Na miejscu okazało się, że faktycznie mężczyzna kurczowo trzyma się płotu. Był to 36-letni mieszkaniec ul. Starzyńskiego. Policjanci zawieźli mężczyznę do szpitala, gdzie okazało się, że jest mocno wychłodzony, jego temperatura ciała wynosiła 27 stopni C. Niemniej alkohol raczej nie był głównym powodem jego dziwnego zachowania, bo miał tylko śladowe ilości alkoholu we krwi (0,13 promila).
Historia skończyła się tragicznie, 36-latek zmarł. Prócz hipotermii, lekarze stwierdzili zaawansowane zapalenie płuc. Niemniej prokurator uznał lekarską diagnozę za niewystarczającą i dodatkowo nakazał policji sprawdzić, co faktycznie przyczyniło się do tej śmierci.
- Skończyło się na oględzinach zewnętrznych. Lekarz stwierdził niewydolność układu oddechowego. Przyczynił się do jego ogólnego złego stanu zdrowia fakt, że często nadużywał alkoholu. Umarł w sposób naturalny, ciało zostało rodzinie już wydane - poinformował nas Tomasz Łysiak.
To druga w tym roku śmierć, której winowajcą był mróz. Pierwsza ofiara została znaleziona 12 stycznia na jednej z posesji w Turowie (gm. Czernice Borowe). Był to mieszkaniec Mazowieckiego Centrum Pomocy Bliźniemu Monar - Markot, który opuścił ośrodek na własne życzenie. Znalazł go kolega, również mieszkaniec ośrodka. Nie udało się znaleźć rodziny mężczyzny. Pochówkiem zajęła się gmina Przasnysz. Mężczyzna miał 60 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?