Kłopoty myśliwych z koła łowieckiego "Knieja" zaczęły się jesienią zeszłego roku. "Knieja" to koło z Golanki, ale ich tereny łowieckie znajdują się w gminie Łyse.
- Najpierw ktoś zniszczył nam dwie przenośne ambony łowieckie. Straty oszacowaliśmy na około 1000 złotych - mówi nam Andrzej Wiśniewski, łowczy koła "Knieja".
9 listopada ub. roku wandal znów zaatakował. Tym razem zniszczył cztery ambony, większe, każda warta, jak szacują myśliwi, 1000-1200 zł.
- Ktoś regularnie na naszych nęciskach (miejscach, gdzie wykładany jest pokarm dla zwierzyny łownej - przyp. red.) wykłada nasączone Hukinolem gąbki - opowiada Wiśniewski.
Hukinol to substancja do odstraszania dzikiej zwierzyny, stosowana powszechnie w ochronie upraw. Jest nietoksyczna, ale okropnie cuchnie.
Jakby tego było mało, ostatnio na leśnych drogach, z których najczęściej korzystają myśliwi, ktoś zaczął zastawiać niebezpieczne pułapki - gwoździe i zaostrzone wkręty.
Znajomość okolicznych lasów, dróg, z których korzystają myśliwi oraz miejsc, w których nęcą zwierzynę wskazuje, że ten kto walczy z myśliwymi sam jest, lub był myśliwym. Myśliwi oczywiście mają swoje podejrzenia, ale stanowczo nie chcą nikogo oskarżać.
Więcej na ten temat w aktulanym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?