Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus coraz bliżej Polski. Eksperci: "Prawdopodobnie nie grozi nam epidemia, z jaką borykają się Chiny". Jakie jest zagrożenie?

Piotr Kallalas
Piotr Kallalas
Ryzyko epidemii w naszym kraju jest niewielkie- uspokajają specjaliści. Od kilku dni szeroko mówi się o koronawirusie, który rozprzestrzenia się w Chinach. Zaczęło się od miasta Wuhan. W nocy z poniedziałku na wtorek potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia w Niemczech. Jest to, po Francji, drugi europejski kraj, w którym laboratoryjnie potwierdzono chińskiego wirusa.

Koronowirus rozprzestrzenia się na inne kraje. Wirus z Chin już w Europie

Każdy dzień przynosi nowe statystyki związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Do tej pory na całym świecie zarejestrowano niespełna 3 tys. zachorowań, z czego zdecydowana większość dotyczy Chin, gdzie pojawiły się pierwsze przypadki. Władze Państwa Środka, doświadczone poprzednią epidemią SARS, podjęły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.

- Objęcie całego miasta (a nawet regionu) kwarantanną i izolacją całego miasta to sytuacja bezprecedensowa: łącznie 35 milionów ludzi znajduje się w strefie objętej kwarantanną (Wuhan to 11 mln). Nigdy nie robiono tego na taką skalę, wynika to ze specyfiki Chin, prawdopodobnie w innym społeczeństwie nie byłoby to możliwe - poinformował Główny Inspektorat Sanitarny.

Pomimo błyskawicznie podjętych działań nie udało się zatrzymać transmisji wirusa na inne kraje. Pojedyncze przypadki zostały potwierdzone już prawie na wszystkich kontynentach.

Od poniedziałku wiemy, że oprócz trzech osób chorych we Francji, laboratoryjnie potwierdzono przypadek niemieckiego pacjenta, który jest obecnie izolowany w bawarskiej placówce medycznej.

TO WAŻNE!

(...) Koronawirus jest stosunkowo łagodny, a ciężej chorują zwłaszcza osoby starsze i z obniżoną odpornością. Natomiast obecny strach jest głównie związany z pamięcią o poprzednich epidemiach (...)

Epidemie XXI wieku: jakie choroby nam zagrażają? Nie tylko koronawirus

Wirus z Chin w Europie. Specjaliści: Mówimy o wirusie, który powoduje infekcje dróg oddechowych o grypopodobnych objawach

Polskie służby obecnie stale monitorują sytuację, natomiast na ten moment nie zostało potwierdzone żadne zakażenie na terenie naszego kraju.

Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny sprawdził natomiast doniesienia związane z przyjazdem chińskich studentów do gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Siedmiu uczniów miało pojawić się w Trójmieście na przełomie grudnia i stycznia, a trzech z nich przyjechało z Wuhan, miejscowości, w której rozpoczęła się epidemia. Służby sanitarne uspokajają - nie występuje żadne zagrożenie epidemiologiczne w związku z wizytą uczniów.

- Okres wylęgania choroby wywoływanej przez koronawirus wynosi maksymalnie do 14 dni, zatem ww. osoby nie stanowią zagrożenia dla pracowników oraz studentów AWFiS - są w Polsce dłużej niż 14 dni i nie wystąpiły u nich objawy chorobowe - powiedziała Anna Obuchowska, zastępca Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego.

Sami specjaliści w dziedzinie wirusologii, również starają się studzić emocje, ponieważ nie mamy do czynienia z patogenami wywołującymi groźne choroby pokroju Eboli. Mówimy o wirusie, który powoduje infekcje dróg oddechowych o grypopodobnych objawach. Koronawirusy występujące w roli patogenów nie są czymś nadzwyczajnym.

- Jest to grupa wirusów o stosunkowo dużym genomie zbudowanym z RNA, które występują powszechnie i mogą powodować infekcje dróg oddechowych - informuje prof. dr hab. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk z Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów, Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii UG-GUMed. - Najbardziej znanym wirusem wywołującym takie infekcje jest oczywiście wirus grypy. Natomiast w porównaniu z wirusami wywołującymi naprawdę poważne choroby, można powiedzieć, że koronawirus jest stosunkowo łagodny, a ciężej chorują zwłaszcza osoby starsze i z obniżoną odpornością. Natomiast obecny strach jest głównie związany z pamięcią o poprzednich epidemiach - SARS czyli zespołu ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej i MERS czyli Bliskowschodniego Zespołu Oddechowego.

Wirus z Chin. Trzeba zachować czujność. "Wzrost zachorowalności w Polsce jest stosunkowo niewielki"

Wszystko wskazuje, że - tak jak w przypadku wymienionych epidemii - zachorowalność w końcu samoistnie zacznie spadać i nie będzie potrzeby opracowywania szczepionek.

Powinniśmy zachować czujność, jednak prawdopodobieństwo wzrostu zachorowalności w naszej szerokości geograficznej jest stosunkowo niewielkie. Podejrzenia koronawirusa związane z wystąpieniem objawów (duszności, gorączka czy katar) będą mogły niepokoić dopiero, gdy chory przebywał w Chinach, bądź miał kontakt z osobą, która wróciła z tamtych zakątków Azji.

- Przypominamy, że mamy sezon wzmożonej zachorowalności na grypę, stąd też prośba o spokój i wstrzemięźliwość w wydawaniu pochopnych sądów odnośnie możliwego wystąpienia przypadku zarażenia koronawirusem - informuje resort zdrowia.

W razie, gdyby rzeczywiście doszło do rozprzestrzenienia patogenu na Pomorzu, pacjenci będą odizolowani w pierwszej kolejności w Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy.

- Szpital jest w pełni gotowy i ma możliwości izolacji pacjentów. Posiadamy trzy izolatki dla osób dorosłych i dwie dla dzieci i w razie potrzeby możemy uruchomić po dwa kolejne miejsca - poinformował lek. Marek Prusakowski z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki