Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczba urodzeń w 2018 roku w Łodzi i regionie jest bardzo niska

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Łódzkie trojaczki urodzone w 2016 roku.
Łódzkie trojaczki urodzone w 2016 roku. Krzysztof Szymczak
Złe wieści dla Łodzi. Tylko trzy miasta wojewódzkie - na osiemnaście uwzględnionych w zestawieniu prof. Piotra Szukalskiego, demografa z Uniwersytetu Łódzkiego - mają od Łodzi niższy „współczynnik dzietności”. Są to Olsztyn, Kielce i Bydgoszcz. W pozostałych na kobiety w wieku od 15 do 49 lat przypada więcej urodzeń, a w niektórych miastach znacznie więcej.

Profesor Piotr Szukalski przeanalizował współczynnik dzietności w latach 1990-2016. Pod uwagę wziął osiemnaście miast wojewódzkich, w dwóch regionach bowiem siedziby wojewody i sejmiku wojewódzkiego znajdują się w różnych miastach. Dotyczy to województw kujawsko-pomorskiego oraz lubuskiego.

- Można zaobserwować szybki i znaczący spadek poziomu dzietności w latach 90. XX wieku, następnie osiąganie poziomu minimalnego w pierwszych latach XXI wieku, a także wzrost współczynnika do roku 2009. Ponowny spadek nastąpił w następnych trzech latach, po czym wzrost w ostatnich trzech, czterech analizowanych latach - analizuje profesor Szukalski. - Jednak pomiędzy poszczególnymi miastami występowały niekiedy bardzo duże różnice w danym roku, a rekordowe były na początku lat 90., gdy współczynnik dzietności w Toruniu czy Gorzowie był o 0,4 wyższy niż ten odnotowany w Warszawie.

W Łodzi ten wskaźnik w 2016 roku wyniósł 1,257. Oznacza to, że tyle dzieci przypadło na łodziankę w wieku od 15 do 49 lat, czyli w tzw. wieku rozrodczym. Najwyższy był w Gdańsku, gdzie wyniósł 1,510, zaś najniższy w Olsztynie - 1,173. Jak zauważa prof. Szukalski, tylko współczynnik dzietności rzędu 2,1 zapewnia w dłuższym okresie „zastępowalność pokoleń”. Jeśli utrzymuje się na poziomie 1,5, to pokolenie dzieci jest o nieco ponad jedną czwartą mniej liczne od pokolenia rodziców. Przy wartości 1 pokolenie dzieci jest o niewiele ponad połowę mniej liczne od swoich rodziców.

Ostatni rok, a także obecny 2018 mogą nieco „namieszać” w statystykach. Ze wstępnych danych GUS wynika, że w ubiegłym roku w Polsce urodziło się ok. 403 tysiące dzieci, czyli o 20 tysięcy więcej niż w 2016 roku. Nie ma jednak danych dla poszczególnych województw, choć lekarze przyjmują więcej porodów. - W styczniu ubiegłego roku mieliśmy około stu porodów, a w styczniu tego roku już 138 - mówi dr Beata Myślińska, p.o. ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu im. Rydygiera w Łodzi. - Liczba porodów rośnie. Wiele pacjentek to dojrzałe kobiety. Część z nich rodzi po raz pierwszy. Mamy też młode matki. Różnice wieku są coraz większe. W tym roku spodziewamy się dużej liczby porodów.

Profesor Szukalski zaznacza jednak, że wzrost liczby urodzeń o 5 procent nie oznacza automatycznego wzrostu współczynnika dzietności także o 5 procent. - Trzeba wziąć pod uwagę duże zróżnicowanie regionalne, a szczegółowe dane z województw będą dostępne za kilka miesięcy - podkreśla naukowiec.

Dużego wzrostu współczynnika dzietności nie należy się jednak spodziewać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Liczba urodzeń w 2018 roku w Łodzi i regionie jest bardzo niska - Dziennik Łódzki

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki