Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Tybura przed UFC 273: Moja droga do walki o pas będzie długa. Chcę zapracować na nią wynikami, nie medialnością

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Marcin Tybura
Marcin Tybura Cooper Neill/Zuffa LLC
- Moja droga do ewentualnej walki o pas będzie długa. W wadze ciężkiej są dużo bardziej medialni zawodnicy. Ja muszę wypracować sobie pozycję wynikami sportowymi - podkreśla Marcin Tybura (22-7), najlepszy polski zawodnik MMA wagi ciężkiej, w rozmowie z Tomaszem Dębkiem. W sobotę 36-letni "Tybur" zmierzy się z Jairzinho Rozenstruikiem (12-3) na gali UFC 273 w Jacksonville na Florydzie.

Walka z Jairzinho Rozenstruikiem miała odbyć się w lutym, ale z powodu pańskich problemów zdrowotnych została przełożona. Na sobotę będzie pan gotowy w 100 procentach?
Niestety, trzeba było przełożyć tę walkę. Ale wszystko już wróciło do normy. Przygotowania poszły zgodnie z planem, przylecieliśmy z ekipą do Stanów Zjednoczonych ponad tydzień przed walką, aklimatyzacja przebiega sprawnie. Bardzo dobrze się czuję, jestem gotowy na sobotni pojedynek.

Trzy tygodnie temu był pan w Londynie, pełnił rolę rezerwowego zawodnika dla walki wieczoru pomiędzy Tomem Aspinallem i Aleksandrem Wołkowem. Mocno rzutowało to na przebieg przygotowań?
Nigdy nie narzekam, że coś zaburzyło mi przygotowania. To wymówka, a ja nie mam zamiaru ich używać. Jest mnóstwo spraw, które mogą przeszkodzić w treningu, nawet kiedy cały czas jesteś w klubie. Tym razem złożyło się tak, że w trakcie obozu poleciałem do Londynu, ale trzeba było się dostosować do nowej sytuacji. Faktycznie na początku miało to wyglądać trochę inaczej. Miałem czekać w Polsce, ale być do dyspozycji UFC, gdyby trzeba było wskoczyć na zastępstwo w walce wieczoru. Ostatecznie wyszło tak, że musiałem tam polecieć. Cały czas byłem jednak ze swoją ekipą. W Londynie też trenowaliśmy. Nie czuję więc, żebym coś na tym wyjeździe stracił.

Rezerwowy był na galę w Londynie potrzebny, bo istniało ryzyko, że brytyjskie władze zablokują występy rosyjskich zawodników, w tym Wołkowa. Jaka jest pana opinia na temat wykluczania Rosjan ze sportowej rywalizacji?
Jestem ostatni do kreowania opinii na temat światowych wydarzeń, polityki itd. Wszyscy widzimy, że na Ukrainie dzieją się rzeczy straszne. Trzeba pomagać tym ludziom, sam też oczywiście to robię. Ale w dzisiejszych czasach ludzie zbyt szybko wydają opinie - na każdy temat, nie tylko ten. Potem, kiedy pojawiają się nowe informacje, muszą zmieniać zdanie. Moim zdaniem drużyny narodowe, np. w piłce nożnej, jak najbardziej należy wykluczyć. Jeżeli chodzi o sporty indywidualne, sytuacja wydaje się bardziej skomplikowana. UFC to prywatna firma. Czy każda korporacja, która jest przeciwko wojnie, zwolniła wszystkich pracowników z rosyjskim obywatelstwem? Podejrzewam, że nie. Z drugiej strony praca sportowców jest o wiele bardziej eksponowana publicznie. Nie wiem, jak powinno to zostać rozwiązane i wolę wstrzymać się od jednoznacznych osądów.

Wracając do sobotniej walki, Rozenstruik to klasyczny stójkowicz, więc wszyscy spodziewają się, że klucz do zwycięstwa będzie leżał na macie. Powinniśmy spodziewać się, że od razu spróbuje pan przenieść walkę do parteru? Czy są planowane jakieś niespodzianki?
Mam nadzieję, że wyjdą jakieś fajne niespodzianki. (śmiech) Zawsze podchodzę do walk w ten sposób, że mam przygotowanych kilka kluczowych elementów, które pomagają rozwiązywać konkretne sytuacje. Natomiast w Oktagonie wszystko wychodzi już spontanicznie. To jest dla mnie piękno MMA. W tym sporcie trzeba odpowiednio reagować na to, co dzieje się podczas walki. Jeśli chodzi o najbliższego przeciwnika, to zdaję sobie sprawę z tego, że ma w rękach kowadła i potrafi znokautować jednym ciosem. Zdecydowanie trzeba będzie ich unikać. Kwestia pozostaje taka, czy od razu pójdę po sprowadzenie, czy zaufam defensywie stójkowej. Wszystko wyjdzie w praniu. Trenujemy różne rozwiązania na tę walkę. Parter jest jednym z nich.

Pierwotnie mieliście się bić z Rozenstruikiem w kompleksie UFC Apex, gdzie według relacji zawodników walczy się prawie jak na treningu. Po zmianie terminu czeka pana walka na numerowanej gali przy kilkunastotysięcznej widowni. Gdzie występuje się panu łatwiej?
Coś jest w tym, że walki w Apex przypominają trening. Może dzięki temu są trochę łatwiejsze. Z drugiej strony wygrywanie przy pełnych trybunach jest zdecydowanie przyjemniejsze. UFC to show dla kibiców, bez nich byśmy nie istnieli. Dlatego cieszę się, że wystąpię na tak dużej gali. Ale gdybym miał znów walczyć w Apex, nie miałbym z tym problemu. Nie przejmuję się tym, gdzie teoretycznie walczy się łatwiej. Najlepiej dla mnie byłoby, gdyby UFC przywiozło Oktagon do Poznania i kazali mi walczyć w Ankosie. (śmiech) Kiedy wejdzie się do klatki i zostaje w niej tylko z rywalem i sędzią, nie ma żadnej różnicy, w jakim mieście człowiek się znajduje.

Przed październikową porażką na punkty z Wołkowem miał pan serię pięciu wygranych z rzędu, dzięki czemu perspektywa upragnionej walki o pas stawała się coraz bardziej realna. Zakładając, że pokona pan ósmego w rankingu Rozenstruika ["Tybur" jest dziesiąty - red.], ilu kolejnych zwycięstw będzie potrzeba, by poważnie liczyć się w grze o tytuł?
Myślę, że przynajmniej dwóch z mocnymi, wysoko notowanymi przeciwnikami. Nie ma co się oszukiwać, moja droga do ewentualnej walki o pas będzie długa. Są zawodnicy bardziej medialni ode mnie. Ja muszę wypracować sobie pozycję wynikami sportowymi.

Idealny scenariusz zakłada, że te dwie walki uda się stoczyć jeszcze w 2022 roku?
Nie wychodzę myślami tak daleko. Myślę, że jestem w stanie stoczyć jeszcze dwie walki w tym roku. Ale zobaczymy, co się wydarzy.

Gala UFC 273 z walką Tybura vs Rozenstruik w nocy z soboty na niedzielę, transmisja Polsat Sport. Polak wejdzie do Oktagonu ok. godz. 3.00 nad ranem

Rozmawiał Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

ZOBACZ TEŻ:

Wielkie emocje, bezprecedensowe zwycięstwa, ale też dotkliwe porażki, po których trudno było się pozbierać. 2021 rok był dla polskich sportów walki niezwykle ciekawy. Oto 10 najważniejszych naszym zdaniem walk minionych 12 miesięcy. Oby w 2022 kibice mieli jeszcze więcej powodów do radości!Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

10 najważniejszych polskich walk 2021 roku. Błachowicz, najw...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marcin Tybura przed UFC 273: Moja droga do walki o pas będzie długa. Chcę zapracować na nią wynikami, nie medialnością - Sportowy24

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki