Mucha dała wywiad "Gazecie Wyborczej" o kobietach w polityce, a pikantne szczegóły podchwycił "Fakt".
Posłanka z zasady niechętnie opowiada o tym, jak czuje się ładna kobieta w polityce. Woli podkreślać swoje merytoryczne przygotowanie. Tym razem opowiedziała o zaczepce jaka spotkała ją dwa lata temu, na początku tej kadencji, na sejmowym korytarzu.
- Zaczepił mnie jeden z posłów, nie z mojej partii, w bardzo bezpośredni sposób, chyba nawet użył słowa "kotku". I zapytał, który mam numer pokoju. Nie wiem, jakim cudem się powstrzymałam, by nie dać mu w twarz - opowiedziała Mucha. Nie zdradziła nazwiska posła.
Mucha wytłumaczyła dlaczego zrezygnowała z mieszkania w hotelu sejmowym. "Przez cienkie ściany wszystko słychać, nawet w nocy są straszne hałasy. Nie da się ani spać, ani pracować. W takich warunkach nie da się po prostu tam mieszkać. Chciałam mieć odrobinę prywatności i dlatego wyprowadziłam się stamtąd. Bo przyjechałam do Warszawy po to, by pracować." - mówi Faktowi.
Źródło: Dziennik Wschodni Joanna Mucha usłyszała "kotku" w sejmie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?