Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koń w studni, kot, który utknął... w puszce - nietypowe wezwania strażakow

Mieczysław Bubrzycki
St. ogn. Marek Giera – dyżurny ostrowskiej straży
St. ogn. Marek Giera – dyżurny ostrowskiej straży Mieczysław Bubrzycki
Dyżurny ostrowskiej straży pożarnej przyjmuje czasem naprawdę nietypowe zgłoszenia.

Trzech strażaków było potrzeba, aby uwolnić zestresowanego kota, który chcąc wyjeść resztki karmy z metalowej puszki, tak głęboko w nią zanurkował, że nie mógł potem wyciągnąć głowy.

- Dwóch strażaków w specjalnych rękawicach trzymało oszalałego kota za łapy, a trzeci rozciął nożycami puszkę – opowiada kpt. Rafał Kamiński, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Ostrowi Mazowieckiej.

W Ostrowi Mazowieckiej był przypadek, kiedy owczarek kaukaski postanowił przeskoczyć przez metalowe ogrodzenie własnej posesji, być może chciał pogonić kota biegającego po drugiej stronie płotu. Niestety, nadział się na ostre pręty płotu i trzeba było niezwykłej cierpliwości i pomysłowości oraz pomocy weterynarza, aby go stamtąd zdjąć.

W Ostrowi Mazowieckiej, na ul. Cmentarnej, do studni wpadł koń. Strażacy, którzy pojechali, żeby go uratować, byli zdziwieni, gdy przyjechali na miejsce, bo źle zrozumieli informację podaną im przez głośniki i myśleli, że chodzi o kota. To była jednak grubsza robota, ale sobie poradzili.

Kilka tygodni temu w gminie Boguty – Pianki na jednej z posesji mieszkaniec zauważył w swojej studni bobra. Musiał tam wpaść jakiś czas temu, bo był mocno wycieńczony. Został uratowany przez strażaków.

Są też jednak zgłoszenia, które nie kończą się wyjazdami. Co roku sezonowym problemem są gniazda owadów błonkoskrzydłych, przede wszystkim os i szerszeni, do usuwania których dość często się wyjeżdża. Jednak kiedyś na nr 998 zatelefonował mężczyzna i zażądał przyjazdu strażaków, bo „trzy szerszenie latają koło krzaka”. Innym razem było wezwanie następującej treści: „Przyjedźcie, bo muchy mi przeszkadzają...”

W czasie weekendów, nad ranem, zdarzają się „dowcipne” telefony od podchmielonych osób, przeważnie młodych, które szukają wtedy potrzeby pogadania z kimkolwiek. Mł. bryg. Leszek Falbowski – zastępca komendanta powiatowego PSP pamięta sprzed lat mężczyznę, który sam oglądał w telewizji ważny piłkarski mecz polskiej reprezentacji i czuł potrzebę podzielenia się wrażeniami po każdej akcji. Dzwonił wielokrotnie.

- Miałem wtedy służbę, ale byłem na bieżąco, jeśli chodzi o przebieg tego meczu – mówi Leszek Falbowski.

Czasami telefonują małe dzieci, bywa, że całkiem malutkie. Rodzice dają im do zabawy zablokowany telefon nie wiedząc, że numery alarmowe da się wycisnąć nawet przy włączonej blokadzie.

Zdarza się też, że ktoś telefonuje na 998 i prosi straż o pomoc… w wytyczeniu spornej granicy działki z sąsiadem. Oczywiście, straż pomóc nie może.

Na 998 telefonują też czasem ludzie z pytaniami dotyczącymi np. przepisów przeciwpożarowych. W takiej sytuacji lepiej jest wybrać numery Komendy Powiatowej PSP: 29 746 32 10 lub 29 746 32 00.

Więcej przeczytasz w najnowszym, papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki