Koronawirus w USA: Ameryka ożywia gospodarkę, bo bezrobocie dramatycznie rośnie. Przybywa też zakażeń i ofiar epidemii

Kolejne amerykańskie stany łagodzą ograniczenia wprowadzone z powodu epidemii koronawirusa, mimo ostrzeżeń ekspertów, że nadal robi się za mało testów na obecność wirusa, a Biały Dom zakłada ogromny wzrost bezrobocia.

Colorado, Mississippi, Minnesota, Montana i Tennessee zezwalając na otwieranie kolejnych firm, zalecają zachowanie odpowiedniego dystansu między pracownikami, bo nie ma możliwości szerokich badań na obecność wirusa. Wielu biznesmenów ma w związku z tym mieszane odczucia.

- Zostałabym w domu, gdyby rząd do tego zachęcał, ale tak nie robi. Mówią: Hej, najlepszą rzeczą jest powrót do pracy, choć może to być ryzykowne – mówi 39-letnia Royal Rose, właścicielka studia tatuażu w mieście Greeley w stanie Kolorado.

Rose dodaje, że otwiera interes nie dlatego, że tego bardzo chce, ale dlatego, że piętrzą się rachunki i po prostu nie ma wyboru.

Georgia, Oklahoma, Alaska i Karolina Południowa też ożywiają gospodarkę po tygodniach blokad, które spowodowały, że prawie jeden na sześciu pracowników stracił już pracę.

Specjaliści ostrzegają: zwiększenie kontaktów między ludźmi i aktywność gospodarcza bez odpowiednich środków zabezpieczających przed zakażeniami niebezpieczny skutek.

Specjaliści przypominają też, że Wciąż rośnie liczba zakażeń w USA ( już 960 tys.), a liczba śmiertelnych ofiar dochodzi do 55 tys. Dodają, że testy i śledzenie kontaktów z zakażonymi musi być zintensyfikowane, wtedy otwierane firmy będą bezpieczne.

Obecne blokady sprawiły, że jest już ​​rekordowa liczba 26,5 mln Amerykanów ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych. Kongresowy urząd budżetowy prognozuje, że w przyszłym roku stopa bezrobocia przekroczy 10 procent. Przed wybuchem epidemii stopa bezrobocia w USA oscylowała na najniższym od 50 lat poziomie i wynosiła tylko 3,5 procent.

Doradca ekonomiczny Białego Domu Kevin Hassett: stopa bezrobocia przekroczy 16 proc. w kwietniu.

- Moim zdaniem następne kilka miesięcy będą fatalne – mówi Hassett i dodaje, że zobaczymy tak złe wyniki, jakich wcześnie jeszcze nie widzieliśmy.

Na tle rozproszonych po całym kraju protestów, wzywających władze do zniesienia nakazów pozostania w domach, niektóre stany najbardziej dotknięte kryzysem zdrowia publicznego przyjęły bardziej ostrożne podejście do wznowienia gospodarki.

Stan Nowy Jork, epicentrum obecnej pandemii, zgłosił 367 nowych zgonów w niedzielę, to najniższa liczba ofiar śmiertelnych w ciągu 24 godzin od 20 marca. Przedłużono jednak ograniczenia dla biznesu do połowy maja.

Gubernator Andrew Cuomo mówi, że budownictwo i produkcja ruszą jako pierwsze po 15 maja, najpierw jednak tylko w północno-wschodnim rejonie stanu i z zachowaniem środków ostrożności.

Stany, które rozpoczynają ożywianie gospodarki koncentrują się na południu, środkowym zachodzie i górskim zachodzie, gdzie epidemia była mniej dotkliwa niż na północnym wschodzie.

Stan Tennessee zezwolił na otwarcie restauracji. Podobnie czynią władze Mississippi. Montana zezwala na otwarcie firm, jeśli pracownicy zachowają odpowiedni dystans od siebie, Minnesota „odmraża” sto tysięcy miejsc pracy w przemyśle i biurach.

W Kolorado rusza handel detaliczny pełną parą, czynne są już zakłady fryzjerskie, salony tatuażu, restauracje i kina.

Nawet jednak w rejonie jednego stanu różnicuje się znoszenie blokad. Denver na przykład przedłuża nakaz pozostawania w domach, ale mieszkańcom niektórych miast pozwala się już na jazdę do sąsiedniego hrabstwa do... fryzjera.

Tylko osiem stanów nie zakazywało mieszkańcom wychodzenia z domów, są to: Arkansas, Iowa, Nebraska, Dakota Północna, Oklahoma, Dakota Południowa, Utah i Wyoming.

Badania opinii publicznej wykazały, że większość Amerykanów, którzy mają wpływ na gospodarkę, chce pozostać w domu, aby chronić się przed koronawirusem.