Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krwawa kochanka wciąż milczy. Świadkowie odtwarzają przed sądem ostatnie miesiące życia jej ofiary

(mb)
Agnieszka S. do ostrołęckiego sądu dowożona jest z aresztu w Białymstoku.
Agnieszka S. do ostrołęckiego sądu dowożona jest z aresztu w Białymstoku. Fot. M. Bubrzycki
Przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce trwa proces Agnieszki S., oskarżonej o zabójstwo Bożeny K.

Do tragedii doszło 8 listopada 2008 roku, wieczorem, niedaleko Przyjm Porębskich k. Ostrowi, obok leśniczówki, gdzie zamordowana mieszała z rodziną.

Dziś przed ostrołęckim sądem zeznawali świadkowie.

Przypomnijmy, że o zabójstwo oskarżona jest Agnieszka S., z którą przez kilka lat romansował mąż Bożeny K. Stało się to wtedy, kiedy Arkadiusz K. zerwał już kontakty z kochanką i wydawało się, że ich małżeństwo otrzymało jeszcze jedną szansę.

Zakrwawione ciało 39-letniej kobiety znaleziono w lasku, naprzeciwko leśniczówki. Odkrył je Krzysztof G., znajomy z Długosiodła. Tego sobotniego wieczora mieli się u nich spotkać. Oprócz Arkadiusza i Bożeny K. mieli tam być jeszcze Dorota i Tomasz M. Dorota była najbliższą przyjaciółką Bożeny.

- Szedłem drogą i świeciłem latarką w głąb lasu - zeznał Krzysztof G. - Zobaczyłem coś pomarańczowego. To była kurtka, w którą ubrana była Bożena. Zacząłem wołać wszystkich, którzy razem ze mną jej szukali. Bożena leżała na prawym boku, twarzą do ziemi. Zanim nadbiegł Arek, jej mąż, odwróciłem ją. Miała poderżnięte gardło, nie wyczułem pulsu na jej dłoni. Spodnie miała ściągnięte do połowy pośladków.

- Arek był w szoku, gdy zobaczył Bożenę - zeznał Tomasz M. - Krzyczał: "Kto mógł ci to zrobić?!"

Zabójczynią okazała się Agnieszka S. z Przyjm Porębskich, z którą romansował Arkadiusz K. Zatrzymano ją kilka godzin później. Była w domu, z 13-letnim córkami - bliźniaczkami i rodzicami. Przyznała się do zabójstwa, choć twierdzi przez cały czas, że nie chciała zabić Bożeny K.

Agnieszka S. obmyśliła plan zemsty na Bożenie K. kilka miesięcy wcześniej, kiedy jej mąż przestał się z nią spotykać. Wysyłała do niej SMS-y podając się za Darka - owdowiałego i bogatego przedsiębiorcę, który zna ją z widzenia. Akcja się powiodła.

- Zaczęła otrzymywać te SMS-y w kwietniu - zeznała Dorota M., przyjaciółka zamordowanej. - Ona podjęła ten temat. Mówiła mi o tym w tajemnicy, ale ja przestrzegałam ją, bo ona nie wiedziała przecież, kto to jest. Zorientowałam się, że ona bardzo się w to angażuje. Była zła na mnie, że tak ją ostrzegam. Kiedyś spytała: "Dlaczego nie mogę się nikomu podobać." Ten ktoś, kto wysyłał te SMS-y, sporo wiedział o jej rodzinie, a także o Agnieszce S. Mnie to wszystko wydało się dziwne. Kiedy kiedyś powiedziałam jej o tym bardziej zdecydowanie, przestała mi o tym mówić. Kiedy ją po jakimś czasie spytałam o te SMS-y, odrzekła, że SMS-uje, ale tylko troszkę… Odnosiłam wrażenie, że Bożena chciała się dowartościować tymi SMS-ami.

Także dzieci zauważyły, że mama bardzo często odbiera SMS-y i od razu na nie odpowiada.

Bożena K. nigdy nie spotkała tajemniczego Darka, bo tam podpisywał się autor. SMS-owa znajomość zakończyła się nagle 8 listopada 2008 roku.

Agnieszka S. powiedziała potem śledczym, że tego feralnego dnia wysłała do Bożeny K. kolejnego SMS-a i jako Darek zaproponowała jej spotkanie obok domu. Bożena K. wyszła przed dom, a potem weszła do lasu naprzeciw leśniczówki. Zamiast Darka spotkała Agnieszkę S., która miała nóż. Zadała jej kilkanaście ciosów, poderżnęła też gardło. Na koniec ściągnęła jej spodnie i majtki.

Kolejny termin rozprawy wyznaczono na najbliższy poniedziałek. Zeznawać będą kolejni świadkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki