W piątek 19 września około 16:50 dyżurny makowskiej policji skierował policjantów ruchu drogowego na ul. Rynek w Makowie Mazowieckim, gdzie miała miejsce kolizja drogowa.
Na miejscu policjanci zastali zgłaszającą, która powiedziała, że zaparkowała swój samochód audi A3 i weszła na chwilę do sklepu. Kiedy wróciła, zobaczyła, że jej auto jest uszkodzone. Całe zdarzenie na szczęście zobaczyła inna kobieta, która zapisała numer rejestracyjny mercedesa, który uszkodził audi, a później odjechał.
Policjanci napotkali opisanego mercedesa zaparkowanego kilka ulic dalej od miejsca zdarzenia. Był zamknięty i miał uszkodzenia pokolizyjne. Potem policjanci drogówki wrócili do zgłaszającej i rozpoczęli sporządzanie dokumentacji.
Po chwili podeszła do nich kobieta i wskazała na przechodzącego obok mężczyznę, który uszkodził auto i odjechał. Mężczyznę wylegitymowano. Był nim 60-letni mieszkaniec gminy Sypniewo. Wyczuwalna była od niego silna woń alkoholu. Badanie wykazało 2,4 promila alkoholu w organizmie.
Mężczyzna przyznał się do kierowania i uszkodzenia zaparkowanego pojazdu. Kiedy poszkodowana po zakończeniu czynności odjechała, 60-latek zwrócił się do policjantów, że "da radę to inaczej załatwić" położył na podłokietniku między siedzeniami kopertę, a następnie zwrócił się do policjantów, aby z koperty odliczyli 5000 złotych, zniszczyli dokumentację, oddali mu prawo jazdy i o całym zajściu zapomnieli".
60-latek, pomimo wielokrotnych pouczeń ze strony policjantów, nie reagował. O zajściu drogą radiową powiadomili dyżurnego, a następnie zatrzymali mężczyznę w policyjnym areszcie do dyspozycji prokuratora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?