W ostrołęckim sądzie, w wydziale pracy, zapadł korzystny dla niego wyrok w sprawie, którą Majkowski wytoczył swojemu pracodawcy - spółce Energa Elektrownia Ostrołęka
EEO musi przywrócić Majkowskiego (obecnie przewodniczącego rady pracowniczej EEO) na wcześniej zajmowane stanowisko.
Ta sprawa to pokłosie domniemanej "afery" z Krzysztofem Majkowskim w roli głównej, o której pisaliśmy już ponad półtora roku temu. Sprawa wydawała się poważna - szefostwo EEO zawiadomiło nawet prokuraturę, która miała zbadać czy Krzysztof Majkowski, jako kierownik działu gospodarki wodnej, odpopielania i odsiarczania nie dopuścił się przestępstwa.
Chodziło o to, że Majkowski - odpowiedzialny za wysypisko popiołów elektrownianych - miał "na lewo" przyjmować na składowisko elektrowni popioły z elektrociepłowni Story Enso. Szczegółowo sprawę opisywaliśmy w zeszłym roku. Informowaliśmy też, że prokuratura umorzyła postępowania z zawiadomienia EEO nie doszukując się w działaniach Majkowskiego żadnego przestępstwa. Ale to nie zakończyło jego kłopotów.
- W lutym 2012 roku, kiedy cała ta niby afera wybuchła zostałem zwolniony z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia - tłumaczy Majkowski. - Potem, w lipcu, wręczono mi wypowiedzenia zmieniające na niższe stanowisko. Bez żadnych podstaw. I od tej decyzji odwołałem się do sądu.
Majkowski w sądzie wygrał, choć wyrok nie jest prawomocny.
Więcej w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?