Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kotłownia pokazała, to, czego nie widać

M. Uścińska
Nareszcie! 2 stycznia odbyła się długo wyczekiwana premiera komedii pod tytułem "Czego nie widać" autorstwa angielskiego pisarza Michaela Frayna w reżyserii Rafała Swaczyny. Przygotowania do siedemnastej już premiery Sceny Kotłownia, trwały aż 14 miesięcy, jednak czekać było warto.
Kotłownia pokazała, to, czego nie widać
M. Uścińska

(fot. M. Uścińska)

- W teatrze zawsze ważny jest jeden dzień - mówił Rafał Swaczyna. - Ten, kiedy publiczność ma okazję zobaczyć pierwszy raz coś, nad czym grupa teatralna pracowała przez wiele miesięcy. Ostatnia premiera odbyła się prawie rok temu. Długo czekaliśmy na kolejny spektakl i nareszcie jest: "Czego nie widać".

Spektakl przedstawia "teatr w teatrze" - publiczność ogląda na scenie przygotowania do sztuki, jej kulisy i wreszcie... kompletną klapę przedstawienia spowodowaną złą organizacją oraz błędami aktorów. Z każdą chwilą, spektakl był coraz ciekawszy, a sytuacja zabawniejsza. Natomiast wcielenie się Rafała Swaczyny w rolę reżysera wywołało niewielkie zdezorientowanie na sali - dlaczego reżyser podpowiada aktorom? Czyżby nie nauczyli się swoich ról?

Przygotowania do premiery trwały aż 14 miesięcy. To długo, jednak spektakl również nie należy do krótkich - trwa 160 minut. Rafał Swaczyna przyznał przed premierą, że jest ciekawy, czy publiczność wytrzyma taką dawkę wrażeń i prawie 3 godziny spędzone na krzesłach. Wytrzymała. Na dwóch przerwach, podczas których trwała zmiana scenografii, można było rozprostować nogi lub iść do bufetu, gdzie serwowano gorące i zimne napoje, a także przekąski i słodycze.

Po przedstawieniu Swaczyna podziękował wszystkim, którzy pomogli w powstaniu spektaklu. Podziękowania usłyszeli również rodzice, którzy wykazali się ogromną wyrozumiałością i zaufaniem, pozwalając przebywać swoim dzieciom na próbach, które często trwały do późnego wieczora. Przede wszystkim, Rafał Swaczyna podziękował swoim aktorom za rok wysiłku, ciężkiej pracy i - Maćkowi Leszczyńskiemu, który rekwizyty, czyli drzwi i futryny, przyniósł z własnego mieszkania..

Swoją premierę, choć mniej hucznie, obchodził też bufet Kotłowni, w którym po przedstawieniu, goście wraz z aktorami uczcili spektakl, lampką szampana.

- Cały czas się rozwijamy - mówił reżyser. - Cały czas razem z grupą staramy się, żebyśmy mieli coraz więcej propozycji, żeby było coraz ciekawiej, żeby Kotłownia była miejscem w Ostrowi, w którym można miło spędzić czas.

Czy Kotłownia jest takim miejscem? Po obejrzeniu spektaklu "Czego nie widać", myślę, że tak.

Kotłownia pokazała, to, czego nie widać
M. Uścińska

(fot. M. Uścińska)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki