Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komórki do (łatwego) wzięcia

Mieczysław Bubrzycki
Co trzeci Polak ma telefon komórkowy. Wraz z inwazją komórek nadeszła plaga ich kradzieży. Przeważnie młodzi kradną młodym.

W ostatnich miesiącach liczba właścicieli telefonów komórkowych przekroczyła liczbę abonentów TP SA. W Polsce już ponad 14 mln ludzi posiada komórkę, a niektórzy nawet więcej. Telefon komórkowy stał się przedmiotem codziennego użytku, ale także przedmiotem pożądania. Szacuje się, że w ubiegłym roku zaginęło w Polsce 0,5 mln komórek.

Jak kradną?

Magda straciła komórkę w sposób raczej nietypowy. Po feriach zimowych jechała wraz z koleżanką z domu do szkoły. Na dworcu autobusowym w Ostrołęce zaszły do sklepiku, żeby kupić coś do picia. Magda zdjęła z ramion plecak, postawiła go na podłodze i wyjęła z zewnętrznej kieszonki portmonetkę, a także komórkę, żeby sprawdzić, czy podczas podróży autobusem ktoś nie wysłał SMS-a. Po zakupach włożyła portmonetkę i komórkę w to samo miejsce, zarzuciła plecak na ramię i poszła na przystanek MZK.
O tym, że w plecaku nie ma portmonetki i komórki, dowiedziała się dopiero na stancji. Rozpłakała się, gdy zobaczyła przecięte płótno na kieszeni plecaka. Zgłosiła kradzież na policji. Do dziś nie ma stamtąd żadnych informacji, straciła więc nadzieję na odzyskanie komórki. Na szczęście telefon nie był najnowszej generacji i złodziej nie zdołał nabić rachunku, bo używała karty POP i zostało jej do wykorzystania nie więcej niż 15 zł.
Przypadek Magdy nie jest typowy, jeśli chodzi o kradzieże telefonów komórkowych. Wszystko wskazuje na to, że złodziej obserwował ją na dworcu, widział skąd wyjmuje portmonetkę i komórkę, wsiadł za nią do autobusu i w tłoku przeciął plecak, aby wyciągnąć łup.
Typowy scenariusz kradzieży telefonu komórkowego jest zupełnie inny.
Wariant I: Do chłopaka (rzadziej do dziewczyny) trzymającego w ręku komórkę i wysyłającego SMS-a lub wybierającego numer do kolegi podchodzi inny młody człowiek, chwyta za komórkę i ucieka.
Wariant II: Do chłopaka (rzadziej do dziewczyny) z komórką w ręku podchodzi jeden lub dwóch młodych ludzi i mówią: "Słuchaj. stary, muszę wysłać pilnie sygnałka (albo SMS-a), a zapomniałem swojej komórki. Pożycz na chwilę." Właściciel komórki daje ją nieznajomemu, a ten oddala się w pośpiechu.
Wariant III: Do chłopaka (rzadziej do dziewczyny) z komórką w ręku podchodzi dwóch albo trzech młodzieńców i mówią: "Dawaj komórkę, bo jak nie dasz, to dostaniesz łomot". Właściciel komórki gorączkowo kalkuluje swoje szanse i zazwyczaj po chwili oddaje komórkę, a młodzieńcy szybko odchodzą. Jeśli stawia opór, młodzieńcy nie cofną się przed wykręceniem mu rąk, albo nawet pobiciem go.
Miejscem wszystkich tych zdarzeń jest często szkoła, albo najbliższe jej okolice. Kradzieże tego typu zdarzają się też na dworcach i przystankach, a także zwyczajnie na ulicy. Złodzieje działają zazwyczaj w miejscach wcale nie odludnych i prawie zawsze w ciągu dnia.
W opisanych powyżej sytuacjach telefony komórkowe stanowią główny przedmiot zainteresowania złodzieja. Najczęściej jest nim młody człowiek (albo dwóch młodych ludzi), który rzadko kradnie dla siebie. Sprzedaje komórkę kumplowi, prosi kogoś o wstawienie jej do komisu, z rzadka tylko odważy się zrobić to sam. Częściej giną komórki "na topie" niż te starszego typu. Zazwyczaj młodzi ludzie chwalą się nimi, więc bez trudu można zorientować się, kto jaką komórkę ma.
Dość często komórki są kradzione przy okazji. Np. ktoś wychodzi na chwilę z samochodu, nie zamyka go, "bo to przecież tylko minutka". Wraca i zauważa brak komórki, którą pozostawił na przednim fotelu. Są tacy, którzy pozostawiają komórkę na noc w samochodzie. Rano zastają wybitą szybę w aucie i brak komórki, radioodtwarzacza i - co też się zdarza - dokumentów wozu. Inny przykład: kobieta wraca do domu i w odludnym miejscu złodziej wyrywa jej torebkę, w które miała także komórkę. Komórki giną też przy okazji włamań do mieszkań, a także w biurach, bo urzędniczka wyszła na chwilę, a komórka wraz z portmonetką są w torebce, która stoi na biurku.

Jak nie stracić komórki?

Spytaliśmy rzeczników prasowych powiatowych komend policji, co mają robić właściciele komórek, by ich nie stracić? Oto plon naszych rozmów z Teresą Wróbel z Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi, z Anną Jaworską z KPP w Wyszkowie, Tomaszem Łysiakiem z KPP w Przasnyszu i Pawłem Reszko z KPP w Makowie.
- Nie bierz ze sobą telefonu, gdy nie jest ci potrzebny. Można się bez niego obejść np. na spacerze z psem.
- Uczniowie nie powinni nosić telefonów do szkoły. Ze statystyk policyjnych wynika, że większość cennych przedmiotów kradzionych w szkole lub w pobliżu szkoły to są właśnie telefony komórkowe.
- Jeśli już zabierasz telefon ze sobą, nie chwal się nim przed innymi. Jest prawdopodobne, że twoją komórką zainteresuje się wtedy złodziej.
- Gdy musisz wysłać SMS-a, zrób to tak, żeby widziało to jak najmniej osób.
- Jeśli pożyczasz na chwilę swoją komórkę, to tylko dobrym kolegom. Nigdy nie pożyczaj nieznajomym.
- Gdy masz telefon przy sobie, trzymaj go najlepiej w wewnętrznej kieszeni. Dużo bardziej narażone na kradzież są tylne kieszenie spodni i inne zewnętrzne kieszenie, a już najbardziej dłonie, w których beztrosko wielu młodych ludzi trzyma komórkę niemal prowokując złodziei. Nie najlepszym miejscem dla telefonu są także wszelkiego typu saszetki.
- W żadnym razie nie pozostawiaj komórki w samochodzie, a już zwłaszcza w nie zamkniętym. Okazja czyni złodzieja.
- Kiedy już stracisz komórkę, staraj się zapamiętać jak najwięcej z wyglądu złodzieja. To bardzo pomoże policji w jego ustaleniu i zatrzymaniu.

Co robić, gdy już ukradną?

Masz wtedy do zrobienia dwie rzeczy: zawiadomić policję i - w przypadku, gdy skradziony telefon nie był na kartę - szybko go zablokować. Chodzi bowiem o to, aby zminimalizować straty. Złodziej może przede wszystkim zacząć rozmawiać z ukradzionego telefonu, a wtedy poczujemy ból w sercu na widok rachunku za komórkę, który wkrótce wyjmiemy z naszej skrzynki pocztowej.
Po zauważeniu zniknięcia aparatu należy czym prędzej przedzwonić do biura obsługi klienta naszego operatora i poprosić o zablokowanie karty SIM:
- Era: 602900 z telefonu komórkowego tej sieci, 0-801 202 602 z telefonu stacjonarnego lub 0-602 900 000 z dowolnego telefonu
- Idea: *22 z telefonu komórkowego tej sieci lub 0-501 100 100 z dowolnego telefonu
- Plus GSM: 2601 z telefonu komórkowego tej sieci lub 0-22 607 16 01 z dowolnego telefonu.
To jednak nie koniec naszych kłopotów.
Jeżeli mieliśmy telefon w sieci Plus GSM, to w ciągu 72 godzin od momentu zgłoszenia kradzieży w biurze obsługi klienta należy wysłać faksem pod numer 0-22 607 16 02 pisemną dyspozycję zablokowania karty i jednocześnie prośbę o wydanie nowej. Jeżeli tego nie zrobimy, nasza karta SIM zostanie odblokowana, a złodziej będzie mógł dalej dzwonić na nasz koszt. Po około 7 dniach od wysłania faksu powinniśmy otrzymać nową kartę SIM z dotychczasowym numerem. Zapłacimy za to 50 zł netto.
W dwóch pozostałych sieciach - Erze i Idei, nie jest konieczne wysyłanie faksu, aby nasza dotychczasowa karta pozostała nadal zablokowana. Należy jednak w ciągu kilku dni od daty zgłoszenia przesłać pisemne zgłoszenie o zablokowanie karty SIM i wydanie nowej. Do zgłoszenia należy dołączyć zaświadczenie z policji o dokonaniu kradzieży. Również w tym przypadku czeka nas konieczność pokrycia kosztów wydania nowej karty - 50 zł netto.
Nasz operator, po podaniu przez nas numeru IMEI telefonu (należy go wcześniej spisać z telefonu; znajduje się on pod baterią oraz na kartkach dołączonych do telefonu, można go też wyświetlić przez wpisanie *#06#), powinien w ogóle zablokować działanie telefonu. Można to zrobić w Idei i w Plusie, które na prośbę klientów blokują działanie telefonów z podanym numerem IMEI. Operator sieci Era blokuje aparaty tylko na prośbę prokuratury.
UWAGA. Kradzież telefonu komórkowego nie zwalania nas z podpisanej z operatorem umowy. Jeśli czas trwania naszej umowy jeszcze nie minął, to możemy ją co prawda wymówić, ale będziemy musieli zapłacić 650 zł netto (w Erze i Plusie) lub 750 zł netto (w Idei) kary. Operator może też nam zaproponować zakup nowego aparatu, lecz jego cena będzie daleka od promocyjnej i może wynosić nawet ponad 1000 zł. Jedynie osoby długo korzystające z usług danej sieci i płacące wysokie rachunki mogą liczyć na zakup nowego aparatu w cenach promocyjnych.
Co warto zrobić, zanim ukradną nam telefon?
Złodziej będzie miał większe kłopoty z wykorzystaniem skradzionej komórki, jeśli wcześniej:
1. Zapiszemy numer IMEI telefonu - znajduje się on pod baterią telefonu oraz na karteczkach znajdujących się w pudełku. Można też go wyświetlić przez wpisanie *#06# po zalogowaniu się telefonu do sieci.
2. Zmienimy standardowy kod zabezpieczający telefonu, np. w Nokiach dokonuje się tego w menu Ustawienia/Ustawienia zabezpieczeń/Zmiana kodów dostępu/Zmień kod zabezpieczający. Standardowy. Fabryczny kod w większości modeli to 12345. Po dokonaniu zmiany należy wybrać menu Ustawienia/Ustawienia zabezpieczeń/Poziom zabezpieczeń i po podaniu zmienionego kodu zabepieczającego wybrać: Telefon. Dzięki temu, jeśli ktoś włoży inną kartę SIM do naszego telefonu, to zostanie poproszony o podanie kodu zabezpieczającego.

Co złodzieje robią z komórkami?

- Po co złodzieje kradną komórki? - spytaliśmy Pawła Krupkę, elektronika z Ostrołęki, który jest dobrze zorientowany w branży komórkowej.
- Po to, żeby je sprzedać. Przeważnie zajmują się tym komisy. W szanujących się komisach nie przyjmą jednak komórki bez ładowarki i opakowania fabrycznego. To daje gwarancję, że nie trafi tam komórka skradziona. Nie wszędzie jednak tak jest. W umowie między komisem a osobą chcącą sprzedać telefon komórkowy jest często zapis, iż sprzedający komórkę jest jej właścicielem i w ten sposób właściciel komisu nie ponosi odpowiedzialności za pochodzenie komórki. Ponieważ jednak można dotrzeć do osoby pozostawiającej komórkę w komisie, więc zdarza się, że taki telefon wróci do właściciela, a złodziej poniesie karę.
- Czy warto kupować telefony w komisie?
- Na pewno tak, bo są tańsze niż nowe. Żeby jednak mieć pewność, że telefon nie był skradziony, trzeba kupować telefony z ładowarkami i fabrycznymi opakowaniami. Warto też upewnić się, czy numer IMEI (to niepowtarzalny numer każdego telefonu), który znajduje się na nalepce pod baterią, zgadza się z tym wyświetlanym na ekranie po wciśnięciu *#06# oraz z tym zapisanym w opakowaniu.
- Co można zrobić z zakupionym w komisie telefonem, nawet takim skradzionym?
- Nowy właściciel używanego telefonu może sobie kupić do niego kartę startową, ale może włożyć w niego także swoją starą kartę SIM i już telefon jest gotowy do użycia. Musi to być karta tego samego operatora, u którego był kupiony telefon. Nie ma jednak większego problemu ze zdjęciem SIM-locka. Pewnym problemem może być także zidentyfikowanie kodu zabezpieczającego telefonu, który może ustalić sobie właściciel telefonu, a który trzeba znać, żeby uruchomić telefon, gdy go włączamy. Można to jednak zrobić przy pomocy komputera. Czasami do punktów zajmujących się naprawami telefonów komórkowych przychodzą ludzie, przeważnie młodzi, prosząc o odczytanie kodu. Mówią zazwyczaj, że albo zapomnieli kodu, albo że telefon gdzieś znaleźli, np. na ulicy. Nie zawsze mówią prawdę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki