Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrakty to problem szpitali, ale nie pacjentów

Rozmawiała Aldona Rusinek
Dyrektor szpitala Władysław Krzyżanowski
Dyrektor szpitala Władysław Krzyżanowski Fot. A. Rusinek
O kondycji ostrowskiego szpitala rozmawiamy z dyrektorem Władysławem Krzyżanowskim.

Dyrektor szpitala Władysław Krzyżanowski

(fot. Fot. A. Rusinek)

* Panie dyrektorze, prasa donosi z całej Polski o ogromnych długach służby zdrowia, o szpitalach funkcjonujących na granicy bankructwa. Czy ostrowski szpital jest także zadłużony?

- Nie mamy stałych, wielkich długów, miewamy natomiast kłopoty z tak zwaną płynnością należności za leki czy za niektóre usługi. Oznacza to jednak tylko tyle, że płacimy te należności z dwu czy trzytygodniowym opóźnieniem. Nie mamy zaś żadnych zaległości w płacach dla pracowników, choć także nie możemy myśleć o jakichkolwiek podwyżkach płac.

* Dyrektorzy szpitali biją na alarm, że skończyły się pieniądze z tegorocznych kontraktów na szpitalne usługi. Nie ma ich na operacje planowe i zabiegi. Terminy planowych operacji wyznacza się na koniec przyszłego roku. Czy pacjenci z Ostrowi też są odsyłani na zabieg za kilka czy kilkanaście miesięcy?

- Nam pieniądze z kontraktów też oczywiście już się skończyły. Ale pacjenci nie mogą przecież tego odczuć, zwłaszcza że większość naszych pacjentów to ludzie niezamożni, którzy nie mogą sobie pozwolić na leczenie w prywatnych gabinetach. Może pięć procent mieszkańców powiatu korzysta z pomocy medycznej poza naszym szpitalem. Pozostałym musimy zapewnić należytą opiekę. Terminy operacji w przypadkach nie wymagających natychmiastowej interwencji ograniczone są jedynie fizycznymi możliwościami lekarzy, ale nie brakiem pieniędzy z kontraktów. I nie są to na pewno wielomiesięczne terminy. Staramy się także wykonywać, mimo ograniczonych funduszy, wszystkie niezbędne dla pacjenta badania specjalistyczne.

* Jakie oddziały są najbardziej "obłożone"?

- Jeśli chodzi o poradnie, największy tłok mamy zawsze na chirurgii i ortopedii. Na oddziałach szpitalnych najtrudniejsza sytuacja panuje na kardiologii i oddziale internistycznym. Bardzo ciężko jest też dostać się do okulisty, ponieważ mamy tylko jednego lekarza. Do niedawna było trzech okulistów, ale dwóch poszło na prywatne kontrakty. Kiedy nasz okulista zachorował, musieliśmy ściągać specjalistę z Białegostoku. Uważam, że reforma zdrowia, która wprowadziła częściową prywatyzację usług specjalistycznych, zrobiła wiele złego. Część pieniędzy bowiem odeszła ze szpitali do niepublicznych poradni specjalistycznych, wzrosły koszty utrzymania poradni specjalistycznych w szpitalu, wydłużyły się kolejki pacjentów, a wcale nie poprawiło to dostępności pacjenta do usług. W tej reformie nie ma w ogóle czytelnych zapisów, kto za co odpowiada - dysponentem pieniędzy jest NFZ, ale do kompetencji gminy czy powiatu powinna należeć decyzja w sprawie organizacji placówek służby zdrowia, zależnie od potrzeb środowiska. Bo samorządy i dyrekcje szpitali powiatowych odpowiadają wobec społeczeństwa za dostępność do usług medycznych. Tymczasem NFZ decyduje również o sieci placówek zdrowia. Na nas zrzuca się natomiast odpowiedzialność.

* Z tego, co Pan mówi wynika, że sytuacja finansowa ostrowskiego szpitala nie jest szczególnie dramatyczna. Jak wam się to udaje, gdzie szukacie oszczędności, jeśli, jak Pan zapewnia na pacjentach nie oszczędzacie?

- Nie może być mowy o oszczędności na pacjentach. Od lat natomiast skrupulatnie racjonalizujemy koszty utrzymania szpitala. Czyli, tak jak dobra gospodyni w domu, prowadzimy nasze gospodarstwo "z kartką" w ręku. Pierwsza rzecz - racjonalna, rzeczywiście potrzebna liczba łóżek, czyli 25 na 10 tysięcy mieszkańców, co oznacza 215 łóżek w szpitalu pozostających do dyspozycji pacjentów. To z kolei znaczy, że nie możemy sobie pozwolić na utrzymywanie pacjentów w szpitalu ponad rzeczywistą potrzebę. Wypisy prowadzimy więc przez siedem dni w tygodniu. Bardzo ważna jest organizacja pracy, racjonalne wykorzystanie sprzętu medycznego. Ciągle też analizujemy wydatki na leki. Dzięki skrupulatnej obserwacji, zdołaliśmy ograniczyć te wydatki - bez szkody dla pacjentów - o kilkanaście procent.
Racjonalne wykorzystanie energii - energooszczędna kotłownia, czy też własne studnie głębinowe - to wszystko po prostu zmniejsza koszty utrzymania szpitala. Bardzo nam w tym pomogły starania o akredytację, kiedy cały personel, od salowych po ordynatorów zmobilizował się do naprawdę efektywnej pracy. Nie mówię, że szpital jest w świetnej sytuacji, ale na razie dajemy sobie radę. Jak będzie w przyszłości, trudno powiedzieć. Ale to także zależy od odpowiedzialności każdego pracownika na każdym stanowisku. Staramy się tę odpowiedzialność uświadamiać pracownikom i egzekwować.

* Najbliższa przyszłość to kontrakty na nowy rok, które - w kształcie zaproponowanym przez NFZ - wzbudziły w środowisku lekarzy wiele kontrowersji. Czy ostrowski szpital podpisze kontrakt na proponowanych warunkach?

- Pierwsze propozycje NFZ w kontraktach były dla szpitala i specjalistyki nie do przyjęcia. Jest kolejna prolongata terminu składania ofert, do 21 listopada, prawie z codziennymi informacjami w internecie o dokonywanych zmianach. Trudno więc mówić w chwili obecnej o ostatecznej decyzji. Przygotowujemy nasze propozycje kontraktów na rok 2004. Tym niemniej pragnę podkreślić, że Związek Zawodowy Pracodawców PZOZ podjął uchwałę o nieprzystępowaniu do konkursu ofert, ale na warunkach proponowanych pierwotnie przez Fundusz. Brałem udział w spotkaniu członków związku. Powołaliśmy komisję, która stale prowadzi negocjacje z NFZ. Do przysłowiowej ostatniej godziny oczekiwać będziemy na stanowisko naszych przedstawicieli. Zdecydowany jestem zachować się solidarnie z ustaleniami tego zespołu. Niezależnie jednak od tego stanowiska uspokajam pacjentów, że nieprzerwanie będziemy świadczyć usługi. Zabiegam, by zmienić sytuację konfrontacyjną na mediacyjną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki