Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś chce zrobić z niego donosiciela? Radny twierdzi, że to nie on wysłał to pismo

(mb)
Ja tego pisma nie wysyłałem – mówi radny Lech Godlewski (w środku)
Ja tego pisma nie wysyłałem – mówi radny Lech Godlewski (w środku)
Był zaskoczony tym listem

W lutym radny Lech Godlewski otrzymał list z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Informowali w nim, że radny Bogusław Konrad nie złamał prawa będąc członkiem zarządu jednego z ostrowskich klubów sportowych.

- Zupełnie nie wiedziałem, o co chodzi - mówi Lech Godlewski. - Myślałem, że podobne pisma dostali także inni radni. Spytałem o to kilku kolegów, ale żaden z nich czegoś takiego nie otrzymał.

Radny skontaktował się z Urzędem Wojewódzkim. Poinformowano go, że to, co otrzymał, jest odpowiedzią na jego pismo, które wysłał w połowie stycznia do wojewody.

- Nadal nie rozumiałem, o co chodzi - mówi Lech Godlewski. - Nie wysyłałem takiego pisma, a sprawa opisywana w tej odpowiedzi, którą otrzymałem, jest zupełnie mi nieznana.

Radny pisze do Urzędu Wojewódzkiego prośbę o udostępnienie mu kopii tego, co rzekomo wysłał w styczniu do Warszawy. Zaraz po świętach wielkanocnych otrzymuje dość grubą przesyłkę.

Zawiera ona kopię pisma napisanego na komputerze, a zatytułowanego "Zawiadomienie". Na pierwszej stronie w górnym lewym rogu jest nazwisko i imię radnego oraz jego adres domowy. Pod pismem nie ma jednak żadnego podpisu. Załącznikiem do pisma są także kopie czterech dokumentów, w tym odpis z Krajowego Rejestru Sądowego dotyczący jednego z ostrowskich klubów sportowych.

Urząd Wojewódzki przysłał mu także kopię koperty, w której była przesyłka. Jest zaadresowana ręcznie, wyraźnymi drukowanymi literami, w lewym górnym rogu jest imię i nazwisko radnego wraz z domowym adresem. Jak wynika z otrzymanego listu, taka sama przesyłka wysłana została także do Urzędu Marszałkowskiego w Warszawie.

- Te papiery widziałem pierwszy raz w życiu - mówi radny. - To na pewno nie ja pisałem i wysyłałem te pisma. Ktoś się pode mnie podszył, aby zepsuć mi opinię. Postanowiłem sprawę wyjaśnić.

Najpierw mówił o tym na posiedzeniu komisji poprzedzającej kwietniową nadzwyczajną sesję Rady Miasta, ale byli tam tylko nieliczni radni. Postanowił zabrać głos na sesji.

- Niestety, przewodnicząca nie dopuściła mnie do głosu, bo w porządku obrad nie było spraw różnych - mówi radny. - W tej sytuacji rozdałem tylko wszystkim radnym kopie tego, co przysłali mi z Urzędu Wojewódzkiego, a głos zabiorę na następnej sesji. Powiem, że nie mam takiego zwyczaju, żeby coś napisać, a potem się tego wyprzeć. Nie jestem donosicielem i nie piszę anonimów, nawet na ostrowskim forum internetowym używam swego nazwiska. Teraz muszę się tłumaczyć z czegoś, czego nie zrobiłem. A ktoś, kto to zrobił, chce mi dokuczyć. Nie wiem, kto to napisał i wysłał, ale musiał to być ktoś związany blisko z Urzędem Miasta, bo świadczą o tym informacje, które są w tym piśmie oraz załączniki do niego. One wyciekły z ratusza.

Na ostatniej sesji, 29 maja, radny Lech Godlewski - zgodnie z zapowiedzią - zabrał głos w tej sprawie. Ledwie tylko otworzył usta, burmistrz Władysław Krzyżanowski opuścił salę obrad ze słowami: "Mnie to nie interesuje…"

- Ktoś się pode mnie podszył - mówił radny Godlewski. - Sprawca tego czynu musi być związany z ratuszem.

- Nie wolno oczerniać pracowników Urzędu Miasta - zaprotestowała wiceburmistrz Danuta Janusz. - Jeśli ma pan podejrzenie, że ktoś posłużył się pańskim imieniem i nazwiskiem, to proszę to zgłosić odpowiednim organom.

Nie wiadomo, czy wszyscy radni wierzą radnemu Godlewskiemu, że to nie on wysłał kontrowersyjne pismo.

Najbardziej poruszony tą sprawą był na pewno radny Bogusław Konrad, którego ono dotyczy.

- To jest smutne, a zarazem przerażające, że fakt taki miał miejsce w samorządzie Ostrowi - powiedział nam radny Bogusław Konrad. - Sprawę uważam za zamkniętą.

Więcej przeczytasz o tym w najnowszym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki