Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komitet Rodzicielski - w promocji i na raty

natablicy.pl
natablicy.pl
Szkoły nie trzymają się sztywnych zasad przy pobieraniu opłat na tzw. komitet rodzicielski. Każdy rodzic może wpłacić tyle, ile może i ile chce

Komitet Rodzicielski to organ od lat działający przy każdej szkole, składający się wyłącznie z rodziców uczniów. Ostatnio zmieniła się nieco nomenklatura. Komitety wyparte zostały przez Rady Rodziców. Bez względu na nazwę zakres działalności i cel funkcjonowania pozostał ten sam. Rodzice - tak jak uczniowie i nauczyciele - są ważną częścią szkoły, mają udzielać się w jej życiu. W klasach powoływane są tzw. trójki klasowe, które potem wybierają reprezentację wszystkich rodziców z danej szkoły. Rada Rodziców stanowi ciało doradcze i konsultacyjne dla dyrekcji i rady pedagogicznej szkół. Ma też jeden przywilej, który niektórzy nazywa obowiązkiem. Rodzice ustalają wysokość rocznej opłaty, która teoretycznie powinno wnieść każde dziecko uczęszczające do szkoły. Dawniej mówiło się o wpłacie na tzw. komitet rodzicielski. Dzisiaj dyrektorzy wolą to nazywać "nieobowiązkową" lub "dobrowolną" wpłatą. A jako że wpłata jest dobrowolna… większość rodziców jej nie uiszcza. Problem dotyczy większości szkół, z dyrektorami których rozmawialiśmy.

- Kiedyś być może były w szkołach takie konsekwencje, nie wydawano uczniom świadectw dopóki nie wpłacili na konto Rady Rodziców ustalonej składki. Ale dzisiaj szkoła nie ma takiego prawa - mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Wyszkowie Jan Hryniewicz.

- Społeczeństwo jest dzisiaj lepiej wyedukowane, zna swoje prawa. Ludzie wiedzą, że mogą a nie muszą, więc korzystają z tego, że nie muszą - mówi Marek Krzyżański, przewodniczący Rady Rodziców przy I Liceum Ogólnokształcącym im. C.K. Norwida w Wyszkowie. Dostrzega analogię z abonamentem radiowo-telewizyjnym. Niby wszyscy powinni zapłacić, ale skoro nie ma żadnych sankcji, to nie płacą. - Tak samo jest z tym tzw. komitetem rodzicielskim - mówi pan Marek. - Rodzice nie traktują tego jako swój obowiązek. Ci, którzy bardziej integrują się z życiem szkoły, wpłacają chętniej. Ale ci bardziej zabiegani, zapracowani, w miastach, najczęściej nie wpłacają składki.

Składki na fundusz Rady Rodziców są w szkołach bardzo zróżnicowane. Dla przykładu: 20 zł wynosi ona w Zespole Szkół nr 3 w Rybienku Leśnym. A i tak - jak słyszymy w sekretariacie szkoły - różnie bywa z płatnościami.
- W tym roku mamy na razie bardzo mało wpłat. Na zebraniu Rada Rodziców ma poruszyć ten temat. Opłata zawsze u nas była taka niska, bo gdyby ją podnieść, to już chyba nikt by nie wpłacił - mówi pracownik szkoły.
Z kolei podniesienie stawki rozważane jest w Szkole Podstawowej nr 1 w Wyszkowie.
- Obecnie wynosi ona 40 zł, od dziesięciu lat tyle samo, ale bardzo mało rodziców wpłaca, a wydatki rosną, dlatego rozważana jest podwyżka od nowego roku do 50 zł - słyszymy w sekretariacie szkoły.
Także 40 zł płacą uczniowie Zespołu Szkół w Brańszczyku, ale tam opłata pobierana jest od rodziny, bez względu na liczbę uczących się w szkole dzieci. 40 zł składka wynosi w SP nr 2 w Wyszkowie - ale tylko za dwoje dzieci w rodzinie, trzecie zwolnione jest z opłaty.

- Mieliśmy zmniejszyć te opłatę, ale w dyskusji uznaliśmy, że te 40 zł to taka uśredniona stawka więc zostało - przyznaje Jan Hryniewicz.
Tak jak inni dyrektorzy podkreśla jednak, że rodzice nie mają obowiązku wpłacać całej kwoty. Dobrze, jeśli zapłacą choćby połowę.
- Przyjmujemy i po 10, i po 20 zł. Rozkładamy na raty, aby tylko ułatwić rodzicom. Każdy wpłaca ile może - mówi dyrektor SP nr 2.
Jednej konkretnej stawki nie ustalała Rada Rodziców Zespołu Szkół na os. Polonez.
- Ile kto może i chce, tyle wpłaca. Średnio wychodzi to na poziomie 30-40 zł rocznie. Po półroczu zawsze jest kiepsko, ale pod koniec roku trochę to się rusza - mówi wicedyrektor Gimnazjum nr 1 Wiesław Mielczarczyk.
60 zł - to wysokość składki w Zespole Szkół nr 1 w Wyszkowie. Jego dyrektor jako jedyny, spośród tych, z którymi rozmawialiśmy, zapewnia, że w szkole nie ma problemu ze ściągalnością opłat na poczet Rady Rodziców.
- Rada Rodziców we współpracy z dyrektorem zajmuje się tą sprawą i nie mamy problemów. Niemal wszyscy uczniowie wpłacają, a ci, którzy nie mogą, piszą podania, które są rozpatrywane pozytywnie - mówi dyrektor Marian Popławski.
Pieniądze wpłacane na fundusz Rady Rodziców są przeznaczane w 100 proc. na potrzeby uczniów.
- Dzieci z tego naprawdę korzystają. To się zwraca - mówi Iwona Kulasińska z Zespołu Szkół w Brańszczyku.
Szkoły kupują za te pieniądze nagrody książkowe dla prymusów, dyplomy dla ich rodziców. Dofinansowują wycieczki klasowe, wyjazdy do kina czy teatru. Fundują nagrody na szkolne imprezy. Organizacją zabawy choinkowe, andrzejkowe, karnawałowe, które uatrakcyjniane są poczęstunkiem - oczywiście za fundusze Rady Rodziców. To w podstawówkach i gimnazjach. A w szkołach ponadgimnazjalnych?

- Zdarzało się, że dokładaliśmy pieniędzy do wymiany polsko-niemieckiej organizowanej przez naszą szkołę. Pomagamy dyrektorowi przy remontach - mówi Marek Krzyżański.
Marian Popławski przyznaje że zdarzało się z tych funduszy opłacić posiłki dla uczniów z uboższych rodzin, a nawet kupić im ubrania.
- Te pieniądze naprawdę nie są dla szkoły, tylko dla dzieci - mówi - podobnie jak inni dyrektorzy - Jan Hryniewicz.

Więcej w papierowym wydaniu GW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki