Małkinia Górna. Boją się zapachów z... toalety

Czytaj dalej
Mieczysław Bubrzycki

Małkinia Górna. Boją się zapachów z... toalety

Mieczysław Bubrzycki

Wszystko wskazuje, że w przyszłym roku przy ulicy Kolejowej powstanie nowe targowisko. Ale mieszkańcom sąsiedniego bloku to się nie podoba...

Pani wójt przekonuje, że to będzie krok w dobrą stronę, kolejny w tej kadencji. Dzięki nowemu targowisku przy ulicy Kolejowej zyska Małkinia, zyskają mieszkańcy i handlowcy. A na starym targowisku powstanie prawdziwe centrum - wizytówka Małkini.

Nowego targowiska, a konkretnie… toalety, która tam będzie, boją się jednak mieszkańcy sąsiedniego bloku. Budynek, w którym znajdą się toalety, zaplanowano w odległości niespełna 20 metrów od ich bloku.

- Tak bliskie sąsiedztwo toalet publicznych będzie wprowadzało bardzo duży dyskomfort dla nas, a fetor, który jest nieodłącznym zjawiskiem publicznych toalet, będzie burzył normalne życie społeczne - tak mieszkańcy bloku kończą swój list adresowany do dwóch ministerstw oraz biura posła. Odpis przesłali do naszej redakcji.

Handlowcy wyszli na ulicę

Targowisko gminne w Małkini Górnej znajduje się w samym centrum, przy ulicy Biegańskiego. To nie jest wizytówka gminy. Targowisko ożywa w soboty, kiedy handlującym brakuje miejsca i część z nich wychodzi na ulicę, co jest powodem konfliktów, a także zagraża bezpieczeństwu ludzi. Ponadto po targowym dniu, przed posprzątaniem targowiska, wiatr roznosi po okolicy śmieci. Wszystko to dzieje się obok najważniejszej w Małkini ulicy Nurskiej, którą przejeżdża co dzień wiele samochodów z różnych stron Polski i świata.

Przeniesienie targowiska w inne miejsce stało się bardziej pilne, kiedy Gminna Spółdzielnia sprzedała część swoich gruntów i targowisko zmalało.

- O tym problemie mieszkańcy Małkini i całej gminy mówią od lat, a ja słyszałam to wiele razy w kolejnych kampaniach wyborczych - mówi wójt Bożena Kor-dek. - Najwyższy czas, żeby te oczekiwania mieszkańców spełnić.

W Urzędzie Gminy powstał pomysł, aby nowe targowisko urządzić kilkaset metrów dalej, przy ul. Kolejowej. Decyzja dojrzała, kiedy PKP przekazało gminie około 4 ha gruntów .

- Przeniesienie targowiska to konieczność - przekonuje Bożena Kordek. - To także skutek uważnego słuchania mieszkańców domagających się, aby Małkinia rozwijała się bardziej równomiernie, a nie tylko wzdłuż ulicy Nurskiej. Sposobem na to jest przeniesienie ważnych obiektów na inne obszary. Teren przy Kolejowej jest zaniedbany i jest szansa, że już w przyszłym roku będzie wyglądał inaczej. A nowoczesne targowisko można ożywić także w inne dni tygodnia.

Unia może dać połowę

Okazało się, że jest możliwość pozyskania środków unijnych na budowę targowiska. Pod warunkiem jednak, że spełniać będzie wszystkie unijne wymogi. Jeden z nich mówi, że co najmniej połowa stoisk handlowych musi być pod dachem. To radykalnie zwiększa koszty, ale w sumie opłaca się, bo dofinansowanie sięga 50 proc. kosztów inwestycji.

W kwietniu gmina złożyła wniosek o takie dofinansowanie wraz z koncepcją targowiska opracowaną przez fachowców. Targowisko zajmie ok. 1 ha powierzchni, a budowa kosztować ma w sumie ok. 2 mln zł.

Zanim jednak gmina złożyła wniosek, 19 marca odbyło się spotkanie z handlowcami oraz mieszkańcami, na którym zaprezentowano koncepcję targowiska. Mieszkańców było niewielu, choć - jak nas zapewniono w gminie - informacja o spotkaniu była kolportowana szeroko. Pytania zadawali więc handlowcy, których interesowało przede wszystkim, czy na nowym targowisku nie wzrosną opłaty.

Proponują lustrzane odbicie

Wniosek gminy o dofinansowanie inwestycji czekał w kolejce na weryfikację, a tymczasem gmina wszczęła procedurę dotyczącą planowanej inwestycji. W połowie czerwca wspólnota mieszkaniowa obejmująca trzy bloki przy Kolejowej została powiadomiona przez Urząd Gminy o „planowanej lokalizacji inwestycji celu publicznego” na działce przylegającej do gruntów wspólnoty.

Kilka dni później - po zapoznaniu się z koncepcją targowiska - wspólnota spisała swoje uwagi i przesłała je do Urzędu Gminy. Wspólnota proponuje „odwrócenie (lustrzane odbicie) projektu zagospodarowania działki”. Powodów jest kilka, ale najważniejszy to zlokalizowanie tuż obok jednego z bloków 100-metrowego, parterowego budynku administracyjnego, w którym mają być trzy toalety. Bliżej już nie można, bo budynek z toaletami od granicy z terenem wspólnoty oddzielać ma tylko 3-metrowy pas zieleni. Od budynku z toaletami do ściany bloku, w której są okna mieszkań, jest niespełna 20 metrów. W Urzędzie Gminy mówią, że odległość ta jest zgodna z przepisami.

