- To jak zwykle zapewne złomiarze. Zgłosiliśmy kradzież na policję, która powinna podjąć czynności ustalające, gdzie pokrywy mogły być sprzedane. Przed wakacjami też zginęła pokrywa studzienki w Parku Sapera. Giną one co rusz, także z miejskich ulic - mówi Grzegorz Napiórkowski, prezes MPUK.
- Gdyby złodzieje nie mieli gdzie ich sprzedać, to by nie kradli. Dobrze byłoby więc ustalić, w jakim skupie złomu przyjmują takie rzeczy. Jak sądzę, nie w Makowie - mówi wiceburmistrz Lech Gadomski.
Każda skradziona studzienka to koszt kilkuset złotych.
Trzeba też tu zaznaczyć, że niezabezpieczona studzienka to zagrożenie dla przechodniów. Te dwie studzienki miały, według zapowiedzi prezesa MPUK, zostać przykryte jeszcze w poniedziałek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?