Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lęki i zmory rejonowego prokuratora

Jarosław Sender
Kłótliwi sąsiedzi, donosy na brak unijnych norm i nie¬frasobliwi nieletni - najbardziej kłopoczą "rejonówkę"

W powiatach przasnyskim i makowskim jakość przestępstw jest podobna. Ale ilość już nie - na 2586 spaw, które wpłynęły do przasnyskiej prokuratury, z powiatu przasnyskiego było ich aż 1577.

Pracy przysparza Unia

Unia Europejska to mała, globalna wioską - ten fakt na własnej skórze, czasami dość dotkliwie, odczuwają prokuratorzy z Przasnysza.

- Coraz częściej borykamy się z bardzo pracowitymi sprawami. Sprawami, które wymagają sporego wysiłku intelektualnego i przegrzebania tony różnorakich ksiąg. Taką sprawą jest choćby zawiadomienie, które właśnie do nas wpłynęło, dotyczące stosowania niewłaściwych pasz - mówi prokurator rejonowy Artur Folga.

I wyjaśnia, że w tym przypadku zanim sprawa ruszy z miejsca, trzeba wyjaśnić, co znaczy "niewłaściwa pasza", czyli sięgnąć do dokumentów obwiązujących w Unii oraz zawartych przez Polskę różnych konwencji i traktatów. Podobnie pracowitą sprawą było np. zawiadomienie o niewłaściwym składzie gumy stosowanej w jednym z przasnyskich zakładów.

- Mamy też sporo zawiadomień z Agencji Restrukturyzacji i Moder¬nizacji Rolnictwa. Dotyczą one różnorakich zachowań rolników, którzy ubiegają się o dotacje. Są to np. kwestie świadomego zawyżania areałów czy niedostosowania gospodarstwa do wymogów unijnych. Coraz częściej korzystamy także z europejskich nakazów aresztowania. Choćby pod koniec stycznia, jeden z naszych podejrzanych został zatrzymany w Wielkiej Brytanii i jest już w areszcie w Polsce do naszej dyspozycji - opowiada Artur Folga.

Skurczony świat to także kwestia Internetu. W tym zakresie przes¬tępstwa rejestrowane przez przasnyską prokuraturę są dość typowe. Zwykle dotyczą włamań na stronę oraz zabaw młodych ludzi, którzy zapominają, że zmiana zapisu choćby na naszej-klasie może skończyć się zarzutami.

Nie tędy droga

Zmorami prokuratora Artur Folga nazywa kategorię spraw związaną z relacjami międzyludzkimi. A z jego obserwacji wynika, że te relacje są coraz gorsze.

- Jedna zapamiętała w swojej nienawiści rodzina potrafi nam wygenerować dwadzieścia kilka postępowań rocznie. A takich rodzin mamy kilka. Jesteśmy wprost zasypywani pismami dotyczącymi kłótni, zwłaszcza rodzinnych i sąsiedzkich. Każde z takich zawiadomień musimy rozpatrzyć, chociaż często już po wstępnej lekturze widać, że nie mamy tam do czynienia z przestępstwem - mówi Artur Folga.

Prokuratura zasypywana jest także pismami, które nie mają nic wspólnego z jej pracą. - Większość obywateli nie rozróżnia kompetencji podstawowych instytucji. Dlatego też wciąż wpływają do nas zawiadomienia o przestępstwach, które nie są przestępstwami. Dotyczą spraw, które powinny być rozstrzygane przez inne instytucje, często na drodze administracyjnej - wyjaśnia prokurator.

Bezpiecznie na spacerach

- Przasnysz i Maków to bezpieczne powiaty - uważa prokurator Folga. Dowodem tego jest stale malejąca ilość spraw czysto kryminalnych i poczucie bezpieczeństwa mieszkańców.

- Jeszcze pod koniec lat 90. wyjście na Przasnysz po zmierzchu było dość ryzykowne. Dziś ludzie spacerują dość bezpieczne. Może dlatego, że teraz zamiast gotówki, w portfelu mamy karty bankowe. A uzyskanie do nich dostępu jest dość trudne. Spadająca statystyka i dobre samopoczucie nie oznaczają jednak, że nie ma powodów do niepokoju. Zdaniem prokuratora, takie powody są co najmniej trzy. Po pierwsze, będąca łatwym źródłem dochodu, a trudna do wykrycia, przestępczość narkotykowa. Drugi niepokój wiąże się z przestępczością nieletnich. - W Przasnyszu w latach 90. było kilka rodzin, które terroryzowały miasto. I nieletni z tych kręgów przejmowały rodzinne wzory i działały z pełną świadomością ewntualnych skutków. Natomiast dzisiaj młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. Wszystko wydaje im się świetną zabawą, a potem są zdumieni, że za swoje żarty odpowiadają jak za przestępstwa - mówi prokurator.

Ostatni niepokój związany jest z ludzką świadomością. - Ludzie boją się grup młodych osób, które wystają na klatkach czy chodzą po mieście. Czują zagrożenie, mimo że takiego zagrożenia praktycznie nie ma. To jest kraj wolny, można stać. Ponadto ci młodzi ludzie po prostu nie mają co ze sobą zrobić - tłumaczy Folga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki