Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus we Włoszech: Bunt w więzieniu, drastyczny wzrost ofiar oraz surowe ograniczenia

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
LaPresse/Associated Press/East News
Na to, co dzieje się w tej chwili we Włoszech (wzrost ofiar wirusa i surowe zakazy dla ludności), z uwagą i niepokojem patrzą inne kraje naszego kontynentu. W więzieniu w Modenie doszło do buntu więźniów, protestujących przeciwko wstrzymaniu odwiedzin z powodu koronawirusa. Zginęło sześć osób.

Sześciu więźniów zginęło, a kilku strażników zostało wziętych jako zakładnicy w więzieniu w Modenie. Doszło tam do buntu więźniów po tym, jak wstrzymano wizyty rodzin z powodu epidemii koronawirusa - informują media. W telewizyjnej wypowiedzi szef włoskiego więziennictwa Francesco Basentini przekazał informację, że to niejedyne więzienie, w którym doszło do zamieszek. W niektórych podłożono ogień, a pożary wywołały duże zniszczenia.

Bunty w więzieniach, to jeden z efektów surowych restrykcji, jakie władze nałożyły na 14 regionów w północnych Włoszech w związku z szalejącą epidemią koronawirusa. W Lombardii i okolicznych regionach wprowadzono zakaz swobodnego wyjeżdżania i przyjeżdżania, odwołano publiczne imprezy, zawieszono lekcje w szkołach i na uczelniach. Wszystko po to, by ograniczyć skalę epidemii.

Włosi są bowiem w szoku po tym, jak tylko jednego dnia - w niedzielę - liczba śmiertelnych ofiar koronawirusa wzrosła o 133, a liczba zarażonych w całym kraju wzrosła do 7500 osób. W sumie izolacja dotyczy 16 milionów mieszkańców północnych Włoch. Kiedy to się skończy? Na to pytanie nie ma na razie odpowiedzi.

Inne kraje zachodnie przyglądają się Włochom uważnie, obawiając się, że wkrótce będą musiały pójść ich śladami.

Surowe ograniczenia w podróżowaniu objęły region Lombardii otaczający Mediolan - stolicę gospodarczą i medialną kraju - oraz 14 innych prowincji na bogatej północy, w tym Wenecję i część regionu Emilia Romagna.

W zamieszkałym przez 16 mln ludzi regiobnie zakazano publicznych spotkań - żadnych wesel, pogrzebów, koncertów, wydarzeń sportowych, dyskotek, gier bingo i mszy - do 3 kwietnia.

Restauracje i bary mogą być otwarte, tylko od godziny 6 do 18 i tylko wtedy, gdy mogą zapewnić metr przestrzeni między każdym gościem. W całym kraju zamknięto kina, teatry, sale koncertowe, biblioteki i muzea, a kwarantanna dotyczy każdego, kto ma gorączkę powyżej 37,5 stopni Celsjusza.
W ubiegłym tygodniu zamknięto szkoły, ośrodki opieki dziennej i uniwersytety, co najmniej do połowy marca. Papież Franciszek, który walczy z przeziębieniem, przekazał swoje cotygodniowe przesłanie wiernym za pośrednictwem wideo z biblioteki watykańskiej, a nie, jak zwykle, z okna wychodzącego na Plac Świętego Piotra.
Podjęte kroki są dramatyczne i spowodowały niepewność oraz rosnącą panikę w kraju, szczególnie po tym, jak do prasy wyciekł projekt ustawy określającej środki zapobiegające rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Sugerował on całkowitą blokadę​północnych Włoch, co sprawiło, że tysiące ludzi ruszyło natychmiast pociągami na południe.

Sytuację uspokoił dopiero premier Giuseppe Conte, wyjaśniając, że Lombardia i inne prowincje nie będą uszczelniać swoich granic, tylko obywatele będą zobowiązani do ograniczonej mobilności i mogą wyjeżdżać tylko w sytuacjach awaryjnych.

Włochy stały się laboratorium politycznym i zwiastunem tego, co może wydarzyć się w innych krajach Europy. Włochy to kraj, w którym reguły są często ignorowane, miejsce, w którym często nie ma długoterminowego planowania, ale pojawia się w sytuacjach kryzysowych i ma generalnie talent do improwizacji.
Kryzys migracyjny z 2015 roku pokazał, że poszczególne kraje europejskie chcą chronić swoich granic i kontrolować liczbę przybywających imigrantów do strefy, która powstała na idei ruchu bezwizowego.

Koronawirus może być jeszcze większym testem dla Unii Europejskiej, która opiera się na swobodnym przepływie osób, ale nie ma standardowych zasad zdrowotnych w różnych krajach.

Powstają w związku z tym pytania: Czy państwa członkowskie Unii Europejskiej będą współpracować z Włochami, czy pomogą im finansowo? Czy bogatsze kraje Europy północnej, które gromadzą sprzęt medyczny będą współpracować z biedniejszymi krajami Europy południowej i wschodniej, aby spowolnić wybuch epidemii? Czy Włochy reagują dziś nadmiernie, czy może reszta kontynentu reaguje zbyt słabo?

Każdy kraj europejski traktuje koronawirusa na swój sposób. Włochy z kruchym rządem koalicyjnym i silnymi regionami zareagowały szybko, ale chaotycznie. Niemcy, w których odnotowano prawie tysiąc przypadków zakażeń jak dotąd nie zgłoszono zgonów, mają federalną strukturę, w której regiony mają autonomię w radzeniu sobie z kryzysami tego typu.
Niemcy nadal organizują mecze piłki nożnej z dziesiątkami tysięcy kibiców - ku przerażeniu miejscowych niektórych lekarzy, którzy uważają, że kraj nie traktuje zagrożenia poważnie - choć minister zdrowia wezwał organizatorów imprez z ponad tysiącem uczestników, aby je anulować. Dodał, że bardziej martwi go panika wywołana wirusem niż sam wirus.
Francja ma silny scentralizowany rząd, a jego przesłanie było jak dotąd obojętne. Prezydent Emmanuel Macron odwołał publiczne wydarzenia z udziałem ponad 5000 osób, choć nie do końca jest to przestrzegane. Przykładem niedawny marsz z okazji Międzynarodowego Ddnia Kobiet.
Nawet w swych zachowaniach europejscy przywódcy różnią się, przynajmniej na razie. Macron i jego żona byli w teatrze, zachęcając w ten sposób innych.

We Włoszech nastąpiła zmiana. Poważnie brane są przez polityków ostrzeżenia, by nie szarżować, że należy dać obywatelom przykład, że koronawirus jest naprawdę groźny. Czy reszta Europy pójdzie w ślady Włoch i nałoży surowe ograniczenia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus we Włoszech: Bunt w więzieniu, drastyczny wzrost ofiar oraz surowe ograniczenia - Portal i.pl

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki