Lotto Ekstraklasa. Kibice Legii spalili flagi Jagiellonii. Wcześniej skargi na kontrolę. "Kazano zdejmować protezę" [WIDEO]

Około godziny 16 kawalkada z sympatykami Legii dotarła do stolicy Podlasia. Mimo pierwszeństwa na drodze i zapasu czasowego spora część tej grupy w ogóle nie dostała się na sektor. Małgorzata Chłopaś napisała na Twitterze, że to z uwagi na szczegółową kontrolę, którą przeprowadzili wobec nich ochroniarze przy Słonecznej. - Każdy po kolei zabierany na kontrolę osobistą. Przy kilku stopniach rozbierani, zdejmują już nie tylko buty, ale i skarpety. Chłopak z grupy niepełnosprawnych musiał zdejmować protezę - napisała dziennikarka.

Swoimi doświadczeniami podzielił się również Jarosław Jankowski - członek zarządu Legii: - Bardzo czuje się „ważny” w Białymstoku, pierwszy raz towarzyszy mi zamaskowany ochroniarz, który nie odstępuje mnie na krok. Ciekawy gest ze strony Jagiellonii i Agnieszki Syczewskiej (wiceprezes zarządu w klubie - przyp. red.).

Około godziny 20:00, a więc na pół godziny przed gwizdkiem, na sektorze gości zameldowało się niewiele ponad 300 kibiców Legii. W zeszłym sezonie cała grupa postanowiła na znak protestu odpuścić mecz, ponieważ organizatorzy domagali się rozcięcia flag.

- To się nie mieści w głowie chociaż na określenie tego wieśniactwa nie ma słów! - napisał na Twitterze były piłkarz Legii, Jakub Rzeźniczak.

Po zakończeniu I połowy kibice Legii opuścili swoje miejsca na sektorze. Wydawało się, że zaraz potem opuszczą też stadion. Tak się jednak nie stało. Mimo szczegółowej kontroli legioniści przemycili przechwycone flagi Jagiellonii i podpalili je na ogrodzeniu. A tego właśnie obawiał się klub z Białegostoku:

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Przyszłość polskiej piłki według gry FIFA 19

Kibice Legii eskortowani przez policję na mecz Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa (materiał od czytelnika: Marcin Zapolski)