Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Makabra! Kobieta ożyła w kostnicy! Dzisiaj miał być jej pogrzeb

jp/Echo Dnia
Przez 7 godzin kobieta była pozbawiona jakiejkolwiek opieki, bo od wydania aktu zgonu cała rodzina zajmowała się przygotowaniem uroczystości pogrzebowych. Odratowano ją dzięki przytomności pracowników zakładu pogrzebowego.

Lekarka pogotowia ratunkowego stwierdziła zgon u mieszkanki miejscowości Jabłonów w gminie Policzna, ale w szpitalnej kostnicy okazało się, że kobieta żyje. Przez 7 godzin była pozbawiona jakiejkolwiek opieki, bo od wydania aktu zgonu cała rodzina zajmowała się przygotowaniem uroczystości pogrzebowych.

Odratowano ją dzięki przytomności pracowników zakładu pogrzebowego.

Pogotowie Ratunkowe wezwał w czwartek około godziny 7 rano mąż kobiety Marian Kustra. Jego żona leżała obok łóżka. Lekarka Pogotowia Ratunkowego stwierdziła u kobiety zgon. Cała rodzina zajęła się załatwianiem formalności dotyczących pogrzebu. W parafii w Wygodzie ustalono termin pogrzebu, w urzędzie zniszczono dowód kobiety, wymeldowano ją, zamówiono trumnę, wieńce. Powiadomiono też dalszą i bliższą rodzinę. Uzgodniono też wszystkie szczegóły dotyczące pochówku w zwoleńskim Domu Pogrzebowym Ades.

Kobieta w tym czasie leżała sama w domu. Około godziny 14 do domu Kustrów przyjechał karawan. Pracownicy domu pogrzebowego zapakowali kobietę w worek foliowy i odwieźli do kostnicy w zwoleńskim szpitalu.

- Już podczas wkładania worka do samochodu zauważyłem, że coś się poruszyło. Od razu pomyślałem, że to pewnie wiatr. W kostnicy odsunęliśmy jednak worek i zauważyłem, że widać nieznaczne ruchy wskazujące, że kobieta oddycha. Wszczęliśmy alarm. Od razu przybiegli lekarze. Kobietę przetransportowano na oddział intensywnej opieki medycznej - mówi Adam Galbarczyk, właściciel Domu Pogrzebowego Ades.

Mężczyzna sam pojechał zawiadomić córkę 84-latki. - Nie wiem, czy nie była w większym szoku niż wtedy, gdy dowiedziała się, że jej mama nie żyje. Najpierw ze zdenerwowaniem zaczęła mówić, że zostały zniszczone wszystkie dokumenty mamy, został tylko akt zgonu. Potem jednak zauważyłem, że się uśmiecha - mówi Adam Galbarczyk.

Nikt z pracowników szpitala, ani Pogotowania Ratunkowego w Zwoleniu nie chciał z nami rozmawiać. W obu instytucjach dyrektorzy przekazali przez pracowników wiadomość, że są gotowi odpowiedzieć na pytania mediów dopiero w poniedziałek.
Rozmawialiśmy za to bliskimi i dalszymi członkami rodziny. Kobieta jest przytomna, ale kontakt z nią jest ograniczony. Obie córki twierdzą, że stan zdrowia mamy wyraźnie się poprawia.

Według oficjalnych informacji przekazanych przez Januarego Majewskiego z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu stan kobiety jest jednak ciężki. Nikt nie miał jeszcze śmiałości jej powiadomić, że była już w kostnicy i przygotowywano dla niej pogrzeb.

Źródło: Echo Dnia, 84-letnia kobieta, która ożyła w kostnicy jest przytomna. Jej pogrzeb miał być w poniedziałek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki