Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kim jest 17-letnia Emilia Kielak, która zorganizowała czarny protest w Ostrołęce?

Robert Majkowski
Emilia Kielak ma 17 lat, ale nie bała się zabrać głosu w sprawie, którą żyje cała Polska, i zorganizowała czarny protest w Ostrołęce. - Czuję wielką satysfakcję.

Sejm odrzucił obywatelski projekt ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne. Politycy tego głośno nie powiedzą, ale języczkiem u wagi były na pewno czarne protesty, które odbyły się w poniedziałek 3 października w całej Polsce, także w Ostrołęce. Czujesz satysfakcję?

- Czuję wielką satysfakcję. Uważam, że te protesty miały duże znaczenie, w końcu ponad 100 tysięcy osób wyszło na ulice i myślę, że politycy mogli się ich trochę przestraszyć.

Po co ci to było? Można przecież było wyrazić swój sprzeciw na Facebooku i na tym poprzestać.

- Dzięki zorganizowaniu w Ostrołęce protestu, więcej osób się o problemie dowiedziało. Osoby zainteresowane tematem miały szansę wypowiedzenia głośno swojego zdania, a jednocześnie ci, którzy nie byli zaangażowani w dyskusję dotyczącą projektu uchwały, zobaczyli, że coś się w tej sprawie u nas dzieje. Może poszerzyli swoją wiedzę, coś więcej poczytali o problemie aborcji i projekcie uchwały.

Ty jesteś za utrzymaniem obecnego kompromisu czy rozszerzeniem prawa do aborcji?

- Nie chcę wypowiadać swojego zdania na ten temat. Czarny protest skupiał osoby o bardziej i mniej radykalnych poglądach. Wszystkim chodziło jednak o to, aby zaprotestować przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji, za którym opowiada się moim zdaniem mniejszość społeczeństwa.

Gdy wyszłaś ze szkoły i zobaczyłaś około setki osób czekających na rozpoczęcie manifestacji, co sobie w pierwszej chwili pomyślałaś?

- Na pewno byłam zaskoczona. Ale też i szczęśliwa, że tyle się udało zrobić. Na Facebooku sporo osób zadeklarowało udział, ale takich deklaracji nie można brać na poważnie. Organizując protest, myślałam tylko o moich koleżankach i innych uczennicach szkoły. Nie sądziłam, że wieść się o nim tak rozejdzie. Byłam dumna, że tak wyszło.

Obawiałaś się, że wyjdziesz przed szkołę, a tam będzie zaledwie garstka osób?

- Trochę się obawiałam. Obawiałam się też jakiejś kontrmanifestacji, choć ostatecznie nic takiego nie miało miejsca. Jednak nawet takie obawy nie były na tyle silne, abym miała zrezygnować.

A czemu zorganizowałaś protest? To efekt rozmów z innymi osobami mającymi podobne poglądy czy potrzeba wewnętrzna?

- Myślę, że potrzeba wewnętrzna. Wiedziałam, że ta inicjatywa jest podejmowana w wielu miastach Polski. W Ostrołęce natomiast nie słyszałam, żeby cokolwiek było planowane. Uznałam, że na pewno w naszym mieście jest sporo osób, które popierają czarny protest. Jego organizacja nie była trudna. Wystarczyło powiesić w szkole plakat, utworzyć wydarzenie na Facebooku. Cieszyłam się, #że mi się to udaje, choć spotkałam się też z wieloma negatywnymi komentarzami.

Zobacz: Czarny Protest w Przasnyszu [ZDJĘCIA]

Jak się przed nimi broniłaś?

- Były to tylko wypowiedzi w przestrzeni internetowej. Na początku odpowiadałam na nie i wchodziłam w dyskusję, później uznałam, że to nie ma sensu. Do moich rozmówców nie dochodziły racjonalne argumenty i merytoryczna dyskusja, zależało im tylko na walce na puste frazesy i populistyczne hasła. W którymś momencie nawet napisałam, że zapraszam na bezpośrednie spotkanie, że chętnie wówczas podyskutuję, ale nikt się na to nie zdecydował. Nie wiem czy to brak odwagi, czy może poczucie, że w Internecie jest się anonimowym.

Generalnie młodzi ludzie trzymają się raczej z boku spraw politycznych, społecznych. Czemu u ciebie jest inaczej?

- Interesuję się polityką, historią. Znam historię walk o prawa człowieka i zawsze idea demonstracji bardzo do mnie przemawiała, właściwie od najmłodszych lat. Zawsze chciałam brać w czymś takim udział.

Zobacz: Kobiety są naprawdę wkurzone. „Czarny poniedziałek” pokazał, że potrafią być solidarne [ZDJĘCIA]

Przebieg protestu chyba cię trochę zaskoczył.

- Fajnie, że tyle osób uznało, że nie będziemy wspólnie stać tylko chwilę pod szkołą, a potem wrócimy do domów. Fajnie, że chcieli czegoś jeszcze. Wspólnie uznaliśmy, że warto się przejść pod ratusz, żeby było nas widać pod#urzędem miasta. Potem pojawił się skądś megafon, pomógł nam w skandowaniu haseł. Na proteście były mama, babcia. Tata niestety nie mógł urwać się z pracy, ale wspierali mnie wszyscy.

A gdy manifestacja się skończyła, emocje opadły, to...

- Byłam bardzo zadowolona. Wiele kobiet, których zupełnie nie znałam, od razu po zakończeniu marszu podeszło do mnie i dziękowało mi. Od rodziny i znajomych dostałam wiele pozytywnych wiadomości, gratulowali mi odwagi, a myślę, że była ona odrobinę potrzebna. W Ostrołęce nie organizuje się zbyt wielu demonstracji, właściwie w żadnej sprawie, a nam się udało to zrobić.

Zobacz: Ruchy kobiece, które zmieniły bieg historii [WIDEO]

Jakie były komentarze po proteście?

- Cały hejt w Internecie umilkł. Ktoś być może na mnie krzywo spojrzał, ale nikt nie wszedł ze mną w dłuższą rozmowę, aby mi coś zarzucić.

A jaka jesteś prywatnie?

- Mieszkam w Ostrołęce, mam 17 lat, jestem uczennicą klasy maturalnej w II Liceum Ogólnokształcącym o profilu matematyka-geografia-WOS. Ale generalnie jestem raczej humanistką. Lubię literaturę, film. Interesuję się polityką, sprawami bieżącymi. Moją pasją jest też teatr, lubię go oglądać, występować w nim (Emilia jest członkinią Ostrołęckiej Sceny Autorskiej - przyp. red.), aczkolwiek nie planuję kariery aktorskiej. Raczej myślałam o pracy naukowej na uniwersytecie.

Zobacz: Czarny Poniedziałek. Warszawa: Trwa strajk kobiet. "Żywy mur" przed siedzibą PiS [ZDJĘCIA] [VIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki