Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krychowiak uznany za winnego. "Biorę pełną odpowiedzialność". L'Equipe: "Prawdziwy Krychokrach"

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Grzegorz Krychowiak nie ma powodów do zadowolenia
Grzegorz Krychowiak nie ma powodów do zadowolenia Twitter/GrzegKrychowiak
Paris Saint-Germain wywalczył w Londynie wymarzony remis (2:2), jest na dobrej drodze, aby zająć pierwsze miejsce w grupie Ligi Mistrzów, przed Arsenalem, ale dla Grzegorza Krychowiaka ten mecz pozostanie koszmarem. Polak, wystawiony nieoczekiwanie przez trenera Emery'ego od pierwszej minuty, został zgodnie uznany za najsłabsze ogniwo swojego zespołu. Nie wiadomo, kiedy wróci do pierwszej jedenastki.

To była największa niespodzianka w wyjściowych składach na Emirates Stadium, bo nikt nie spodziewał się, że Krychowiak może wskoczyć do drużyny po tym, jak trener notorycznie sadzał go na ławce rezerwowych i nie dawał żadnej szansy na zmianę. Reprezentant Polski obserwował z boku cztery ostatnie mecze ligowe, a w poprzednim spotkaniu Ligi Mistrzów, przed trzema tygodniami, wszedł na boisko na 45 minut, ale... na środek obrony i tylko dlatego, że Thiago Silva doznał kontuzji.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Polacy w Ligue1. Krychowiak ma trzy tygodnie, żeby przekonać trenera PSG
Nawałka będzie miał coraz większy problem z Krychowiakiem. Stracony cały sezon w PSG?

Tymczasem Unai Emery ustawił w środę zespół tak samo jak w pierwszym meczu z Arsenalem, czyli przesunął Blaise'a Matuidiego na lewe skrzydło, stawiając bardziej na Krychowiaka niż na anonsowanego w mediach Ben Arfę.

Taką decyzję wobec Polaka można interpretować dwojako. Z jednej strony dobrze, że w ogóle zagrał, bo rytmu meczowego potrzebuje najbardziej i każda minuta się liczy, ale z drugiej - to jasny sygnał, że znajduje miejsce tylko dzięki mało zrozumiałym "kombinacjom" trenera, który i tak niezmiennie widzi w pierwszej jedenastce trio Verratti - Motta - Matuidi, choć na innych niż zwykle pozycjach.

Krychowiak nie wykorzystał szansy. Nie odstawał może drastycznie od kolegów, ale od początku widać było, że brakuje mu pewności w grze, że woli zagrywać krótkie piłki do najbliższego partnera, często do tyłu, bez wielkiego ryzyka.
Dramat zdarzył się w ostatniej akcji pierwszej połowy, którą PSG kontrolował i prowadził 1:0 po ładnej akcji rozprowadzonej przez Mottę i Matuidiego, a zakończonej strzałem Cavaniego. Polak najpierw lekkomyślnie stracił piłkę tuż przed polem karnym, a za chwilę pomylił się ze wślizgiem, powodując karnego, który - co okazało się na początku II połowy - dodał skrzydeł gospodarzom i zmienił całkowicie fizjonomię gry.

Krychowiak bezradnie - i samotnie - leżący na murawie tuż po faulu na Alexisie Sanchezie, zdający sobie sprawę z popełnionego błędu, to być może najlepsza symboliczna ilustracja jego problemów w PSG od początku sezonu.

Trener zdjął go 20 minut po przerwie, już przy stanie 2:1, wprowadzając dopiero wtedy Ben Arfę jako trzeciego nominalnego napastnika.

W czwartkowej prasie oceny są dla Polaka bezlitosne. "Le Parisien" przyznał mu notę 3, najsłabszą w drużynie, gorszą nawet od Verrattiego, który również zawiódł na całej linii. "Początek miał obiecujący, ale jego podwójny błąd, który doprowadził do wyrównania jest odzwierciedleniem trudności, które teraz przeżywa, a przede wszystkim braku zaufania". Tytuł też wskazuje na winnego: "Krychowiak im nie pomógł".

W "L'Equipe" (również najsłabsza nota 3) jest jeszcze mocniejsze uderzenie pod znamiennym tytułem: "Prawdziwy Krychokrach". Ważniejsze jest jednak coś innego - dziennik po raz pierwszy zadaje wprost pytanie o przyszłość Krychowiaka w Paryżu i jego zdolność do integracji w drużynie PSG. Trudności Polaka były nieraz wskazywane, ale jego transfer jeszcze nie był tak jasno poddany w wątpliwość. Bez zbytniej nadziei na zmianę.

- Podstawowy zarzut do Emery'ego jest taki, że w żaden sposób nie przygotował Krychowiaka na grę od pierwszej minuty w meczu Ligi Mistrzów. Najpierw trzeba było dać mu trochę pograć w lidze - mówił w pomeczowym podsumowaniu w telewizji La chaine "L'Equipe" Vincent Duluc, lider działu piłkarskiego we francuskim dzienniku sportowym.

Sam Krychowiak uderzył się w pierś na Twitterze. "Popełniłem błąd, który nas kosztował gola. Biorę za to pełną odpowiedzialność. Co cię nie zabije, to cię wzmocni..." - napisał krótko po meczu.

Nigdy o tym nie wspominał, ale koszulka z numerem 4 zaczyna mu ciążyć. Wcześniej jej "ciężaru" nie udźwignęli w Paryżu ani Yohan Cabaye, ani Benjamin Stambouli. Przypomnijmy, grający na tej samej pozycji.

J'ai commis une erreur qui nous a coûté le but.
Je suis le responsable, j'assume a 100%...ce qui ne tue pas nous rend plus fort

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krychowiak uznany za winnego. "Biorę pełną odpowiedzialność". L'Equipe: "Prawdziwy Krychokrach" - Dziennik Polski

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki