Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna afera w Ostrołęce?

Jarosław Sender
Osoba związana z jedną z ostrołęckich firm dostarczyła prokuraturze dokumenty, mające być dowodem w sprawie przekrętów w sprawie ostrołęckiej obwodnicy

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i ostrołęcka Prokuratura Okręgowa zajmują się nieprawidłowościami przy budowie ostrołęckiej obwodnicy. Śledztwo zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia osoby blisko związanej z budową tej drogi!

Zazwyczaj bywa tak, że o bardziej, mniej lub całkiem nierealnych aferach najpierw długo "mówi się" w mieście, a dopiero potem pojawiają się informacje o prowadzonym postępowaniu. Tym razem zaskoczeni są niemal wszyscy.

- Byliśmy zdziwieni i zaskoczeni, kiedy zażądano od nas wydania dokumentów dotyczących budowy obwodnicy. Wykaz dokumentów, które chciała ABW, był bardzo długi, liczył cztery strony maszynopisu. Wszystko zostało przekazane w ubiegłym tygodniu. Niestety, nie wiemy skąd to nagłe zainteresowanie sprawą obwodnicy, trudno powiedzieć, o jakie nieprawidłowości może chodzić - mówi nam rzecznik prasowy Urzędu Miasta, Wojciech Dorobiński.

Równie zaskoczony jest były prezydent, Ryszard Załuska. Jeśli do nieprawidłowości doszło, to właśnie za jego kadencji. A że śledztwo jest prowadzone w sprawie, jak to określono w prokuratorskiej decyzji o jego wszczęciu, "w sprawie niedopełnienia bądź przekroczenia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych" nie można wykluczyć, że może dotyczyć bezpośrednio jego, albo jego bliskich współpracowników z ratusza.

- Bardziej bym się śmierci spodziewał, niż tej informacji - mówi o prokuratorskim śledztwie Ryszard Załuska. - Naprawdę nie mam pojęcia czego może ono dotyczyć. Jestem spokojny, że przy budowie obwodnicy nie było żadnych nieprawidłowości.

A co mówi prokuratura, która śledztwo w sprawie obwodnicy rozpoczęła na początku listopada?

- Zabezpieczyliśmy pełną dokumentację tej inwestycji. Czeka nas teraz mrówcza, wielomiesięczna praca, przy jej analizie - mówi prokurator Andrzej Rycharski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.

Dokumenty zajęły wielką szafę. Jeżeli śledczy uznają, że konieczne będą opinie biegłych, praca nad nimi wydłuży się o kolejne miesiące. Rzecznik odmawia - ze względu na dobro śledztwa - jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie:

- Proszę wybaczyć, ale to jest naprawdę dopiero wstępny etap śledztwa i nic więcej nie mogę powiedzieć.

Zdradza tylko, że śledztwo zostało wszczęte na skutek zawiadomienia "pewnej osoby".

- Nie mam pojęcia kto to może być - mówi Ryszard Załuska, zapytany przez nas, czy domyśla się kto mógłby zainteresować prokuraturę sprawą obwodnicy. - Mogę jedynie łączyć ten fakt z tym, że nie ukrywam swojego zamiaru powrotu do polityki. Może to jakiś donos? Próba zdyskredytowania mojej osoby przez politycznych przeciwników - zastanawia się.

Myli się jednak. Udało nam się ustalić kto zawiadomił prokuraturę o domniemanych nadużyciach przy budowie obwodnicy. Bo nie jest to donos. Nie jest to też zawiadomienie w stylu "coś było nie tak". Zawiadomienie, według naszych ustaleń, jest dobrze udokumentowane. Wskazuje szereg nieprawidłowości przy budowie obwodnicy. Tyle, że nieprawidłowość nie musi oznaczać - przestępstwa. Czy doszło także do tych ostatnich? Na to pytanie musi odpowiedzieć prokuratura.

A kim jest osoba, która zawiadomiła prokuraturę? Nie jest nią, jak podejrzewa Załuska, nikt z politycznych przeciwników Załuski, lecz osoba blisko związana z jedną z firm pracujących przy budowie obwodnicy. W rozmowie z nami odmówiła, na razie, jakichkolwiek komentarzy. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki