Przypomnijmy, producent kostki brukowej z Jedwabnego Andrzej Męczkowski uważa, że Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego w Ostrołęce wyłudziło od niego 33 tiry kostki wartej w sumie 86 tys. zł. PBO kupiło tę kostkę z odroczoną płatnością, a gdy przyszedł termin zapłaty, prezesi oświadczyli, że firma chyli się ku upadkowi i za bruk nie zapłaci bo nie ma z czego. Producent kostki uważa, że towar od niego został wyłudzony, bo skoro prezesi w dniu zakupu wiedzieli, że nie będą mieli z czego zapłacić, to nie powinni kostki kupować. Męczkowski zawiadomił łomżyńską prokuraturę o popełnieniu, jego zdaniem, przestępstwa a prokuratura dzień po zawiadomieniu wszczęła śledztwo. Tego właśnie dnia, czyli 25 lipca policja z Łomży zabezpieczyła na placu Agromaszu w Ostrołęce kostkę wyprodukowaną w Jedwabnem, którą Agromasz kupił od PBO. Mimo zabezpieczenia towaru przez policję Agromasz ułożył kostkę na placu parkingowym przed swoją nową halą handlową.
O konflikcie producenta kostki z ostrołęckim PBO i o upadku tej firmy budowlanej pisaliśmy dwa tygodnie temu w tekście "Upadek na bruk". Powołując się na nieoficjalne informacje poddaliśmy, że pod koniec sierpnia w śledztwie tym będą postawione zarzuty i tak się stało.
- W czwartek 28 sierpnia Prokuratura Rejonowa w Łomży postawiła zarzuty dwóm osobom - relacjonuje prokurator Jędrzej Pogorzelski. - Oba zarzuty wynikają z art. 286 kodeksu karnego czyli chodzi o wyłudzenie. Wobec podejrzanych zastosowano środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego, a jeden z nich ma zakaz opuszczania kraju.
Zarzut wyłudzenia został postawiony wiceprezesowi PBO Mirosławowi K. oraz dyrektorowi Agromaszu Rzekuń Kazimierzowi W. (patrz rozmowa obok - przyp. red.)
Sprawa ogłoszenia upadłości PBO wciąż jest rozpatrywana przez Sąd Rejonowy w Ostrołęce. Ostatnie walne zgromadzenie akcjonariuszy PBO podjęło uchwałę o zbyciu dwóch nieruchomości należących do tej firmy przy ulicy Kołobrzeskiej w Ostrołęce. Nieruchomość ta jest obciążona hipoteką kaucyjną w wysokości 340 tys. zł na rzecz korporacji ubezpieczeniowej Filar w Szczecinie, oddział w Olsztynie. Do wydziału ksiąg wieczystych wpłynęły również cztery inne wnioski, najprawdopodobniej wierzycieli PBO. Jednak do czasu ich rozpatrzenia przez sąd nie można się dowiedzieć, kto te wnioski złożył. Nieoficjalnie wiadomo, że jednym z wnioskodawców jest właśnie Agromasz, który należy do grupy największych wierzycieli PBO.
O kolejnych fazach śledztwa oraz o tym co dalej będzie się dziać z PBO będziemy informować na łamach TO.
Dyrektor Agromaszu złożył zażalenie na metody śledztwa
Dyrektor Agromaszu Kazimierz Wiszowaty nie kryje oburzenia, że stał się podejrzanym w śledztwie o wyłudzenie kostki brukowej.
- Ja kupiłem tę kostkę legalnie od PBO, mam na nią faktury i nagle oskarża się mnie o wyłudzenie. Czy pan jak idzie do sklepu po kiełbasę, to docieka pan czy sklep zapłacił masarni? Nie! No bo co to w końcu obchodzi klienta - uzasadnia Wiszowaty fakt, że zużył bruk z Jedwabnego, mimo że był zabezpieczony przez policję. Tłumaczy, że każdy dzień przestoju na budowie to olbrzymie koszty, na które nie mógł sobie pozwolić.
Dyrektor Agromaszu złożył już zażalenie do Prokuratury Okręgowej w Łomży na metody prowadzenia śledztwa. Skarży się, że policjanci z Łomży przyjechali zabezpieczać kostkę bez nakazu prokuratora. Wyraża oburzenie, że wezwano go na policję w Łomży, tam zaś został oficjalnie zatrzymany i przewieziony do prokuratury na przesłuchanie w zakratowanej części policyjnego radiowozu.
- Przecież to jakiś absurd! Zamiast prowadzić firmę i robić interesy, podróżuję bez sensu policyjną suką - mówi Kazimierz Wiszowaty. Zapowiada jednocześnie, że nie zamierza zapłacić sześciu tysięcy złotych kaucji. Odwołał się od tej decyzji prokuratury.
*
Do zamknięcia tego numeru TO nie udało nam się skontaktować z wiceprezesem PBO. W piątek 29 sierpnia wyszedł z firmy i miał już nie wracać; w domu natomiast powiedziano nam, że w weekend jest nieobecny i nie ma z nim żadnego kontaktu telefonicznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?