Jest debiutantką w Radzie Miejskiej, zasiada po opozycyjnej stronie. Jej zdaniem, gdyby w radzie było więcej kobiet, zyskałaby ona wiele - kobiecej wrażliwości, pragmatyzmu i takiej domowej gospodarności. Chciałaby, aby ulica Białostocka stała się wreszcie bezpieczniejsza i by nie dochodziło tam do takiej jak obecnie zastraszającej liczby wypadków.
Zdecydowała się zostać radną, żeby zabiegać o sprawy zwykłych ludzi, zwłaszcza tych z zapomnianej jej zdaniem wschodniej części miasta - osiedla Matejki, Zakręzia, Na Skarpie, Łącznej.
- To trochę zaniedbana część miasta, wymagająca wielu inwestycji, przede wszystkim drogowych, choć brakuje tam właściwie wszystkich elementów miejskiej infrastruktury. Jakoś się utarło, że to peryferie i tak naprawdę trzeba tam dziś sporo zainwestować, żeby wyrównać do poziomu centrum miasta - uważa Danuta Kukwa.
Ostatnio znowu sen z powiek spędza jej ruchliwa ulica Białostocka i wydarzające się tam wypadki, zwłaszcza potrącenia pieszych. Właściwie nie ma tygodnia, żeby coś się tam nie wydarzyło. To bardzo niebezpieczne miejsce, brak tam sygnalizacji świetlnej, a tamtędy ludzie przechodzą do kościoła, kierowcy zaś rozwijają niesamowite prędkości. Danuta Kukwa już kiedyś czyniła starania o to, aby policja bardziej obserwowała ten teren.
- Sygnalizacja świetlna być może byłaby potrzebna, ale tu skuteczniejsze wydaje mi się systematyczne lokowanie patroli policyjnych z radarami, żeby eliminować z ruchu piratów drogowych i przyzwyczaić ludzi do tego, że nie można tam jeździć tak szybko, bo grozi to wysokim mandatem. Coś trzeba z tym problemem zrobić - uważa radna i zamierza nadal działać w kierunku poprawy bezpieczeństwa w tym newralgicznym miejscu.
Stara się być otwarta na problemy ludzi, nie tylko swoich wyborców. Prowadzi firmę zajmującą się ubezpieczeniami, ma stały kontakt z ludźmi i w rozmowach dowiaduje się o wielu ich problemach. Bywa na spotkaniach rady osiedlowej i z nich czerpie wiedzę na temat potrzeb i oczekiwań mieszkańców. Niektórzy bezpośrednio zwracają się do niej z prośbą o pomoc - wyjaśnienie jakiejś urzędowej kwestii, interwencję u odpowiednich służb, czy wreszcie o pracę. Z tym ostatnim oczywiście jest najtrudniej.
- Jestem zdecydowaną zwolenniczką wprowadzenia dyżurów radnych, tak aby byli oni dostępni dla mieszkańców, by nie trzeba ich było łapać gdzieś na uroczystościach, w pracy czy w sklepie, ale by był czas na spokojną rozmowę i pomoc. Wydaje mi się, że takie spotkania są naszym obowiązkiem i życzyłabym sobie, aby były organizowane - mówi Danuta Kukwa.
Debiutanci trochę nieśmiali
Jest jedyną kobietą w dwudziestojednoosobowej radzie. Nie ma jednak w związku z tym żadnych ulg i przywilejów. Według Danuty Kukwy, radzie dobrze zrobiłoby, gdyby było w niej więcej kobiet - zyskałaby ona na wrażliwości, kobiecym pragmatyzmie i zwykłej domowej gospodarności.
- Kobiety na wiele spraw patrzą inaczej, dzięki nim rada mogłaby być nieco delikatniejsza, wrażliwsza na pewne kwestie - uważa radna. Przyznaje też, że przez fakt, że jest kobietą, chyba trochę łatwiej jej zrobić przykrość i trudniej jej znieść uroki bycia osobą publiczną. Krzywdzące opinie o radzie i radnych sprawiają jej przykrość, zwłaszcza gdy wie, że są niesłuszne.
- Już samo kandydowanie i poddanie się publicznemu osądowi jest trudne i stresujące i wydaje mi się, że wymaga odwagi. Potem też człowiek cały czas musi mieć świadomość bycia osobą publiczną. Wprawdzie dotychczas nie miałam żadnych związanych z tym przykrości, ale czuję na sobie spojrzenie wyborców. Poza tym bardzo trudno jest reprezentować ludzi, mają przecież różne oczekiwania, czasem zbyt wysokie w stosunku do naszych możliwości - mówi Danuta Kukwa.
Pierwsze kroki w radzie nie są łatwe dla debiutantów. Trzeba poznać procedury, tajniki, zwyczaje, a bywa że doświadczeni samorządowi wyjadacze wcale nie ułatwiają pracy początkującym kolegom.
- Na początku trochę z drżeniem serca zabiera się głos. Więcej słucha, niż mówi, ale stopniowo nabiera się odwagi. Zresztą ja należę do tego typu ludzi, którzy nie boją się mówić, co myślą - zapewnia Danuta Kukwa.
Zasiada w gronie opozycji, choć jej zdaniem w tak małym mieście jak Wyszków i w tym gremium nie powinno być miejsca na politykę, a podziały na koalicję i opozycję są trochę sztuczne.
- Zamiast szukać różnic, powodów do konfliktów i zbędnych dyskusji, powinniśmy się skupić na pracy. Zwłaszcza podczas sesji niepotrzebne wydają mi się spory i wystąpienia trochę pod publiczkę. Bo niekiedy na komisjach, gdy omawiany jest problem, wątpliwości nie ma, a potem podczas sesji głosowanie przebiega zupełnie inaczej - mówi radna Kukwa. Jej zdaniem konflikty nie służą żadnej ze stron, a jedynie zniechęcają ludzi do uczestniczenia w życiu publicznym.
Danuta Kukwa nie kryje swoich lewicowych poglądów. Obecnie nie należy do żadnej partii politycznej, jest natomiast członkiem stowarzyszenia "Ordynacka". Pracy w radzie nie traktuje jak początku politycznej kariery, ale raczej pracę społeczną i na tej płaszczyźnie zamierza realizować swoje ambicje.
Radna wcale nie bezradna
Jest energiczną kobietą, samodzielną i ceniącą sobie możliwość zawodowej samorealizacji. Z zawodu ekonomistka, z powodzeniem prowadzi prywatną firmę ubezpieczeniową. Znając podstawowe zasady ekonomii łatwiej jej patrzeć na samorządowe finanse. W podejmowaniu decyzji stara się łączyć zarówno argumenty ekonomiczne, jak i ludzkie.
- Z pewnością mając doświadczenia w prowadzeniu firmy łatwiej jest pracować w radzie, bo gmina przecież rządzi się podobnymi prawami ekonomii. Jednocześnie konieczna jest świadomość, że nie uda się zaspokoić oczekiwań wszystkich ludzi - mówi radna.
O tym, że największym problemem w Wyszkowie jest dziś brak pracy, przekonuje się codziennie, gdy w jej biurze pojawiają się ludzie szukający zatrudnienia. Uważa, że samorząd powinien wspierać lokalny biznes, zwłaszcza gdy wiąże się to z tworzeniem nowych miejsc pracy.
- Trzeba jednak mieć świadomość tego, jakie my, jako radni mamy możliwości. Nie jesteśmy przecież w stanie fizycznie dać komuś zatrudnienia - przypomina radna.
Żyje bardzo intensywnie, pomiędzy pracą, obowiązkami wynikającymi z posiadania mandatu radnej, a obowiązkami rodzinnymi i domowymi. Wolny czas najchętniej spędza na typowo babskich zajęciach - gotowaniu, pracy w ogrodzie.
- W ten sposób odpoczywam, odreagowuję codzienne stresy. Kiedyś, gdy w ciągu dnia coś mnie gryzło, po powrocie do domu bywało, że negatywne emocje wyładowywałam na bliskich, teraz częściej chwytam grabie, czy biorę się do wyrywania chwastów w ogrodzie i odstresowuję się - wyjawia radna.
Niepodzielnie panuje w swojej kuchni. Gotowanie sprawia jej dużą przyjemność, a gotuje naprawdę dobrze. Słynie - nie tylko w Wyszkowie - z faszerowanego kurczaka.
- Nie preferuję jakiejś konkretnej kuchni, lubię poszukiwania kulinarnych nowinek, eksperymentowanie, ale też smaczne, tradycyjne i sprawdzone dania - mówi Danuta Kukwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?