Sześcioletni kundelek z nadzieją w oczach przygląda się każdemu, kto wchodzi na podwórko. Liczy, że jego opiekunowie wrócą. Niestety, zmarli, a on nadal stróżuje w ich domu. Dużo przeszedł w swoim życiu i kiedy już zaznał ciepła i miłości kochających go opiekunów, znów musi liczyć na to, że ktoś go pokocha.
Mieszka w Makowie w opuszczonym domu. Legowisko ma w pomieszczeniu wejściowym, tam też stoją miski z pokarmem. Bardzo lubi suche jedzenie, ale również kaszę lub ryż z dodatkiem mięsnym. Jedzenie przynosi Iwona Mosakowska, córka zmarłych opiekunów, która niestety nie może przygarnąć psiaka.
- W lecie większość czasu spędzał przed domem, gdzie był wiernym towarzyszem wszelkich prac na ogródku, w złą pogodę woli swoje legowisko, a wyjście za potrzebą sygnalizuje pojedynczym szczeknięciem, tak jak i chęć wejścia do domu- pani Iwona opowiada o zwyczajach psiaka.- Opiekunowie Mikusia, a moi rodzice zmarli w przeciągu dwóch ostatnich miesięcy, pies mamy wrażenie również odczuł tą stratę. Jest smutny, osowiały. Żadne z nas niestety nie ma możliwości zapewnienia Mikusiowi takich warunków jak dotychczas. Bardzo przyjazny psiak, nie agresywny w żadnym stopniu, ale bardzo czujny. Zanim zabrzmiał domofon wiedzieliśmy, że ktoś stoi przy furtce. Jest bardzo towarzyski ale z powodu kolei losów nie nachalny. Myślę, że może dać jakiejś rodzinie wiele radości.
Osoby zainteresowane adopcją psa prosimy o kontakt pod nr tel. 600 599 206.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?