Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kserowaliście książki? Zajmie się wami policja!

Anna Walczak / Echo Dnia
Fot. sxc.hu / mmszczecin
Takie kopiowanie podręczników to chleb powszedni dla studentów. Policja i prawnicy uważają to jednak za zwykłe przestępstwo.

Policjanci kontrolują, prawnicy ostrzegają

Policjanci kontrolują, prawnicy ostrzegają

Jak podaje portal interia.pl, w jednym z punktów ksero we Wrocławiu policjanci znaleźli prawie 170 nielegalnie skopiowanych książek. Policjanci przypominają, że nie wolno w ten sposób kopiować podręczników i zapowiadają kontrole.

Na razie to akcja lokalna, ale może przerodzić się w ogólnopolską.

- Kserowanie całych książek jest naruszeniem majątkowych praw autorskich twórcy danej książki - tłumaczy Krzysztof Pietrzak, prawnik. - Kwota, jaką autor książki stracił przez to, że kserujący książki nie kupił, ale całą skserował, (czyli cena książki) stanowi szkodę, którą wyrządził mu przez jej powielenie. W konsekwencji, autor może żądać od niego odszkodowania w kwocie, która będzie równowartością ceny książki.

Przeciętny student często nieświadomie łamie prawo. Tą świadomość mają natomiast właściciele i obsługujący punkty ksero, nierzadko znajdujących się na terenie państwowych uczelni.

- W punkcie ksero w pobliżu uczelni dostępne są gotowe kserokopie konkretnych książek - mówi Basia, studentka mechaniki. - Zbindowane kopie najpopularniejszych pozycji są już zawczasu przygotowane. Wystarczy powiedzieć, jaką się chce książkę, aby dostać ją spod lady.

Powszechne przyzwolenie

W społeczeństwie obowiązuje swoista, niepisana umowa. Nikt nikogo nie pyta o posiadanie zgody czy upoważnienie do powielenia książek.

- Przez całe studia skserowałam mnóstwo książek - mówi Agnieszka, absolwentka matematyki. - Czasem były to pozycje obszerne niczym Biblia. Mimo to nikt mnie nigdy nie zapytał o zgodę na kopiowanie. Gdyby nawet tak się stało, uznałabym to raczej za kiepski żart.

- Nawet profesorowie kserują całe publikacje z normami ISO, co jest niezgodne z prawem - dzielą się ciekawą informacją pracownicy jednego z punktów ksero. - Także nauczyciele kserują książki, z których korzystają podczas lekcji. Wolą zapłacić 20 złotych za ksero, niż 100 złotych za oryginalne wydanie.

Wiedza kosztuje

Nie każdego stać na kupno drogich publikacji. Specjalizującym się w takich dziedzinach jak prawo, medycyna czy informatyka, kupowanie coraz to nowszych pozycji jest nieopłacalne.

- Informatyka rozwija się w zastraszającym tempie - mówi Daria, studentka informatyki. - Trudno nadążyć za wszystkimi nowinkami i nowymi publikacjami. Książki te są zbyt drogie, a i tak wiedza w nich zawarta szybko się dezaktualizuje.

- Na początku studiów kupowałem wszystkie polecane książki - mówi Tomek, student Politechniki. - Szybko z tego zrezygnowałem. Wydałem majątek na coś, z czego korzystałem śladowo, albo wcale.

- W Polsce ksero jest tanie - mówi Dominika, studentka WSB. - Często odwiedzam Niemcy, a tam za jedna stronę płaci się nawet 1 zł. Wydałabym majątek, gdybym miała tam skserować wszystkie książki potrzebne do napisania mojej pracy licencjackiej.

Jeśli nie ksero, to co?

Chcącym zachować czyste sumienie przychodzi z pomocą przedsięwzięcie Państwowego Wydawnictwa Naukowego pod nazwą Ibuk. Jest to odpowiedź na wzrost popularności księgarni internetowych i książek w postaci elektronicznej.

Taka forma udostępniania treści ma wiele zalet. Minimalizuje koszty związane z przesyłką kurierską, tnie koszty za papier i oprawę drukarską. Praktycznie też natychmiast, płacąc za usługę chociażby SMSem, otrzymujemy prawo dostępu do zamówionej lektury.

W skład oferty wchodzą książki nie tylko PWN-u, ale również Wydawnictwa Naukowo-Technicznego oraz Wydawnictwa Lekarskiego PZWL.

Źródło: Echo Dnia Kserowałeś książkę? Policja może szukać takich jak ty!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki