Moja dziewczyna, z którą chodziłem od prawie roku, zostawiła mnie kilka dni temu. Powiedziała, że ma mnie dosyć, że nie może już na mnie patrzyć, ani na to jak staram się jej przypodobać. Pewnie tak było, ale czy to źle, że chciałem, żeby było jej ze mną dobrze? Że robiłem co w mojej mocy, aby ze mną była?
Bardzo ją kocham i nie potrafię o niej zapomnieć, zresztą jak, skoro jeszcze tyle rzeczy po niej zostało w moim domu i ciągle coś mi ją przypomina.
Szampon, który zostawiła kiedyś, szalik, który dostałem od niej na gwiazdkę. Wszystko jest teraz takie niepotrzebne.
Nie chce mi się chodzić do szkoły (a to trzecia klasa, niedługo matura), nie chce mi się gadać z kumplami. Oni nic nie rozumieją. Tylko alkohol trochę pomaga, ale nie na długo.
Co mam zrobić? Jak się z tego wyleczyć? Próbowałem ją znienawidzić, ale chyba nie bardzo mi wychodzi.
Marek
Problem złamanego serca jest na tyle powszechny i poważny, że zajęli się nim nawet poważni naukowcy, próbując wymyślić pigułkę rozwiązującą ten problem.
Niestety, na razie nie udało się wymyślić skutecznego remedium na ból spowodowany rozstaniem. Pozostają więc stare i sprawdzone sposoby, takie jak znalezienie sobie zajęcia i kontakty z przyjaciółmi.
Zdaję sobie sprawę, że nie łatwo się uczyć, kiedy łzy kapią na zeszyt, więc na początek spróbuj się wygadać. Jeśli masz przyjaciół opowiedz im o swoim kłopocie, nie wstydź się, prawie każdy przeżył, albo przeżyje w życiu podobny incydent.
Może zabrzmi to nie dobrze, ale łatwiej będzie Ci o tym rozmawiać z kobietami, zwykle są bardziej empatyczne i potrafią wczuć się w podobne emocje.
Dobrym rozwiązaniem jest też prowadzenie dziennika, bo po jakimś czasie muszą się w nim znaleźć słowa o tym, że nie czujesz już rozpaczy. Pamiętaj, że jeśli miłość nie trwała wiecznie, również ból nie będzie. Pewnym rodzajem wsparcia może też być czytanie blogów, w których osoby w podobnej do Twojej sytuacji wylewają swój żal po utracie. Świadomość, że nie jest się jedynym, który ma taki problem, może do pewnego stopnia nieść ulgę.
Pozdrawiam i życzę szczęścia, które na pewno niedługo uśmiechnie się także i do Ciebie. n
Agata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?