Mimo, że zawodnik Victorii udanie przebrnął eliminacje międzywojewódzkie, to jego występ w mistrzostwach stał pod dużym znakiem zapytania. W klubie już kilka miesięcy temu skończyły się pieniądze. Trener Mieczysław Mierzejewski postanowił sam sfinansować wyjazd zawodnika na najważniejszą imprezę w dotychczasowej karierze. Przed imprezą o nikt o medalu nie myślał, bo Martin Zaniewski trenuje w klubie dopiero od czterech miesięcy.
- Takiego talentu w boksie, jak Martin Zaniewski w ostatnich latach z pewnością nie było - mówi trener Mieczysław Mierzejewski. - Nie przypominał sobie, a któryś z zawodników takim przebojem wdarł się do czołówki bokserów w Polsce, w swojej kategorii wiekowej.
To, co przed imprezą wydawało się być niemożliwe, stało się faktem. Martin stoczył świetne pojedynki, a szczególnie cieszą pojedynki w strefie medalowej z najlepszymi zawodnikami w Polsce, w kat. 65 kg. W półfinale ostrołęczanin pokonał Damiana Czarneckiego (Beniaminek Starogard Gdański) 3:0. W walce finałowej uległ po wyrównanej walce Dominikowi Orzechowskiemu (Budo Krosno) 1:2.
- Żałuję tego pojedynku, bo w trzeciej rundzie nie powinienem wchodzić z rywalem w półdystans - mówi Martin Zaniewski. - Zawodnik Budo zadał kilka ciosów więcej ode mnie i mimo mojego prowadzenia, w ostatniej rundzie to rywal z Krasna przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Mimo to trener Mieczysław Mierzejewski ma nadzieję, że to dopiero początek serii sukcesów jego podopiecznego.
- Jeśli Martin będzie przystępować do treningów z tak dużym zaangażowaniem, to z pewnością nie będzie to jego ostatni medal Mistrzostw Polski - podkreśla szkoleniowiec ostrołęckiej Victorii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?