Ludzie z bloku jednak się boją. Dziś w miejscu, gdzie ma być budynek z toaletami, stoi trzepak, z którego korzystają mieszkańcy.

Zmianę proponujemy z powodu wyposażenia budynku w szalety zbiorowe i wydobywający się na zewnątrz nieprzyjemny zapach, zmiana ta nie zwiększy kosztów inwestycyjnych -pisze wspólnota do gminy.

Pani wójt nie lekceważy

Gmina nie uwzględniła tych wniosków, bo... na zmiany w koncepcji jest za późno. Wniosek o dofinansowanie inwestycji został już bowiem zweryfikowany pozytywnie i pod koniec sierpnia będzie wiadomo, czy gmina dostanie pieniądze z unii.

- Nie lekceważę jednak uwag mieszkańców i dlatego 12 lipca zorganizowałam spotkanie z nimi - mówi wójt Bożena Kordek. - Wyjaśniłam wszystkie wątpliwości związane z planowaną inwestycję i zapewniłam, że wszystkie obiekty będą zaprojektowane i wybudowane zgodnie z obowiązującymi normami i przepisami. Nie ma mowy o tym, żeby z budynku, w którym będą toalety, wydobywały się jakieś uciążliwe zapachy. Absolutnym nieporozumieniem jest nazywanie tych toalet szaletami publicznymi. Myślę, że przekonałam zdecydowaną większość mieszkańców.

Nie przekonała jednak wszy-stkich, bo kilka dni później jedenaście osób z bloku nr 20, tego położonego obok planowanego targowiska, podpisało się pod pismem skierowanym do Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa Środowiska oraz biura posła Marka Zagórskiego, ale wysłanym także do Urzędu Gminy w Małkini oraz naszej redakcji.

Mieszkańcy piszą między innymi, że plac jest naprawdę duży i umiejscowienie toalet akurat w sąsiedztwie naszego bloku odczytujemy jako czystą złośliwość ludzką.

- To absurdalny zarzut - mówi wójt Bożena Kordek. - Koncepcję przygotowali nam fachowcy, którzy kierowali się racjonalnymi przesłankami, na pewno nie złośliwością.

Mogą być problemy z tymi toaletami

Pojechaliśmy do Małkini, aby porozmawiać z mieszkańcami bloku, którzy podpisali się pod ostatnim pismem. Pukaliśmy do większości drzwi, udało nam się porozmawiać jedynie z dwiema mieszkankami. Dowiedzieliśmy się, że podpisały się pod pismem, bo uważają, że z toalet może być smród.

- Przez tyle lat mieliśmy tu spokój, a teraz mogą być problemy - powiedziała jedna z pań.

Pisma dokładnie nie czytały, a pisała je prawdopodobnie sąsiadka z parteru, która zbierała podpisy, a potem wysyłała wszystkie pisma. Jej adres oraz nazwisko widnieją na kopercie, w której był list do redakcji.

Sąsiadki nie było, ale spotkaliśmy jej męża. Nie był przyjaźnie nastawiony do dziennikarza, stwierdził jedynie, że jego żona na pewno nic nie pisała, ani nic nie podpisywała.

Prezes zarządu wspólnoty mieszkaniowej, która obejmuje między innymi budynek nr 20, mieszka w innym bloku.

- Sprawę znam i słyszałam, że część mieszkańców wysłała różne pisma w tej sprawie, ale ja nie biorę w tym udziału - powiedziała nam Barbara Pyskło.

Wyolbrzymiają zagrożenia?

- Sądzę, że mieszkańcy bloku z ulicy Kolejowej wyolbrzymiają zagrożenia - mówi wójt Bożena Kordek. - To nowoczesny budynek i mogę zapewnić, że nie będzie żadnych uciążliwości. Jestem przekonana, że byłoby gorzej, gdyby pod samym blokiem odbywał się handel, albo byłyby parkingi. Niezależnie jednak od tego, gdyby mieszkańcy wzięli udział we wcześniejszych konsultacjach programu rewitalizacji gminy, ale także w spotkaniu zorganizowanym w marcu, wtedy byłaby możliwość zmiany koncepcji. Teraz jest na to prawdopodobnie za późno, choć nie zamykam sprawy. Jeśli będzie możliwość jakichś zmian na etapie projektowania, to zrobimy to.

PS. Jeśli tylko gmina otrzyma dofinansowanie, targowisko będzie budowane w przyszłym roku. Obecnie modernizowana jest ulica Kolejowa, prace zakończone mają być do końca października. Dodajmy także, że jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, toalety na targowisku będą bezpłatne.

Mieczysław Bubrzycki

Pracuję w Tygodniku od 38 lat. Wciąż zajmuję się sprawami lokalnymi, ostatnio - od kilkunastu lat - jestem redaktorem Tygodnika w Ostrowi, ukazującego się w powiecie ostrowskim. Wcześniej w redakcji zajmowałem różne funkcje, byłem m.in. sekretarzem redakcji, kierownikiem działu, teraz jestem redaktorem. Zawsze jednak byłem praktykującym dziennikarzem. I niech tak już pozostanie do mojej niedalekiej emerytury.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.