Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło w Sypniewie wciąż się kręci

Aldona Rusinek
Regina Długołęcka
Regina Długołęcka A. Rusinek
Koła Gospodyń Wiejskich przed laty były, obok OSP, głównymi animatorami życia społecznego i kulturalnego na wsi. Od dawna jednak te kobiece organizacje wiejskie są w zaniku, przetrwały tylko tu i ówdzie - jak na przykład w Sypniewie. Koło Gospodyń Wiejskich założyła tutaj w 1956 roku Cecylia Białobrzewska, bardzo dobra gospodyni, aktywna kobieta, dziś 92-letnia honorowa członkini KGW. Prowadziła koło przez prawie 30 lat. W 1984 roku przejęła od niej tę funkcję Regina Długołęcka, emerytowana nauczycielka, która do dzisiaj przewodniczy sypniewskim gospodyniom.

- W 1984 roku przeszłam na emeryturę, po 37 latach pracy w tutejszej szkole. Nie potrafiłam popaść w zupełną bezczynność, więc bardziej zaangażowałam się w pracę Koła Gospodyń, do którego należałam od wielu lat. W latach 80. koła gospodyń działały jeszcze bardzo prężnie. Kobiety wiejskie były mniej zaabsorbowane życiem zawodowym, na wsi nie było tak powszechnego dostępu do telewizji, wideo, ludzie aktywniej uczestniczyli we wspólnych spotkaniach, uroczystościach. Koła gospodyń organizowały na wsi nie tylko życie społeczne, ale i towarzyskie - mówi pani Regina.
Dzisiaj także na wsi tempo życia jest szybsze, a wiejskie kobiety bardziej zaaferowane codziennymi problemami. Mimo to sypniewskie KGW wciąż skupia 40 gospodyń, przeważnie starszych, po czterdziestce, ale jest kilka zupełnie młodych, które także aktywnie włączają się w działalność koła. Spotykają się dosyć regularnie, mniej więcej raz na miesiąc, w domu kultury, z którym współpracują przy różnych okazjach. Organizują także coroczne wiejskie imprezy - spotkania ogniskowe na zakończenie żniw - zamiast dawnych dożynek, spotkania przy wielkanocnym jajku i wigilijnym opłatku, bawią się w andrzejki i na zapusty.
*
Kilkadziesiąt lat temu Koła Gospodyń Wiejskich w dużej mierze nastawione były na edukację - organizowały, głównie dla młodych gospodyń, kursy gotowania, kroju i szycia, robienia przetworów. Dziś kobiety wiejskie są bardziej wykształcone i mają większe możliwości zdobywania praktycznej wiedzy, choćby przez telewizję czy bogatą kobiecą prasę. Ale szkolenia nadal są prowadzone - odpowiednie do obecnych czasów, nastawione na agroturystykę, na nowoczesną uprawę ogródków. Ostatnie na przykład miało temat: "Elementy kuchni staropolskiej w żywieniu gości weekendowych" . Zorganizowało je Mazowieckie Centrum Przedsiębiorczości działające również w Sypniewie. Efektem jest "Recepturalnik" - zbiór "babcinych" przepisów kulinarnych, proponowanych przez sypniewskie gospodynie, choć w publikacji tego faktu nie zaznaczono, o co gospodynie mają żal. Można wśród przepisów znaleźć gołąbki z tartych ziemniaków, zarzucajkę, czy "ocetek" - barszcz gotowany na soku z kapusty.
- Mieliśmy także szkolenia, prowadzone przez lektorów z Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, na temat roślin leczniczych, diet warzywnych i bezmięsnych, ochrony roślin bez chemii, estetycznego zagospodarowania zagrody. W latach 2000-2002 prowadziłyśmy konkurs ekologiczny "Mój ogródek". W ramach konkursu m.in. każda gospodyni posadziła świerk 2000 roku. Świerczki dzisiaj już są bardzo ładne. Starałyśmy się także w naszych ogródkach uprawiać ciekawe i pożyteczne rośliny, na przykład zioła, tak cenne w kuchni i domowej apteczce - mówi Regina Długołęcka.
Gospodynie z KGW wysłały również do Fundacji Wspomagania Wsi dwa projekty, na realizację których miały nadzieję uzyskać jakieś granty. Jeden dotyczył racjonalnego - oszczędnego i zdrowego - prowadzenia gospodarstwa domowego, drugi - organizacji czasu wolnego dla młodzieży wiejskiej.
- Niestety, nasze projekty nie zdobyły uznania, grantów nie dostałyśmy. Trochę nas to zniechęciło do dalszych tego typu prób, ale nadal robimy swoje. Jeździmy na wycieczki krajoznawcze, na pielgrzymki, pleciemy wieńce dożynkowe, staramy się jakoś aktywnie uczestniczyć w wiejskim życiu. Ostatnim naszym zamierzeniem jest spisanie historii Sypniewa. Bardzo zaangażowała się w to Małgosia Kałasiewicz, studentka pochodząca z naszej wsi, i Jadwiga Piętka, dyrektorka Gminnej Biblioteki Publicznej. Zdobywają materiały archiwalne i publikacje, na podstawie których może wspólnymi siłami uda się stworzyć monografię naszej gminy - informuje o ambitnych planach przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki