Oskarżony przyznał się do zabójstwa. - Oskarżony chciał wyładować swoją agresję, pokazać swoją siłę. Zadawał ciosy, żeby zabić. Nie przestał nawet wtedy, kiedy jego ofiara zaczynała tracić siły - mówiła prokurator podczas swojej mowy końcowej. - Każdy dzień życia ze świadomością, że skrzywdziłem tylu ludzi napawa mnie odrazą do samego siebie - tłumaczył Rafał N., dla którego prokurator domaga się dożywocia. - Skrucha oskarżonego nie jest szczera. Chce pokazać się z lepszej strony, niż rzeczywiście jest - przekonywała prokurator Anna Kuziemska-Wawrzko. Wyrok zapadnie w przyszłym tygodniu.
Do zbrodni doszło w lutym minionego roku. Śledczy ustalili, że około godz. 3 w nocy na murku pod jednym z lokali na Piotrkowskiej usiadł 20-letni Mateusz ze swoją dziewczyną. Napastnik miał potknąć się o nogę kobiety i uderzyć ją w twarz. Pobiegł za nim chłopak uderzonej. Kiedy do niego dobiegł, otrzymał 11 ciosów nożem. Rafał N. i jego kolega zostawili zakrwawionego 20-latka na chodniku i poszli dalej.
Mężczyzna zmarł po kilku minutach. N. po kilkunastu godzinach sam zgłosił się na policję i przyznał się do winy. Jego kolega odpowie za nieudzielenie pomocy ofierze.
Źródło:TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
