Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurz, łupanie młotem, składowisko odpadów budowlanych pod oknami - to codzienność mieszkańców nowych bloków przy obwodnicy

PO
Monika Fluks (z lewej, z synkiem Błażejem) i Nina Konarzewska (z małym Jasiem) nie tak wyobrażały sobie z pewnością widok z okien swoich nowych mieszkań w blokach Agromaszu. Zamiast zapowiadanych bloków, mają za oknem gruzowisko
Monika Fluks (z lewej, z synkiem Błażejem) i Nina Konarzewska (z małym Jasiem) nie tak wyobrażały sobie z pewnością widok z okien swoich nowych mieszkań w blokach Agromaszu. Zamiast zapowiadanych bloków, mają za oknem gruzowisko P. Ossowski
Ostrołęczanie wydali wojnę uciążliwemu sąsiadowi, który zamiast budować bloki, przerabiał odpady budowlane. Wydali i...

- Wcześniej kurz i hałas jakoś znosiliśmy, ale kiedy zaczęło się łupanie tym młotem, to już nie dało się wytrzymać - mówi Monika Fluks, mieszkanka bloku przy ul. Bohaterów Warszawy. - Mamy małe dziecko, a ten hałas zaczyna się o szóstej rano i trwa do wieczora.

Młot przechylił szalę
- Ja też mam małego synka. Nie znam się na przepisach, ale wydaje nam się, że w centrum miasta nie można prowadzić takiej, uciążliwej działalności - wtóruje jej sąsiadka, Nina Konarzewska.
Za ich oknami, plac, na którym według jego właściciela, Wiesława Glinowieckiego (szefa znanej w mieście firmy Lastmar) miało powstać osiedle apartamentowców, z dnia na dzień zamieniał się w skład budowlany. Pisaliśmy o tym już w grudniu zeszłego roku, kiedy zamiast nowych bloków, na działce przy obwodnicy zaczęły wyrastać hałdy ziemi, gruzu i żwiru.

"Tymczasowo" uciążliwie
Sąsiedzi z niepokojem obserwowali z okien i balkonów jak z dnia na dzień rosną sterty gruzu, ziemi i różnego rodzaju odpadów budowlanych. To już nie było żadne tymczasowe składowisko, lecz miejsce regularnej "produkcji", polegającej na odzyskiwaniu i przerabianiu odpadów budowlanych. Sąsiedzi nie wytrzymali, kiedy na placu pojawił się, wspomniany przez Monikę Fluks, młot do kruszenia gruzu. Ciężka maszyna robiła potworny hałas.

Mieszkańcy bloku przy Bohaterów Warszawy zaalarmowali naszą redakcję. Kiedy z tą sprawą zwróciliśmy się do ratusza, okazało się, że inny mieszkańcy tego osiedla, już nieco wcześniej zaalarmowali urzędników. Ci, na szczęście, zareagowali bardzo szybko.

Urzędnicy byli szybcy
- Zaraz po telefonicznej informacji na ten temat pojechaliśmy na działkę przy obwodnicy - mówi Elżbieta Godlewska, szefowa wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska ostrołęckiego ratusza. - Nie ma wątpliwości, że ten teren, zgodnie z przeznaczeniem, nie może być wykorzystywany do składowania odpadów. A to ci się tam znajduje, uznaliśmy właśnie za odpady budowlane. Opisaliśmy to co zastaliśmy na działce, szczegółowo wyliczając w notatce, jakie rodzaje odpadów budowlanych tam zastaliśmy. Była tam także maszyna do kruszenia gruzu, w tym momencie akurat nie pracowała. Po naszej wizytacji sporządziliśmy odpowiednią notatkę i daliśmy właścicielowi działki czas na wniesienie uwag. Nie skorzystał z tej możliwości, dlatego właśnie wydajemy decyzję administracyjną, zobowiązującą go do usunięcia stamtąd tych wszystkich odpadów - mówiła nam w ubiegłym tygodniu Godlewska.

Szczegóły tej sprawy w dzisiejszym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki