Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komorowo. Czy gmina rozbierze kanalizację na Słonecznej?

Mieczysław Bubrzycki
Jarosław Ciejko: - Wójt w ogóle nie szukał porozumienia z nami
Jarosław Ciejko: - Wójt w ogóle nie szukał porozumienia z nami Mieczysław Bubrzycki
W 2010 roku gmina wybudowała kanalizację w Komorowie. Rury ułożono także pod ulicą Słoneczną, która odchodzi od gminnej ulicy Świerkowej. Właśnie uprawomocniła się decyzja o rozbiórce kanalizacji.

Słoneczna jest ulicą prywatną i należy w odpowiednich częściach do mieszkańców działek, które przy niej są. Na dwóch stoją już zamieszkane domy, ale – mimo że w ulicy jest kanalizacja – mieszkańcy muszą korzystać z szamb. Zasadniczym powodem jest przepompownia ścieków, którą wybudowano na samym końcu ulicy, na prywatnych gruntach i bez zgody właścicieli.

Ogrodzona siatką przepompownia zajmuje część jednej z niezabudowanych działek i będzie blokować wjazd na nią, kiedy już działka zostanie zabudowana. Ponadto uniemożliwi zawracanie pojazdów na końcu ulicy, zwłaszcza samochodów ratowniczych. Poza tym taka odkryta przepompownia wydziela nieprzyjemne zapachy.

- Zaczęliśmy protestować – mówi Jarosław Ciejko, który ma działkę przy Słonecznej, naprzeciw przepompowni. - Mieliśmy rację, bo nikt tego z nami nie uzgadniał, wszystkie urządzenia wybudowano na naszych gruntach, a przepompownia w pierwszej wersji w ogóle nie była planowana na naszej ulicy. Proponowaliśmy, aby wybudować przepompownię krytą, która jest pod ziemią i nikomu nie przeszkadza, albo żeby przesunąć nieco tę wybudowaną. Wójt jednak postanowił postawić na swoim. Kanalizacja i przepompownia nie działają więc, mimo że zapłaciliśmy za przyłącza.

Aby kanalizacja mogła funkcjonować prawidłowo na sąsiednich ulicach, gmina musiała wybudować inną przepompownię. Na ulicy Świerkowej, naprzeciw ulicy Słonecznej, i w ogóle jej nie widać, bo jest pod nawierzchnią jezdni.

Wydawało się, że po protestach właścicieli działek przy Słonecznej, o których pisaliśmy w TO, będzie czas na refleksję i inwestor, czyli gmina Ostrów Mazowiecka podejmie próbę naprawienia tego, co zrobiono źle i z czym nie zgadzają się mieszkańcy. Niestety, tak się nie stało.

- Zawsze można się dogadać, ale wójt w ogóle nie szukał porozumienia z nami, on woli dogadywać się z opłacanymi przez gminę adwokatami, którzy występują przeciwko nam – twierdzi Jarosław Ciejko, który ma kilka grubych teczek z dokumentami dotyczącymi tej sprawy i o każdym z nich może długo opowiadać.
Jeden z nich to stwierdzenie przez wojewodę w 2013 roku nieważności decyzji starosty w sprawie pozwolenia na budowę, z powodu braku zgody właścicieli działek, co było jednoznaczne z bezprawnym wejściem na prywatny grunt.
Chyba najważniejszy dokument, to – prawomocny już - wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W sierpniu br. oddalił on skargę wójta gminy Waldemara Brzostka na decyzję Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego zarządzającego rozbiórkę kanalizacji i przepompowni przy Słonecznej. Droga do tej decyzji była dość długa, bo na początku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Ostrowi Mazowieckiej uznał, że na Słonecznej wszystko jest zgodnie z prawem. Potem jednak była kolejna – czyli o rozbiórce kanalizacji.

Na rozprawę przed WSA przyjechał wójt wraz z wynajętym przez gminę adwokatem z warszawskiej kancelarii prawnej. Ta usługa kosztowała gminę ponad 36 tys. zł. Sąd odrzucił skargę gminy.

- Wielu ludzi było przekonanych, że te nasze wysiłki nic nie dadzą, ale jednak jest inaczej i to dla mnie dowód, że w końcu sprawiedliwości stało się zadość – dziś Jarosław Ciejko nie kryje satysfakcji.

- Wójt gminy powinien służyć mieszkańcom i słuchać ich, a w tym przypadku nie służy, tylko szkodzi – twierdzi Jarosław Ciejko. - Moja walka o demokrację w gminie trwała przez sześć lat.

Ciejko wspomina niektóre epizody z tej walki. Np. taki, że już po odebraniu wykonanych robót w 2011 roku, wójt wydał decyzję o wywłaszczeniu ich z gruntów, na których jest ich droga. Została ona uchylona przez starostę.

Jarosław Ciejko prowadził równolegle z wójtem spór o opłaty za przyłącza kanalizacyjne, które wójt pobrał od wszystkich mieszkańców, od niego także. Ciejko twierdzi, że bezprawnie. Sprawa trafiła do sądu i w pierwszej instancji sąd przyznał rację Jarosławowi Ciejce. Przed sądem drugiej instancji wójt stanął już w towarzystwie adwokata z warszawskiej kancelarii (gmina zapłaciła za niego ok. 26 tys. zł) i orzeczenie sądu było na korzyść gminy.

- Wójt wolał wydawać nie swoje pieniądze na drogich adwokatów, zamiast próbować porozumieć się z nami – mówi Ciejko.

W pewnym momencie Ciejko złożył też skargę na wójta do Rady Gminy, w której wypunktował to wszystko, co ostatnio znalazło się w uzasadnieniu wyroku sądu administracyjnego. Prawie wszyscy radni głosowali jednak za uznaniem skargi za nieuzasadnioną.

10 sierpnia 2016 roku, na rozprawie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, Jarosław Ciejko był wraz z właścicielem działki, na której częściowo stoi przepompownia. Gdy sąd ogłosił wyrok i wychodzili już z sali rozpraw, Ciejko podszedł do wójta i zaproponował, żeby jednak dalej próbowali się dogadać.

- Odpowiedział, że w tej sytuacji na pewno ją rozbierze - mówi Ciejko. - I można się spodziewać, że może to zrobić, jeśli będzie tak mocno obstawał przy swoim, jak robił to do tej pory. A przecież sprawa od początku była bardzo prosta. Wójt popełnił błąd, co każdemu może się zdarzyć, więc po prostu powinien się przyznać do tego i spróbować go naprawić.

To fakt, że sąd uprawomocnił decyzję o rozbiórce, ale trudno sobie wyobrazić, że zostanie zniszczona wybudowana już kanalizacja. Powinno się tego uniknąć, bo kanalizacja jest wykonana prawidłowo, pozostaje jedynie dogadanie się z właścicielami gruntów, na których ona jest, wykonanie dokumentacji i zalegalizowanie kanalizacji. Może tak właśnie się stanie.

**
Waldemar Brzostek, wójt gminy Ostrów Mazowiecka, nadesłał nam mailem swoje obszerne stanowisko w tej sprawie. Oto najistotniejsze fragmenty:
„Gmina nie popełniła błędów ani na etapie przygotowywania dokumentacji, ani na etapie budowy sieci kanalizacyjnej wraz z przyłączami w Komorowie. Potwierdził to wielokrotnie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w swoich postanowieniach i decyzjach, jakie od 2012 r. zapadały w sprawie. (…) Przygotowaniem dokumentacji na inwestycję zajęła się w 2006 roku firma projektowa z Łomży. Uzgodniła ona zakres inwestycji m.in. z ówczesnym współwłaścicielem w 5/6 działki w ul. Słonecznej i działka ta ujęta została w planach. Jednak w marcu 2007 roku, przed złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę, właściciel zmarł i dlatego przedstawiciel firmy projektującej kanalizację nie dołączył jego oświadczenia o wyrażeniu zgody na realizację inwestycji. W planach budowy kanalizacji w Komorowie, zakładano wybudowanie jej również w ul. Słonecznej. Dlatego też firma projektowa, która przygotowywała projekt budowy kanalizacji, ujęła również w dokumentacji projektowej tą drogę. Firma, zgodnie z umową, miała też zebrać od mieszkańców oświadczenia o wyrażeniu zgody na dysponowanie gruntem, w związku z budową kanalizacji. Z uwagi na to, że firma nie uzyskała na piśmie zgody współwłaścicieli ul. Słonecznej, we wniosku gminy o pozwolenie na budowę kanalizacji, złożonym do Powiatu działka ta nie została ujęta. W związku z tym nie powinniśmy dostać z powiatu zgody na budowę na tej działce, ale zgodę tą dostaliśmy i kanalizacja została wykonana. (…) Ale czy powiat popełnił coś złego? Mieszkańcy dostali możliwość podłączenia się do kanalizacji, zwiększyła się dzięki temu też wartość działek położonych przy tej drodze. Poza tym, wydając zgodę na prawie 400 działek można było się pomylić, po prostu zadziałał czynnik ludzki. (…) Spór dotyczący rozbiórki kanalizacji prowadziło tylko dwóch z sześciu współwłaścicieli tej drogi. (…)”

Wójt Brzostek twierdzi, że podjął wiele wysiłków, aby uregulować sprawę, ale bez skutku:

„ A pan Ciejko we wszystkich skargach, które pisze, zrobił sobie ze mnie wroga i wszędzie próbuje dyskredytować mnie, przekłamując wyroki i pomawiając mnie. Ale dokumentację na wykonanie kanalizacji robiła firma zewnętrzna, gmina tylko złożyła wykonaną przez nią dokumentację i dołączone zgody właścicieli działek, które zostały objęte budową (prawie 400 oświadczeń) i nie wnioskowała o pozwolenie na budowę na spornej działce. Decyzję na budowę wydał starosta, a nie ja. Pan Ciejko podczas budowy nie wnosił roszczeń, mało tego – wystąpił z wnioskiem o wykonanie przyłącza na swoją działkę do spornej kanalizacji. Czyli można powiedzieć, że jest za, a nawet przeciw. Chce mieć przyłącze, ale nie chce sieci kanalizacyjnej, do której to przyłącze zostało wykonane.

(…) Finał roszczeń pana Ciejki dotyczących kanalizacji w ul. Słonecznej jest taki, że zgodnie z wyrokiem WSA gmina musi ją rozebrać, a po rozbiórce pan Ciejko, a przez niego i pozostali współwłaściciele, aby móc odprowadzać ścieki do kanalizacji, będą musieli wykonać ten sporny odcinek na własny koszt”.

Jarosław Ciejko mówi, że nie wolno rozbierać tego, co pobudowane i przypuszcza, że właściciele prywatnej ulicy Słonecznej nie pozwolą na to, np. zagradzając wjazd w ich ulicę.

A oto cała treść stanowiska wójta Waldemara Brzostka:

„Gmina nie popełniła błędów ani na etapie przygotowywania dokumentacji, ani na etapie wykonywania inwestycji budowy sieci kanalizacyjnej wraz z przyłączami w Komorowie. Potwierdził to wielokrotnie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego (PINB) w swoich postanowieniach i decyzjach, jakie od 2012 r. zapadały w przedmiotowej sprawie. W ostatniej decyzji PINB nr 1/2015 z 08.01.2015r., nakazującej rozbiórkę kanalizacji, w uzasadnieniu czytamy: „Natomiast sprawa dot. sieci kanalizacji sanitarnej i przepompowni ścieków na działce, na działce nr ewid. 591/18 w ulicy Słonecznej była już przedmiotem postępowania w tut. Inspektoracie. Jak poprzednio ustalono, kwestionowany odcinek sieci kanalizacji sanitarnej wraz z przepompownią ścieków na działce nr ewid. 591/18, został wybudowany zgodnie z ostateczną decyzją Starosty Ostrowskiego z dnia 12 listopada 2007r. Nr 712/07 i z zatwierdzonym projektem budowlanym. Przedmiotowa inwestycja została zakończona i oddana do użytkowania w dniu 27.09.2001r., bez wniesienia w ustawowym terminie sprzeciwu przez organ nadzoru budowlanego. Sporny odcinek sieci kanalizacji sanitarnej wraz z przepompownią ścieków, stanowiący integralną część całości zadania inwestycyjnego, został wybudowany zgodnie z decyzją i warunkami udzielonego pozwolenia na budowę.”
Przygotowaniem dokumentacji na inwestycję zajęła się w 2006 roku firma projektowa z Łomży. Uzgodniła ona zakres inwestycji m.in. z ówczesnym współwłaścicielem w 5/6 działki w ul. Słonecznej i działka ta ujęta została w planach. Jednak w marcu 2007 roku, przed złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę, właściciel zmarł i dlatego przedstawiciel firmy projektującej kanalizację nie dołączył jego oświadczenia o wyrażeniu zgody na realizację inwestycji.
W planach budowy kanalizacji w Komorowie, zakładano wybudowanie jej również w ul. Słonecznej. Dlatego też firma projektowa, która przygotowywała projekt budowy kanalizacji, ujęła również w dokumentacji projektowej tą drogę. Firma, zgodnie z umową, miała też zebrać od mieszkańców oświadczenia o wyrażeniu zgody na dysponowanie gruntem, w związku z budową kanalizacji. Z uwagi na to, że firma nie uzyskała na piśmie zgody współwłaścicieli ul. Słonecznej, we wniosku Gminy o pozwolenie na budowę kanalizacji, złożonym do Powiatu działka ta nie została ujęta. W związku z tym nie powinniśmy dostać z Powiatu zgody na budowę na tej działce, ale zgodę tą dostaliśmy i kanalizacja została wykonana zgodnie z prawomocnym pozwoleniem na budowę z dnia 12.11.2007r. Powiat nie powinien wydać zgody na działkę, o którą nie wnioskowaliśmy i na którą nie było zgody do dysponowania gruntem, ale czy popełnił coś złego? Mieszkańcy dostali możliwość podłączenia się do kanalizacji, zwiększyła się dzięki temu też wartość działek położonych przy tej drodze. Poza tym wydając zgodę na prawie 400 działek można było się pomylić, po prostu zadziałał czynnik ludzki.
Inwestycja rozpoczęła się w 2007r. i została ostatecznie zakończona i oddana do użytkowania w dniu 27.10.2011r. na podstawie zaświadczenia Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
W trakcie budowy kanalizacji, w maju 2009 roku, Pan Jarosław Ciejko wystąpił z wnioskiem o wykonanie przyłącza do jego działki przy ul. Słonecznej. Wówczas, jak i przez cały okres wykonywania inwestycji, nie kwestionował i nie rościł żadnych pretensji do budowy sieci kanalizacyjnej w ul. Słonecznej, której był współwłaścicielem w 1/6. Zdanie zmienił dopiero w 2012 roku, czyli 5 lat od rozpoczęcia inwestycji, skarżąc Gminę za nieprawidłowości przy budowie kanalizacji do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Jednak zarówno RIO, jak i Komisja Rewizyjna Rady Gminy nie znalazły żadnych nieprawidłowości ze strony Gminy w trakcie przygotowywania, jak i budowy kanalizacji w ul. Słonecznej. W tym miejscu należy podkreślić, że działka na ul. Słonecznej, stanowiąca drogę, w której biegnie sieć kanalizacji ma sześciu współwłaścicieli, ale tylko Pan Jarosław Ciejko i jeszcze jeden ze współwłaścicieli wystąpili z żądaniami finansowymi. Spotkałem się z nimi „na gruncie”. Po zgłoszeniu przez nich swoich roszczeń, na pytanie, ile żądają odszkodowania usłyszałem, że „i tak Pan nam tyle nie zapłaci, Sąd da nam więcej”. Kilkakrotnie spotykałem się ze współwłaścicielami drogi w celu uregulowania sprawy. Jednak bez skutku. Chcąc rozwiązać problem, wystąpiliśmy o t.zw. służebność przesyłu. Jednak Pan Ciejko również i na tą propozycje rozwiązania problemu nie wyraził zgody. Kolejną próbą rozwiązania problemu było przejęcie drogi za odszkodowaniem na podstawie t.zw. specustawy (ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych). To rozwiązanie także zakwestionował Pan Ciejko.
Spór dotyczący rozbiórki kanalizacji prowadziło tylko dwóch z sześciu współwłaścicieli tej drogi. Natomiast dwóch innych współwłaścicieli spornej drogi wystąpiło wraz z Gminą ze wspólną skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na decyzję Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego z roku 2014 nakazującej rozbiórkę. Teraz Gmina musi wykonać wyrok WSA, który stał się prawomocny.
Pan Ciejko we wszystkich skargach zrobił sobie ze mnie wroga i wszędzie próbuje dyskredytować mnie, przekłamując wyroki i pomawiając mnie. Ale dokumentację na wykonanie kanalizacji robiła firma zewnętrzna, Gmina tylko złożyła wykonaną przez nią dokumentację i dołączone zgody właścicieli działek, które zostały objęte budową (prawie 400 oświadczeń) i nie wnioskowała o pozwolenie na budowę na spornej działce. Decyzję na budowę wydał Starosta, a nie ja. Pan Ciejko podczas budowy nie wnosił roszczeń, mało tego – wystąpił z wnioskiem o wykonanie przyłącza na swoją działkę do spornej kanalizacji. Czyli można powiedzieć, że jest za, a nawet przeciw. Chce mieć przyłącze, ale nie chce sieci kanalizacyjnej, do której to przyłącze zostało wykonane. Wyraża zgodę na wykonanie przyłącza na swojej działce, ale nie wyraża zgody na wykonanie sieci na działce, której jest współwłaścicielem. I o co w tym wszystkim chodzi? Odpowiedź jest prosta – próba wyłudzenia dużego odszkodowania od Gminy. W sierpniu 2015r. Pan Ciejko wystąpił do Rady Gminy o odszkodowanie w kwocie 60.000 zł za położenie kanalizacji w drodze, której jest obecnie w 2/6 współwłaścicielem. Cała działka ma 1343 m2 powierzchni, 2/6 to ok. 447 m2, tak więc za 1m2 istniejącej drogi gruntowej Pan Ciejko zażądał 134 zł. (!), podczas gdy wykupując grunty pod drogi zgodnie ze specustawą, na podstawie decyzji Starosty wydanej w oparciu o wycenę rzeczoznawcy, płacimy średnio ok. 10 zł za 1 m2. Rada Gminy postanowiła odrzucić wniosek, z uwagi na bardzo wygórowaną kwotę jakiej żądał Pan Ciejko, gdyż odszkodowanie za całą drogę wyniosłoby 180.000zł. Kolejną próbą wyłudzenia odszkodowania od Gminy było roszczenie o zwrot za wykonanie przez Gminę trzech przyłączy kanalizacyjnych do jego działek w Komorowie. Sąd Okręgowy w Ostrołęce wyrokiem z dnia 24 lutego 2016r. oddalił roszczenia Pana Ciejko oraz nałożył na niego dodatkowe opłaty za postępowanie sądowe oraz zastępstwa procesowe.
Finał roszczeń Pana Ciejki dotyczących kanalizacji w ul. Słonecznej jest taki,
że zgodnie z wyrokiem WSA Gmina musi ją rozebrać, a po rozbiórce Pan Ciejko, a przez niego i pozostali współwłaściciele, aby móc odprowadzać ścieki do kanalizacji, będą musieli wykonać ten sporny odcinek na własny koszt.

Wójt Gminy Ostrów Mazowiecka
Waldemar Brzostek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki