Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kot w niewolę popadł

Mieczysław Bubrzycki
Kot rzeczywiście bywa wiązany na sznurku
Kot rzeczywiście bywa wiązany na sznurku
Mieszkaniec ostrołęckiego osiedla Stacja oskarża swoją byłą żonę i dwie córki o... więzienie kota. Nie może znieść widoku kota na sznurku, ale jest bezradny. - Proszę przyjechać, a ja pokażę kota-niewolnika ? zaprasza Janusz W. Pojechaliśmy. Mieszkanie otworzył nam Janusz W. Niemal bez słowa pokazał kota, który w przedpokoju uwiązany był do uchwytu szafki meblowej. Drugi koniec metrowego sznurka umocowano do obroży rudego kota. Zwierzak ma w zasięgu sznurka zarówno miskę z mlekiem, jak i pudełko do spania.

Przywieźliśmy go kilka miesięcy temu od hodowcy z Warszawy ? tłumaczy córka. ? To rasowy pers. U niego w domu ten kot też stał na uwięzi. On jest strasznie niespokojny, jak go wykastrujemy, to złagodnieje.
- Przez cały czas trzymacie go na uwięzi? ? pytam córkę.
- Prawie przez cały czas ? odpowiada. ? Na spacery z nim chodzimy też na sznurku, żeby nam nie uciekł.
Po kilkunastu minutach przychodzi była żona Janusza W. Są rok po rozwodzie, ale wciąż mieszkają razem.
- Proszę go nie słuchać ? mówi po chwili. ? Nam zarzuca maltretowanie kota, a to on nas, ludzi, maltretuje.
Po minucie spuszcza kota z uwięzi. Nienawykły kocur jakby tylko na to czekał, trudno było za nim nadążyć wzrokiem. W krótkim czasie odwiedził wszystkie pomieszczenia.
- Kupiliśmy tego kotka najmłodszej córce, bo z powodu tej niezdrowej sytuacji w domu dziecko ma nerwicę lękową i lekarz zalecił jakieś zwierzątko, żeby mogła się przytulić i uspokoić ? mówi pani W.
- Przytulić? ? komentuje Janusz W. ? Tego przytulania wystarczyło na chwilę. Teraz traktuje go tak, jak pan widzi...
Janusz W. jawi się jako miłośnik zwierząt. Dwukrotnie zawiadamiał o stałym więzieniu kota swojego dzielnicowego.
- Był tutaj i kazał uwolnić, ale nie posłuchały ? uskarża się na słabą skuteczność organu ścigania.
- Dzielnicowy przychodził w zupełnie innej sprawie ? prostuje pani W. ? Powodem jest przemoc w naszej rodzinie.
- Jeśli one go nie uwolnią, to sprawa znajdzie się w sądzie ? zapowiada Janusz W. ? Będzie to pierwsza taka sprawa w powiecie, jak w filmie ?Sami swoi?.
Mówi to całkiem poważnie.
A kot buszujący po mieszkaniu był widocznie tak spragniony wolności, że wykorzystał moment, gdy wychodziłem z mieszkania i czmychnął na klatkę schodową. I tyle go widziałem. Właścicielka kota zeszła na dół, ale kot gdzieś zniknął. Może za jakiś czas powróci, ale nie można wykluczyć, że wybrał wolność. Tak jak w bajce klasyka: ?Lepszy w wolności kąsek lada jaki, aniźli w niewoli przysmaki... ?.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki