Zofia Jóźwik z Nowej Osuchowej od lat mieszka w domu na skraju wsi. Razem z mężem, synem - wdowcem i wnuczkiem.
- To teściowa ściągnęła tutaj męża, kiedy mieszkaliśmy jeszcze w gajówce w Zalesiu - opowiada. - On jako najstarszy syn pracował na gospodarstwie od dzieciństwa. Sprowadziliśmy się tu, ale potem okazało się, że wszystko przepisała pozostałym dzieciom, a mężowi dostał się tylko kawałeczek tego domu jako część po zmarłym ojcu. Ale tyle tego domu mąż ma, ile zajmuje tamta półka w kącie… Mieszkamy więc nie na swoim i w każdej chwili teściowa może nas wygonić.
Tak twierdzi Zofia Jóźwik. Twierdzi też, że to skłoniło ją do złożenia podania o przydzielenie jej mieszkania komunalnego. Zrobiła to jesienią 2010 roku.
- Chodzi mi przede wszystkim o wnuczka, który jest niepełnosprawny oraz niepełnosprawnego męża po dwóch zawałach - zapewnia Zofia Jóźwik. - Chłopak nie ma matki, która zmarła i tak naprawdę ja go wychowuję, a dzieciak ma duże kłopoty z nogami. Codziennie wożę go do szkoły i zabieram z powrotem.
Zofia Jóźwik starając się o mieszkanie miała na uwadze konkretne lokum. W Nowej Osuchowej, obok szkoły, stoi budynek z trzema mieszkaniami dla nauczycieli. Od dłuższego czasu są to mieszkania gminne. W jednym z nich mieszkała do połowy ub. roku samotna matka z dziećmi i to właśnie o to mieszkanie chodzi Jóźwikowej.
W połowie grudnia 2010 roku wójt Waldemar Brzostek odpisał na jej podanie z połowy listopada. Poinformował, że obecnie gmina Ostrów Mazowiecka nie ma wolnego lokalu mieszkalnego. "Jednocześnie informuję, że gmina rozpoczęła procedury rozwiązania umowy z obecnym najemcą i z chwilą opuszczenia lokalu zostanie on Pani zaproponowany" - pisze wójt na koniec.
To zdanie Zofia Jóźwik potraktowała jako zapewnienie, że wkrótce przeprowadzi się do upatrzonego mieszkania.
Nie mieszka w nim jednak do dziś. I nie będzie mieszkać, jak zapewnił nas wójt.
Nie będzie, pomimo że w połowie zeszłego roku poprzednia najemczyni wyprowadziła się z niego, a na jej miejsce wprowadziła się jej rodzona siostra, Wanda K. z dwiema nastoletnimi córkami - też samotna matka. Kobiety zamieniły się po prostu mieszkaniami, Wanda K. mieszkała wcześniej w domu w Osuchowej należącym do jej brata, a teraz mieszka tam jej siostra.
- Wójt mnie oszukał - mówi Zofia Jóźwik. - Przecież ta pani wprowadziła się tam nielegalnie, a ostatnio wójt już nic nie mówi, że ją stamtąd wyrzuci.
- Nie oszukałem pani Jóźwik - zapewnia wójt Waldemar Brzostek. - Uwierzyłem natomiast w to, co napisała w podaniu, stąd taka treść odpowiedzi do niej. Gdyby było prawdą to, co podała p. Jóźwik, powinna mieszkanie otrzymać od ręki. Nawet o sobie napisała, że jest osobą w podeszłym wieku, a to przecież nieprawda. Potem zweryfikowaliśmy to, co podała i dlatego mieszkania nie otrzyma.
Okazuje się, że - jak mówi wójt - pani Jóźwik ma o wiele lepsze warunki mieszkaniowe niż opisała to w swoim wniosku, co sprawdzili pracownicy GOPS. Ponadto w swoim podaniu podała też inne nieprawdziwe dane.
Umowę najmu na mieszkanie w Osuchowej wójt podpisze z Wandą K. To jednak nie znaczy, że Zofia Jóźwik nie ma w ogóle szans na mieszkanie. Może je otrzymać, np. w nowym bloku w Zalesiu, kiedy już zostanie on wykończony, ale też pod warunkiem, że będą tam wolne lokale.
Więcej o tym przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?