Koniec świata 2012. To już tylko 2 lata. Czy ludzkość stanie w obliczu zagłady?

21 grudnia 2012 roku jest owiany złą sławą. Podobno tego dnia ma nastąpić koniec kolejnej epoki dziejów ludzkich, bo jest on ostatnim zapisanym dniem w kalendarzu Majów. Ma nastąpić kataklizm, który zmiecie wszystko z powierzchni ziemi.

21 grudnia 2012 roku wystąpi układ planet, który zdarza się raz na 12 tys. lat. Towarzyszyć temu będzie ogromny wybuch na słońcu, który może być katastrofalny w skutkach dla naszej planety. Dojdzie także do przebiegunowania, Ziemia zwolni obrót, a później nastąpi zmiana kierunku jej ruchu. Standardowy kierunek poruszania się naszej planety biegnie z zachodu na wschód. Proces ten będzie trwać krócej niż 24 godziny. Zjawiskom tym towarzyszyć będą olbrzymie fale o potężnej sile, które zniszczą wszystko, co napotkają na swojej drodze.

Spowoduje to wielkie zniszczenia, śmierć miliardów ludzi. Całe kontynenty przestaną istnieć. Później sytuacja wróci do normy, jednak na Ziemi dojdzie do ogromnych zmian klimatycznych. "Będzie to największa tragedia na świecie od czasów biblijnego potopu" - napisał Patrick Geryl w swojej książce "Proroctwo Oriona na rok 2012" (...) "Będzie to kolosalny kataklizm. Dzwony powinny bić na alarm na całym świecie! To wydarzenie będzie porównywalne z eksplozją 10 000 bomb atomowych naraz. Całe kontynenty przestaną istnieć. Miliardy ludzi zginą. Będzie to największa tragedia na świecie od czasów biblijnego potopu".

Źródło: Gazeta Współczesna