Przypomnijmy. W minioną niedzielę w Parciakach doszło do dramatycznego zdarzenia. Stanisław Błędek, parafianin, który wraz z innymi walczy o przeniesienie proboszcza Edwarda Pilarskiego, został potracony przez samochód.
Z ogólnymi potłuczeniami trafił do szpitala. Wyszedł na własne życzenie, jednak wrócił do niego ponownie, gdy gorzej się poczuł. On wraz z innym świadkiem twierdzą, że to właśnie organista na niego najechał. I że zrobił to umyślnie. Inną wersję przedstawił na policji Stanisław S.
- Podczas przesłuchania powiedział, że tego dnia przyjechał do kościoła po organy, jednak parafianie nie pozwolili mu ich zabrać. Przyjechał po raz drugi, około godziny 10.00 i wszedł na plebanię, aby skonsultować tę sprawę z proboszczem. Wyszedł około godziny 11.00. Była z nim jego matka - mówi portalowi to.com.pl Ewa Śniadowska z KPP w Przasnyszu. - Mężczyzna twierdzi, że pokrzywdzony wraz z innym mężczyzną stali w bramie wyjazdowej z plebani, a gdy go zobaczyli, ruszyli w jego stronę. Z obawy, że zostanie pobity wsiadł do samochodu i szybko ruszył. Nie potrącił nikogo.
Śniadowska dodaje, że obie strony konfliktu mają swoich świadków, składających rozbieżne zeznania.
- Nadal zbieramy informacje, mogące przyczynić się do ustalenia, jak było naprawdę. Przesłuchujemy kolejnych świadków - informuje Śniadowska.
Organista został wypuszczony z policyjnego aresztu po 24 godzinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?