniczka prasowa PiS.

Sejmowa komisja pozytywnie zaopiniowała na zastępców szefa NIK byłego posła PiS Tadeusza Dziubę i obecnego posła partii Marka Opiołę. Obu zarekomendował Marian Banaś. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek powołała ich na stanowiska.

Przypomnijmy, że Ministerstwo Finansów zawiadomiło w sprawie szefa NIK białostocką prokuraturę. Chodzi o wyjątkowo niski czynsz, który bracia K. (ludzie z przestępczego półświatka, którzy wynajmowali kamienicę od szefa NIK) płacili Banasiowi. Zgodnie z przepisami, tak niski czynsz też jest korzyścią, z której trzeba się z państwem rozliczyć. Najemcy tego nie zrobili, stąd doniesienie do prokuratury.

Najwyższa Izba Kontroli została powołana 8 lutego 1919 r. na mocy dekretu wydanego przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego z dnia 7 lutego 1919 r.

Status NIK określa Konstytucja w rozdziale IX w artykułach 202-209.

Art. 206 Konstytucji RP:

Prezes Najwyższej Izby Kontroli nie może być bez uprzedniej zgody Sejmu pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności. Prezes Najwyższej Izby Kontroli nie może być zatrzymany lub aresztowany, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania. O zatrzymaniu niezwłocznie powiadamia się Marszałka Sejmu, który może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego.

Zobacz koniecznie: Wiktoria Viki Gabor

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Marian Banaś, prezes NIK: Byłem gotów złożyć rezygnację, ale moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej [OŚWIADCZENIE] - Portal i.pl

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki