Koszty powodzi gmina będzie musiała pokryć z własnej kasy

Wielka woda dała się we znaki nie tylko ludziom, ale i zwierzętom gospodarskim. Konieczna była ewakuacja świń z gospodarstwa rolnego w Kamieńczyku, zwierzęta ewakuowano do Świniotopi. W kolei w Ślubowie krowy musiały być ewakuowane na strych obory. Problem będzie teraz z ich sprowadzeniem.
- Uruchomiliśmy nagrzewnice, aby roztopić lód w tej oborze, potem będziemy wypompowywać wodę. Szukamy tez sposobu, by bezpiecznie sprowadzić krowy ze strychu - mówił nam burmistrz, Grzegorz Nowosielski.

W ciągu ostatnich kilku dni pracownicy energetyki przywracali dostawy energii na podtopionych wodami Bugu terenach.
- Mam sygnały, że nie wszędzie jeszcze się to udało - mówił w piątek, 25 lutego burmistrz, Grzegorz Nowosielski. W tych najtrudniejszych, mroźnych dniach, gmina wyraziła zgodę, by mieszkańcy korzystali z podłączeń do latarni miejskich. Energetycy mają sukcesywnie przywracać prąd w pozostałych posesjach.
- Rzeka opada, wraca do koryta, ale nie wszędzie jeszcze się cofnęła. W niektórych miejscach pod lodem wciąż jest woda. Tam, gdzie to możliwe, lód jest usuwany. Już rozdysponowaliśmy 9 urządzeń do osuszania. Z Lublina przyjedzie kilkanaście kolejnych. Będziemy w miarę możliwości wypompowywać wodę i pomagać mieszkańcom w osuszaniu budynków - zapowiada burmistrz.

Samorząd miejski proponował mieszkańcom zalanych terenów ewakuację i przeniesienie do hotelu WOSiR oraz do ZDZ-tu. Jedna rodzina skorzystała z możliwości przeprowadzki do WOSiR-u i jedna - do ZDZ - tutaj przeniosła się rodzina, w której jest osoba niepełnosprawna.
Ile kosztuje gminę kolejny już tej zimy atak wielkiej wody, jeszcze nie oszacowano. Urzędnicy burmistrza wciąż biorą udział w akcji ratowniczej, na liczenie strat przyjdzie pora. Wiadomo natomiast, że koszty te gmina będzie musiała pokryć z własnego budżetu, bowiem nie został ogłoszony stan klęski żywiołowej.